Irlandzka grupa bankowa Allied Irish Banks podejrzewa swego specjalistę od handlu walutami Johna Rusnaka o zatajenie strat w wysokości 750 mln dolarów - ujawniono w środę w Dublinie.
Od piątku Rusnak - zatrudniony w banku Allfirst Financial, filii AIB w USA - nie daje znaku życia.
AIB to największy bank w Irlandii. Równocześnie czołowa irlandzka firma farmaceutyczna Elan stała się obiektem szerzącego się wśród inwestorów niezadowolenia, określanego jako 'enronitis' - podejrzenia, że jej wyniki finansowe mogą być wynikiem 'twórczego' podejścia do księgowości.
Grupa inwestorów z USA złożyła przeciwko Elanowi dwa pozwy sądowe: w Kalifornii i w Nowym Jorku.
Ceny akcji AIB i Elana spadły ostro na giełdach w Londynie i Dublinie. Łączna wartość akcji AIB na giełdzie w Dublinie spadła o 1,25 mld funtów. Bank zmuszony został do odpisania od ubiegłorocznego zysku kwoty 596 mln euro.
Na konferencji prasowej w Dublinie główny dyrektor AIB, Michael Buckley, powiedział, że 'oszustwo jest dotkliwym ciosem dla grupy, choć nie śmiertelnym'.
Michael Buckley swego czasu kierował operacjami AIB w Polsce, po tym, jak AIB został strategicznym partnerem Wielkopolskiego Banku Kredytowego.
Najwyraźniej Rusnak obszedł wewnętrzne systemy zabezpieczeń, angażując się w nieautoryzowane transakcje terminowe na rynku walutowym, którymi pokrywał rzeczywiste straty poniesione w innych operacjach.
Śledztwo w związku z nadużyciami w Allfirst Financial w Baltimore prowadzi FBI, m. in. w celu ustalenia, czy Rusnak działał na własną rękę.
W Dublinie określono go jako człowieka spokojnego, kwintesencję 'Mr. Middle America', czyli typowego reprezentanta klasy średniej, ojca dwojga dzieci, uczęszczającego do kościoła. Allfirst Int. ma w USA 300 oddziałów i zatrudnia 6,5 tys. pracowników. Należy do 50 największych banków w Stanach Zjednoczonych.
Minister finansów Irlandii Charlie McCreevy powiedział, że fałszerstwa w amerykańskich operacjach AIB zaszkodziło nie tylko AIB, lecz również irlandzkiej gospodarce. Równocześnie zwrócił uwagę na mocną pozycję finansową banku i wykluczył, by z tytułu nadużyć bank miał znaleźć się w tarapatach.
Tymczasem amerykańscy inwestorzy zakwestionowali praktyki rachunkowe Elana - swego czasu największej pod względem kapitalizacji spółki na dublińskiej giełdzie. Praktyki te polegają m.in. na usuwaniu niektórych kosztów własnych, na przykład związanych z badaniami nad nowymi lekami i ich rozwojem z głównego sprawozdania finansowego firmy. Inwestorzy kwestionują też sporządzanie rozliczeń finansowych według dwóch różnych standardów: amerykańskiego i irlandzkiego.
Podejrzenia inwestorów wzbudziła zapowiedź firmy, iż tegoroczne zyski będą o 34 proc. niższe od wcześniejszej prognozy. Po upadku amerykańskiego giganta energetycznego Enronu inwestorzy są wyczuleni na praktyki polegające na przerzucaniu niektórych kosztów na konta niewyszczególniane w głównym sprawozdaniu finansowym. Właśnie praktyka zakładająca użycie tzw. partnerskich spółek, często fikcyjnych, umożliwiła Enronowi ukrywanie strat i sztuczne zawyżanie zysków w dłuższym okresie czasu.
Ryzykanci, nieudacznicy i oszuści - chronologia strat finansowych
Poniżej chronologia innych wielkich strat finansowych poniesionych przez banki i inne instytucje wskutek nieprzemyślanych lub oszukańczych operacji od roku 1990:
LISTOPAD 1990: Michael Milken, szef departamentu tzw. obligacji śmieciowych (junk bonds), czyli papierów o dużym stopniu ryzyka, w amerykańskim domu maklerskim Drexel Burnham Lambert, zostaje skazany na 10 lat więzienia za oszustwa giełdowe na Wall Street. Drexel musiał zapłacić 650 milionów dolarów tytułem grzywny i odszkodowań, nie wytrzymał tych obciążeń i zbankrutował.
KWIECIEŃ 1992: Banki i brokerów indyjskich oskarżono o nielegalną zmowę i wyciągnięcie 1,3 mld dolarów z międzybankowego rynku obligacji w Bombaju.
GRUDZIEŃ 1993: Niemiecka grupa przemysłowa Metallgesselschaft poniosła ogromne straty, spekulując na tzw. instrumentach pochodnych związanych z branżą energetyczną. Aby uchronić Metallgesselschaft przed bankructwem, wierzyciele grupy wyłożyli 2,2 mld dolarów na operację ratunkową.
GRUDZIEŃ 1994: W Kalifornii zbankrutowało hrabstwo Orange, bo straciło przeszło 1,6 mld dolarów w nieudanych inwestycjach portfelowych, opartych w znacznej mierze na instrumentach pochodnych.
LUTY 1995: Bankrutuje najstarszy bank londyńskiego City, Barings Bank, gdyż jego makler w Singapurze, Nick Leeson, prawie nie kontrolowany przez zwierzchników, lekkomyślnie spekulował instrumentami pochodnymi na giełdach Dalekiego Wschodu i naraził pracodawcę na straty sięgające 1,4 mld dolarów. Leeson miał początkowo szczęśliwą rękę i w 1993 roku jego transakcje przyniosły aż 10 procent całego zysku Barings Bank. Zachęcony tym sukcesem postawił aż 27 miliardów dolarów na japońskie akcje i obligacje, co okazało się grubym błędem. Gdy lokaty zaczęły przynosić straty, Leeson ukrywał je na tajnym koncie, łamiąc przepisy bankowe. Sąd w Singapurze skazał go za to na 6 i pół roku więzienia. To, co zostało po Barings Bank, kupił holenderski bank ING.
WRZESIEŃ 1995: Daiwa Bank, piąty na liście największych banków japońskich, traci 1,1 mld dolarów na samowolnym handlu obligacjami, prowadzonym przez jednego z menedżerów w USA. Władze amerykańskie kazały bankowi wycofać się z USA, sam menedżer dostał cztery lata więzienia za ukrywanie strat.
CZERWIEC 1996: Japoński koncern Sumitomo Corp., handlujący miedzią, ogłasza, że w ciągu 10 lat stracił około 2,6 mld dolarów na operacjach prowadzonych bez upoważnienia przez jego głównego maklera miedziowego, Yasuo Hamanakę. Hamanaka powędrował potem do więzienia na osiem lat.