Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Dlaczego nie powołać komisji do walki ze spekulacją?

0
Podziel się:

Rządzącym nami ekonomicznym ignorantom ewidentnie nie podoba się rynek. Kiedyś premier w udzielonym wywiadzie stwierdził jednoznacznie, iż nie wierzy, żeby cokolwiek mogło samo się regulować.

Winiecki: Dlaczego nie powołać komisji do walki ze spekulacją?

Rządzącym nami ekonomicznym ignorantom ewidentnie nie podoba się rynek. Kiedyś premier w udzielonym wywiadzie stwierdził jednoznacznie, iż nie wierzy, żeby cokolwiek mogło samo się regulować.

Samo, to znaczy bez Ziobry i jego prokuratorskich „brygad tygrysa”, bez CBA mogącego włazić na 9 miesięcy do każdej firmy. No i bez IPN, które na życzenie władzy znajdzie na każdego (także biznesmena) jakąś teczkę gotową do przecieku.

_ Zamiast niewidzialnej ręki rynku mamy widzialną nogę władzy w twardym buciorze wepchniętą w drzwi wiodące do gospodarki. _Dlatego nie dziwią (co nie znaczy, że nie śmieszą!) kolejne próby majstrowania przy gospodarce. Kiedyś Premier plótł coś o jakimś układzie w budownictwie, który powoduje, że nie buduje się dużo i tanio. Premier może nie wiedzieć (bo i skąd? trzeba by kogoś kompetentnego zapytać, a takiego w PiS ze świecą szukać!), że budownictwo jest jednym z najbardziej rozdrobnionych działów gospodarki. Innymi słowy, najbliższy podręcznikowej konkurencji doskonałej, czyli takiej, w której producenci nie mają wpływu na ceny. No ale w rządzie, w którym wiara dominuje nad wiedzą, wiedza jest po prostu zbędnym obciążeniem umysłu. Przecież tylko całkowita nieznajomość jakiejkolwiek kwestii pozwala na pełna swobodę głoszenia recept na każdą z nich.

Z tym, że te recepty są do siebie dość podobne. Zamiast niewidzialnej ręki rynku mamy widzialną nogę władzy w twardym buciorze wepchniętą w drzwi wiodące do gospodarki. Kiedy na początku rządów PiS ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz postanowił walczyć z wysokimi cenami paliw, wezwał do siebie szefów firm naftowych z zamiarem wpłynięcia na nich, aby nie podnosili cen. Szefowie wyjaśnili mu uprzejmie, że ceny światowe szybko rosną i polscy producenci nie mają na to wpływu. Ceny potem zaczęły spadać i ceny benzyny są dzisiaj niższe niż rok temu.

Premier działał w pojedynkę, ale Jarosław Kaczyński solistów nie lubi, bo uważa, iż oprócz niego nie powinno być w jego partii solistów – i pozbył się Marcinkiewicza. Dlatego teraz nie ma już innych solistów i dlatego – na polecenie premiera – wicepremier Gosiewski nie wystąpił już solo, tylko utworzył zespół do walki z drożyzną w budownictwie. Oczywiście, kiedy po jakimś czasie przemysł poszerzy moce produkcyjne (np. uruchomi zamknięte w okresie kilkuletniej dekoniunktury cegielnie), a budownictwo przyhamuje, ceny zaczną spadać, PiS odtrąbi „sukces” swojej walki z drożyzną.

Skoro rządzący tak wyobrażają sobie swoje sukcesy w gospodarce, to mam propozycję dalej idącą. Obecna władza w różnych obszarach życia społecznego śmiało sięga do bolszewickich wzorów; dlaczego więc nie sięgnąć do nich w gospodarce? Przecież rosnące ceny, wedle rządzących, to spekulacja. Dlaczego więc nie powołać jakiejś komisji do walki ze spekulacją? Właściwie nawet nie trzeba powoływać, kiedy jest już CBA. Śledzenie lekarzy, grzebanie w kartach pacjentów, to – jak widać z efektów – zbyt trudne zadanie dla mózgowców w kominiarkach. Spisanie cen z katalogu firmy, czy też z rachunku sprzedaży, nie będzie sprawiać już takich trudności.

Jest tylko jeden szkopuł. Taki urząd musi wiedzieć, jakie ceny są „słuszne”, żeby móc ścigać tych, którzy sprzedają po cenach niesłusznych. I tu Goskomcen, czyli Państwowy Komitet Cen (powołany jeszcze za czasów Lenina i Dzierżyńskiego), będzie jak znalazł.

No bo przecież na benzynie, czy materiałach budowlanych rzecz się nie skończy. Ceny w gospodarce będą w najbliższych latach rosnąć i to dość szybko. Rządzący muszą być na to przygotowani. Po swojemu...

Jan Winiecki jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)