Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zbrzyzny: Zarobki w KGHM nie są wysokie. Są godne

0
Podziel się:
Zbrzyzny: Zarobki w KGHM nie są wysokie. Są godne
(sejm.gov.pl)

Money.pl: Dziś strajk ostrzegawczy w KGHM Polska Miedź. Wszystkie związki zawodowe są przeciw planom prywatyzacji spółki. W KGHM zarabia się bardzo dobrze, średnio 8 tysięcy złotych, a związkowcy otrzymują 13 tysięcy zł. Do tego dochodzą liczne dodatki. Można odnieść wrażenie, że bronicie przede wszystkim własnych partykularnych interesów.

*Ryszard Zbrzyzny, poseł Lewicy, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego KGHM: *_ (śmiech) _ Gdyby było tak prosto, to załoga by nie reagowała. Jakich partykularnych interesów bronimy?

*Na przykład 14 pensji, barbórkowego, dofinansowania wypoczynku dzieci, zwrotu kosztów przejazdu na urlop, świadczenia urlopowego czy możliwości uzyskania pożyczki na zakup mieszkania. Ta lista jest jeszcze dłuższa... *

Ale jest pokazana w sposób stronniczy i nieprawdziwy. Bo w tej średniej 9 tysięcy złotych, są te wszystkie elementy, które wymieniono. A zarobki nie są wysokie. Są godne. Bo proszę sobie zdać sprawę z tego, że spośród 18 tysięcy pracowników jest 12 tysięcy ludzi, którzy codziennie zjeżdżają pod ziemię.

Ale w KGHM istnieją bardzo silne związki zawodowe, które bezpardonowo walczą okolejne nagrody i podwyżki*. Dlaczego tak się boicie prywatyzacji?*

Gdyby nie było związków zawodowych w KGHM, to nie byłoby już tej spółki! Przypomnę rok 1992, w którym dokładnie ci sami ludzie, a więcDonald Tusk, Janusz Lewandowski a więc cały Kongres Liberalno-Demokratyczny, który razem z Unią Demokratyczną rządził Polską, chcieli sprzedać KGHM za 400 mln dolarów koncernowi miedziowemu, który pięć czy sześć lat temu ogłosił upadłość.

Wówczas związki strajkowały przez 32 dni i odstąpiono od tej prywatyzacji. KGHM przez 17 lat przysporzył skarbowi państwa kilkanaście miliardów złotych przychodu z dywidend i podatku.

*I dlatego zapewne kombinat nazywany jest _ świętą krową _, a kolejne rządy bojąc się związkowców zapowiadają, że nie sprywatyzują zakładu. Zwolennicy prywatyzacji przekonują, że tylko prywatny inwestor jest w stanie wprowadzić koncern na drogę długotrwałego rozwoju. *

Ale po co w KGHM inwestor prywatny? Bo ktoś się zawziął na KGHM , że jest potrzebny mu inwestor prywatny?!

Może dlatego, że właściciel prywatny jest z reguły bardziej efektywny od państwowego. W firmie rządzi rachunek ekonomiczny a nie polityka. Nie ma tak dużej presji, aby zyskami zakładu łatać dziurę budżetową. Branżowy inwestor to także know-how. A może Wasza niechęć do prywatyzacji wynika z tego, że boicie się utracić obecne przywileje?

Polską Miedź można by sprywatyzować tylko w jednym przypadku. Gdyby firma miała kłopoty z płynnością finansową, udostępnianiem kolejnych złóż i brakowało jej kapitału na kolejne inwestycje. Dzisiaj takich przesłanek nie ma. KGHM ma nadpłynność finansową, kreuje miliardowe zyski netto, ma wykupione koncesje na wydobycie złóż na 50 lat do przodu oraz najnowocześniejsze metody wydobycia i przetopu miedzi. Po co nam tu inwestor prywatny? My w ogóle nie kalkulujemy własnych przywilejów. To nas wciąż się wprowadza na debatę dotycząca przywilejów związkowych. A my nie mamy żadnych przywilejów, które nie byłyby niezgodne z prawem!

A może obawiacie się zwolnień, które mogą nastąpić w ramach redukcji kosztów?

Może o to chodzi tym, którzy uważają, że polski pracownik ma zarabiać ustawowe minimum, bez żadnych praw do czegokolwiek, że ma pracować światek piątek i tak dalej. Bo dzisiaj pozwala na to pakiet antykryzysowy.

Boimy się między innymi tego, że bogactwo narodowe będzie eksploatowane w sposób nieracjonalny, będzie przysparzało zysków inwestorom zagranicznym.

Być może jest to zbędny strach. Rząd wcześniej deklarował, że zamierza sprzedać zaledwie 10 procent ze swojego 41-procentowego pakietu.Minister Michał Boni z kolei mówił, że nie widzi specjalnego powodu do strajku. - _ Właściwie nic się nie zmienia z punktu widzenia związkowców _ - stwierdził Boni.

Minister Boni ma za zadanie przekonać opinię publiczną do tego, że to należy sprzedać. Ta dyskusja na temat bogactwa narodowego, bogactwa tego regionu, jakim jest KHGM, została sprowadzona do problemu związkowego, co jest ukartowane i ma przekonać opinię publiczną do tego, że my walczymy o coś swojego. Ja z tej firmy przez 20 lat nie wziąłem złotówki. To jest właśnie mój partykularny interes.

Strajk będzie nielegalny, co oznacza utratę zarobków i części premii. Może pod tą presją związkowcy jednak wycofają się z protestu?

Zobaczymy. Jeżeli będzie to nielegalne i pan prezes zechce prawie 20 tys. ludzi zwolnić albo pozbawić jakiś środków, to niech zaryzykuje.

Na co liczycie zwracając się do prezydenta po pomoc?

Pan premier w żaden sposób nie reaguje na wysłaną przez nas petycję. My nie chcemy strajkować. Chcemy porozmawiać o przyszłości Polskiej Miedzi i tego, by nie nękano nas co chwilę kolejnymi pomysłami prywatyzacyjnymi. Zwróciliśmy się do prezydenta, który być może podejmie rolę mediatora. Bo tak bawić się gospodarką nie można! Walczymy o interes państwa i regionu. Zbycie KHGM temu zagraża.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)