Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Polska ze swoją chorą gospodarką musi radzić sobie sama

0
Podziel się:

Profesor Dariusz Filar komentuje najnowsze dane z przemysłu.

Polska ze swoją chorą gospodarką musi radzić sobie sama

Money.pl: Wskaźnik obrazujący nastroje w przemyśle - PMI spadł z majowej wartości 48,9 pkt. do 48 pkt. To najniżej od trzech lat. Dzieje się coś, co tłumaczyłoby ten spadek?

*Prof. Dariusz Filar, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej: *To nie są dramatyczne dane, nie ma co przesadzać. Granica dobrej koniunktury to 50 pkt. Wskaźnik nie obniżył się aż tak bardzo. Takie same, a nawet większe spadki są w całej Europie.

Możemy się więc spodziewać dalszych spadków?

Oceniam, że jeszcze w drugim kwartale odnotujemy wzrost zbliżony do pierwszego kwartału, to może być około 3,3 PKB. Natomiast kolejne kwartały będą już słabsze.

Rozmawiamy o słabych danych z przemysłu, tymczasem _ Financial Times _ pisze, że Polska umacnia swoją pozycję najsilniej rozwijającej się unijnej gospodarki. * *Nie uczestniczymy przypadkiem w pewnej gospodarczej schizofrenii?

Może nie nazwałbym tego schizofrenią, ale rzeczywiście jest tak, jak pisze _ Financial Times _. Tylko nasza pozycja lidera wynika z tego, że inni spadają szybciej. My, broniąc wzrostu, wciąż wyglądamy lepiej. Jesteśmy mistrzami, bo inni są gorsi, co daje umiarkowane powody do satysfakcji.

Dobre opinie zagranicznej prasy nie powinny nas cieszyć?

Powodów do radości nie ma. Nie ma się co cieszyć, że mamy tylko grypę, bo inni cierpią na zapalenie płuc. To nie zmienia faktu, że my też jesteśmy chorzy.

Jak możemy bronić tej pozycji najlepszego wśród złych? Co powinno być priorytetem rządu?

W tej chwili jedynym sposobem na to, żeby wzrost dalej podtrzymywać, jest ułatwianie działalności przedsiębiorcom. Przykłady? Wprowadzenie do zamówień publicznych przepisów, które pozwalałby mniejszym firmom bezpośrednio uczestniczyć w przetargach. Do tego ułatwienia administracyjne, uelastycznienie rynku pracy - to wszystko są działania, które mogą pomóc.

Ostatnie dane GUS pokazały, że bezrobocie jest nieco mniejsze, ale ciągle powyżej 12 procent.

Jeżeli popatrzy się na to w perspektywie roku, to zobaczymy, że bezrobocie w roku 2012 jest nieco wyższe niż w zeszłym roku.

I nie należy się spodziewać w najbliższym czasie poprawy?

Zależymy od koniunktury światowej i póki nie ruszy się gospodarka światowa, to nie ma co liczyć na dynamiczny wzrost w Polsce. Co najwyżej możemy się bronić przed olbrzymimi spadkami, do tej pory się udawało. Musimy walczyć, żeby przynajmniej się utrzymać na tym lekkim wzroście.

Sytuacja w Europie nam nie pomaga.

Niestety, bo poprawa sytuacji gospodarczej w Europie jest odległą perspektywą. Wydaje się jednak, że społeczeństwo polskie ma w sobie ładunek energii i elastyczności, który daje szanse na wzrost.

Natomiast w Europie, w społeczeństwie widać postawę roszczeniową i małą energię twórczą. To budzi moją obawę, że Europa może być przez długi czas, jeśli nie w recesji, to blisko zerowego wzrostu. Nie mamy co liczyć, że to świat da nam impuls do wzrostu. Musimy działać sami.

Czytaj więcej w Money.pl
Ważne dane. Polacy poddają się kryzysowi? Wprawdzie roczna sprzedaż detaliczna wciąż jest na plusie, ale w ujęciu miesięcznym jest coraz gorzej.
Polskie przedsiębiorstwa znowu bogatsze 23,6 miliarda złotych - taki wynik finansowy netto zanotowały przedsiębiorstwa w pierwszym kwartale tego roku. To wzrost o 7,3 procent w skali roku.
Drożyzna wciąż straszy. GUS podał dane Zobacz jak ostatnio urosły ceny, oraz co podrożało najbardziej.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)