Zapowiedź wysokiego deficytu budżetowego w 2010 roku nie wpłynie negatywnie na rynek giełdowy w Polsce - uważa ekonomista, profesor Witold Orłowski.
W wywiadach dla weekendowych wydań _ Rzeczpospolitej _ i _ Gazety Wyborczej _ minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że deficyt przekroczy poziom 52 miliardów złotych. Profesor Orłowski powiedział w Salonie Politycznym Trójki, że minister wybrał odpowiedni dzień na ogłoszenie tych danych.
POSŁUCHAJ PROFESORA ORŁOWSKIEGO:
Według gościa Trójki, można było się spodziewać tak wielkiego deficytu w przyszłym roku, choćby na podstawie ekspertyz Komisji Europejskiej sprzed kilku miesięcy.
Zdaniem profesora Orłowskiego, tak wysoki deficyt nie wynika z błędów polskich władz, tylko ze spadających wpływów z podatków i niższego wzrostu gospodarczego. - _ Mimo tego można było przygotować się do takiej sytuacji _- uważa profesor Orłowski.
POSŁUCHAJ PROFESORA ORŁOWSKIEGO:
Według profesora Orłowskiego, trzeba będzie dużego wysiłku, by utrzymać w przyszłym roku deficyt na poziomie zapowiadanym przez ministra. - _ Jacek Rostowski nie może podnieść podatków, ani obciąć wydatków, bo większość z nich jest założona w ustawach _ - przypomniał gość Salonu Politycznego Trójki.
Raport Money.pl | |
---|---|
*Deficyt 2010. Kwota rekordowa, ale było gorzej * Najwyższy deficyt mieliśmy w 2002 roku. Stanowił ponad 21 procent wydatków państwa. Czytaj w Money.pl |