Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Waloryzacja emerytur to nie podwyżka, bo wartość złotego spada. Minister Rafalska nie ma czym się chwalić

1059
Podziel się:

To wzrost, ale tylko nominalny, ponieważ to już nie są te same złote, co rok temu.

Ceny żywności rosną w bardzo szybkim tempie
Ceny żywności rosną w bardzo szybkim tempie (Grzegorz Skowronek/Agencja Gazeta)

Minister Rafalska z triumfem ogłasza, że waloryzacja emerytur będzie "najwyższa w ciągu ostatnich pięciu lat" i może wynieść nawet 2,9 proc. Czy emeryci naprawdę mają się czym cieszyć w sytuacji, gdy w ciągu ostatniego roku żywność podrożała dwa razy bardziej? W najlepszym przypadku w kieszeni będą mieć realnie tyle samo, co dotychczas.

Zapowiedziany przez resort Elżbiety Rafalskiej wskaźnik waloryzacji oznacza, że przeciętna emerytura będzie wyższa o niecałe 60 zł miesięcznie. To wzrost, ale tylko nominalny, ponieważ to już nie są te same złote, co rok temu.

Po kilkudziesięciu miesiącach stagnacji, a nawet spadku cen, w zeszłym roku nastąpił nagły nawrót inflacji. Wprawdzie wskaźnik ten w ujęciu całorocznym skoczył tylko do 2 proc., ale to nie oznacza, że wszystkie ceny wzrosły w równie umiarkowany sposób.

Zobacz także: Reforma emerytalna. Rafalska: Przywrócenie wieku emerytalnego staje się faktem

Dla wielu, głównie uboższych osób, szokiem okazał się gwałtowny wzrost cen wielu podstawowych artykułów spożywczych. Masło podrożało aż o 35 proc., jaja o jedną czwartą, a owoce średnio o jedną dziesiątą. Wyższe niż wskaźnik inflacji okazały się także podwyżki cen drobiu, warzyw i pieczywa.

Średni wskaźnik wzrostu cen żywności wyniósł 5,8 proc. To dokładnie dwa razy więcej, niż wynosi maksymalny wskaźnik waloryzacji emerytur, jaka ma nastąpić w marcu. Wyższe ceny oznaczają, że realna siła nabywcza emerytów będzie niższa.

Trudno zresztą przedstawiać wysoki wskaźnik waloryzacji emerytur jako sukces w sytuacji, gdy jest to głównie efekt wzrostu inflacji. Waloryzacja jest jedynie ustawowym narzędziem, które ma zapobiegać spadkowi realnej wartości wypłacanych świadczeń.

Takiego mechanizmu nie przewidziano w przypadku sztandarowego programu rządu PiS, czyli świadczenia 500+. Efekt jest taki, że gdyby uwzględnić wskaźnik inflacji, realna wartość tego świadczenia wynosi już tylko 483 . Innymi słowy, obecnie za 500 zł można kupić tyle samo, co za 483 zł w momencie uruchamiania tego programu.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że o ile inflacja średnioroczna wyniosła w 2017 r. 2 proc., wzrost cen w ciągu roku przyspieszał, by w ostatnim kwartale wynieść 2,5 proc. Co będzie dalej? Prognoza makroekonomiczna NBP mówi o 2,3 proc. inflacji średniorocznej w 2018 r. Podobnie przewiduje większość analityków.

Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1059)
WYRÓŻNIONE
Xd
8 lat temu
Z cudzego zabiera i z cudzego "łaskawie" daje !!!!!! A po drodze urzędnicy zjedli ! Gdzie obiecana kwota wolna od podatku ???? Ma być jak w Afryce ?????????!
nonie
8 lat temu
Podstawowe koszty utrzymania emeryta, to żywność, czynsze, media i lekarstwa. Tak się akurat złożyło, że każdy z tych składników jest "droższy" o co najmniej 5 %, zatem zapowiadanie waloryzacji na poziomie połowy wzrostu kosztów utrzymania jako odtrąbiony kolejny "sukces" rządów PiS, należy określić mianem skandalu - delikatnie rzecz ujmując.
rycho
8 lat temu
Rekordowe to sa premie dla pisgangsterow z rzadu.
...
Następna strona