Money.pl: W aferze hazardowej pojawiły się nazwiska dwóch kolejnych szefów resortów: Grzegorza Schetyny i Andrzeja Czumy. Uważa Pan, że Czuma powinien odejść ze względu na pochopną obronę Chlebowskiego i Drzewieckiego?
Zbigniew Ziobro, eurodeputowany PiS i były minister sprawiedliwości: On tego nie powiedział pochopnie. On to przemyślał. Przypuścił atak na szefa CBA Mariusza Kamińskiego, a bronił swoich kolegów partyjnych. Moja ocena pana Czumy jest taka sama jak większości Polaków - negatywna.
Czy nie powinien Pan być dla niego bardziej wyrozumiały? Przecież i Pan zbyt pochopnie powiedział kiedyś o znanym transplantologu, że _ już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie _*. Potwierdził to sąd swoim wyrokiem. *
Tak, ale jako prokurator generalnym byłem oskarżycielem, a w ustach człowieka pełniącego taką funkcję, oskarżenie jest zasadne. Czuma natomiast z oskarżyciela zamienił się w obrońcę kolegów. Trudno o większą dyskwalifikację. Z tej mąki już chleba nie będzie - tak pomyślałem o Czumie po jego konferencji.
To znaczy, że wcześniej - gdy głośno było o jego długach i antysemickiej działalności syna - był pan wyrozumiały. Gdy niepolitycznie wyrażał się o współpracy pakistańskiego rządu z talibami, też przymykał Pan oko?
Tak. Gdy pojawiła się informacja o długach, pomyślałem, że jeszcze za wcześnie, by skreślać Czumę. Gdy miał problemy z synem, wyszedłem z założenia, że nie można atakować polityka jego rodziną. Kiedy mówił o talibach i rządzie Pakistanu, miałem na względzie przyzwoite decyzje - jak ta, gdy wbrew zakusom PO nie utopił Pawła Wilkoszewskiego, a podpisał jego prokuratorską nominację. Ale teraz przelała się czara goryczy. Tym bardziej, że atakuje Mariusza Kamińskiego, człowieka, którego powinien był wspierać w odkrywaniu afery hazardowej.
A Kamiński jest Pana kolegą?
Myśmy się poznali dopiero w polityce. I to nie jest zażyła znajomość. W domu u niego nigdy nie byłem.
Pytam, bo można wysnuć wniosek, że dla ministra Czumy był Pan wyrozumiały do momentu, gdy zaatakował Pana kolegę.
Ale ja mówiłem, że z Kamińskim nie jestem w tak zażyłych stosunkach.
[
Nieoficjalnie: Schetyna i Czuma do dymisji ]( http://news.money.pl/artykul/nieoficjalnie;schetyna;i;czuma;do;dymisji,39,0,543271.html )
Szef CBA jest człowiekiem PiS-u.
Ja mogę odpowiadać za siebie, a u mnie nie ma kolega albo nie kolega. Janusz Karczmarek był mi znacznie bliższy niż Kamiński - kolegowaliśmy się. Ale gdy okazało się, że on nas zdradza, że ma kontakty z oligarchą i to jemu jest lojalny, nie miałem skrupułów. Od razu wiedziałem, że będę nadzorował śledztwo niezależnie od wcześniejszych sympatii do Kaczmarka.
Ale i ze strony PiS-u dochodziło do nieformalnego załatwiania spraw. Wspominam tu kuszenie stanowiskami Renaty Beger i innych posłów Samoobrony.
Tego nie można porównywać. Renata Beger nie była biznesmenem, dla którego wprowadzaliśmy zmiany w prawie warte miliardy złotych. Zapewniam pana, że do takich samych negocjacji dochodziło, gdy PO tworzyło koalicje z PSL. Wy weźmiecie ministerstwo skarbu i stanowiska w jego spółkach, a my ministerstwo gospodarki i stołki w firmy zależnych do tego resortu. Tak to się odbywało.
Czy w tych nieformalnych sposobach na politykę jesteśmy normą czy marginesem Europy?
Moim zdaniem wszędzie, gdzie wkracza sfera państwa, pojawiają się patologie i dlatego potrzebne nam służby specjalne. A u nas niszczy się właśnie wolę wykrywania afer przez CBA.
Chyba nie wierzy Pan w odpolitycznienie tych służb. Kamiński też ma postawione zarzuty za nadużycie władzy, też w kontekście afery politycznej.
Ale przecież w tej sprawie były już wyrok niezawisłego sądu. Stwierdził on, że były znamiona przestępstwa i akcja wobec Kaczmarka była uprawniona. Ja wierzę temu wyrokowi, a nie zarzutom prokuratury podległej Tuskowi.
Na Czumie postawił Pan krzyżyk, Kamińskiego Pan broni, a co w takim razie ze Schetyną?
Jego rola musi być koniecznie wyjaśniona. Po Tusku to najważniejsza osoba w PO.
I bliski kolega premiera?
Tak, łączą ich najbliższe relacje. Dlatego premier będzie go bronił jak niepodległości. Nawet jeśli pojawią się poważne zarzuty. Podejrzenie jest: Chlebowski to człowiek Schetyny, a Drzewiecki to jego kolega. To wokół wicepremiera kręci się ta sprawa.
A Pan, Panie Pośle, z kim się koleguje?
Mogę Pana zapewnić, że w moim otoczeniu nie ma żadnych _ załatwiaczy _.