Zamiast ośrodka w Tatrach wielki park rozrywki pod Krakowem. PKL zmienia plany
Polskie Koleje Linowe zmieniają plany. Zamiast inwestować w duży ośrodek w rejonie Kasprowego Wierchu w Tatrach, chcą postawić park rozrywki pod Krakowem. Powód? W inwestycję uderzają protesty ekologów i bezśnieżna zima.
Jak informuje dziennik, Polskie Koleje Linowe mają trudność z uruchomieniem nowej kolejki krzesełkowej w rejonie Kasprowego Wierchu. Jeszcze za czasów PiS Ministerstwo Sportu i Turystyki chciało, by resort środowiska zgodził się na nową infrastrukturę narciarską w Tatrach. Był plan budowy infrastruktury do sztucznego naśnieżania i oświetlenia tras, ale PKL nie dostało na to zgody.
Inwestycji sprzeciwiają się także ekolodzy. Do tego w plany Polskich Kolei Liniowych uderza sama pogoda. Z powodu braku śniegu trasa w Kotle Goryczkowym tej zimy w ogóle nie była jeszcze udostępniana - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielka Wyprawa Maluchów. Relacja z przejazdu przez kraje bałtyckie.
W tej sytuacji PKL snują plany budowy parku rozrywki pod Krakowem. Państwowy inwestor chce postawić park na kilkudziesięciu hektarach na terenie Rudniańskiego Parku Krajobrazowego. Z tą inwestycją jednak także mogą być problemy, bo mieszkańcy już podnieśli bunt, założyli stronę internetową w tej sprawie, alarmowali ekologów, pisali do urzędów. Boją się, że w ich sąsiedztwie stanie druga Energylandia - czytamy w dzienniku.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz Zarząd Województwa Małopolskiego. odmówili uzgodnienia zmian w studium zagospodarowania gminy oraz planach miejscowych w obawie o negatywny wpływ planowanej inwestycji na siedliska przyrodnicze. Ale to nie przekreśla budowy. Pod koniec ubiegłego roku pod obrady rady miejskiej w Alwerni trafił nowy projekt zmian w studium dotyczący tego terenu - informuje dziennik.
PKL: to nie będzie druga Energylandia
Zmniejszono obszar zabudowy, który ma się ograniczać do budynków usługowo-administracyjnych (gastronomia, handel, rozrywka, turystyka, usługi i kultura) i obejmować 50 proc. zmniejszonego obszaru parku. PKL pytany przez "Wyborczą" potwierdza, że z planów budowy parku rozrywki nie zrezygnował i podtrzymuje swoje zamierzenia. Zarzeka się jednak, że nie będzie to druga Energylandia. Szczegółów jednak nie chce zdradzić.
PKL w odpowiedzi na pytania gazety informuje, że "nigdy w planach nie miał budowy parku rozrywki, w którym głównym elementem są rollercoastery i tego typu instalacje".
