Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Źródła odnawialne. Część Polski już porzuciła węgiel. Prawie cała energia z OZE na Warmii i Mazurach

229
Podziel się:

Węgiel to obecnie wróg ludzkości. Ci, którzy są o tym przekonani, przyklasną Warmii i Mazurom. To zielone płuca Polski. Są też i płuca zupełnie czarne.

Dachy porastają panelami fotowoltaicznymi, ale OZE to i tak wciąż ułamek produkowanej w Polsce energii
Dachy porastają panelami fotowoltaicznymi, ale OZE to i tak wciąż ułamek produkowanej w Polsce energii (Money.pl)

Komisja Europejska jeszcze bardziej zniechęciła w tym roku polskich odbiorców do energii z węgla. Ku ochronie przed niekorzystnymi zmianami klimatu na kuli ziemskiej zabrała firmom na Starym Kontynencie znaczną część darmowych uprawnień. Cena za emisję CO2 skoczyła z 20 euro za tonę rok temu do obecnych 25 euro, w wakacje testując nawet poziom 30 euro.

Na uprawnienia polskie elektrownie wydają już miliardy złotych. Wytwarzanie energii z węgla stało się dużo droższe. W ten sposób zmierza kosztowo w kierunku cen produkcji prądu ze źródeł odnawialnych. OZE to co prawda wciąż drogi sposób pozyskiwania elektryczności i ciepła, ale władze unijne robią wiele, żeby w porównaniu z węglem były coraz bardziej atrakcyjne.

W Polsce przechodzenie na energię odnawialną idzie topornie. W ubiegłym roku nawet spadł jej udział w produkcji prądu do 12,7 proc. z 14,1 proc. rok wcześniej. Gospodarka rosła szybko, a wraz z nią i skala wytwarzania energii. Inwestycje OZE aż takiego tempa nie mają.

Zobacz też: W Polsce są elektrownie groźniejsze od Czarnobyla

Ale są rejony kraju, które na źródła odnawialne przeszły niemal w całości. Takie województwo warmińsko-mazurskie - według danych GUS - w 2018 roku aż 82,8 proc. energii wyprodukowano tu z OZE. Wiatraki czy farmy fotowoltaiczne na polach to właśnie w krainie wielkich jezior już norma. Są też i liczne elektrownie wodne.

Okolicznością negatywną jest fakt, że na Warmii i Mazurach wytwarza się na własne potrzeby tylko niecałe 30 proc. prądu. Resztę sprowadza się z "węglowych" województw.

Powyżej połowy energii z OZE jest jeszcze w województwach podlaskim i pomorskim. Tam jednak podobnie jak w warmińsko-mazurskim większość energii "importuje się" z województw "nieczystych".

Które to te "nieczyste" czarne płuca Polski? Absolutnymi antybohaterami są województwa śląskie i łódzkie. Tam z OZE powstaje tylko nieco ponad 3 proc. produkowanej energii.

Co ciekawe woj. śląskie, choć oparte na energetyce węglowej i pod względem produkcji energii jest trzecie w Polsce (po łódzkim i mazowieckim) i tak wytwarzało jej w 2018 roku mniej, niż potrzebowało. Trzeba było importować po raz pierwszy od dziesięcioleci.

"Elektrownią Polski" jest województwo łódzkie, które wytwarza prawie trzy razy więcej energii niż samo potrzebuje. I to tej najmniej czystej, tj. z węgla brunatnego. Elektrownia Bełchatów została zresztą okrzyknięta największym trucicielem powietrza w Europie. W ubiegłym roku wyemitowała do atmosfery 38,2 megatony dwutlenku węgla, czyli tyle, ile w ciągu roku wypuszcza do atmosfery 6,5 mln aut - wynika z danych Komisji Europejskiej.

Na kolejnych dwóch negatywnych miejscach w Europie są elektrownie niemieckie: w Neurath (32,2 megatony CO2) i Niederaussem (25,9 megatony CO2).

Zły klimat dla zielonej energii

Wracając do zielonej strony mocy, największy wzrost produkcji energii z OZE był w 2015 roku, kiedy zainstalowano 1,18 GW nowych mocy. Ale wysokie tempo jest już od 2010 roku. W ubiegłym roku co prawda produkcja z OZE zmniejszyła się o 2637 GWh do 16076 GWh, ale to wcale nie przez likwidację mocy. Warunki pogodowe musiały być gorsze, bo przy spadku produkcji moc zainstalowana nawet wzrosła do 8,93 GW z 8,64 GW rok wcześniej.

Dwa ostatnie lata to jednak wyraźne spowolnienie w oddawaniu nowych jednostek OZE. Na rynku pojawiło się za dużo zielonych certyfikatów i ich cena spadła. A tylko dzięki nim inwestycje "wiatrakowe" były opłacalne.

Co więcej, rząd robi wrażenie niechętnego energetyce odnawialnej. Ministerstwo Energii chciało nawet niedawno wprowadzić do ustawy o OZE zmianę w opłacie zastępczej, którą elektrownie emisyjne uiszczają, jeśli nie kupią zielonych certyfikatów. Ta zmiana limitowałaby cenę certyfikatów, a więc maksymalny poziom przychodów ekoinwestorów.

Co do zasady certyfikaty miały w poprawce nie kosztować więcej od opłaty zastępczej. Wszystko po to, żeby państwowe elektrownie nie traciły na OZE pieniędzy potrzebnych im na budowę wielkich projektów, np. Ostrołęki.

Takie plany zagroziłyby wielu wiatrakowym przedsięwzięciom. Interweniowali minister Emilewicz i premier Morawiecki i zmiana nie przeszła. Tak czy inaczej wrażenie jest, że ze strony rządowej działalność OZE nie będzie w najbliższym czasie w Polsce ułatwiana. A to niesie ryzyko dla potencjalnych inwestycji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(229)
top
4 lata temu
A jaki niby jest przemysl na Warmii i Mazurach. Tam nie ma nic więc i nie trzeba im energii. Uprzemysłowione południe potrzebuje stałych i pewnych dostaw prądu a tych nie gwarantuje ani słońce ani wiatr.
Llokoo
4 lata temu
W Holandii i Niemczech stoją tysiące nie czynnych wiatraków, usunięcie jednego to koszt nawet 250 tysięcy EUR, właściciele ziemi zostali z tym problem sami, żeby zasilić Polskę prądem z wiatraków musiały by powstać praktycznie w każdym ogródku w Polsce a to i tak nie dało by gwarancji że prąd będzie bo jak wiemy potrzebny jest jeszcze wiatr. Mieszkanie obok wiatraka jest bardzo szkodliwe, dużo bardziej niż wdychanie powietrza który mamy dzisiaj w Polsce.
adam
4 lata temu
dobrze, że coś w tej naszej mentalności energetycznej się zmienia, ale te zmiany są zdecydowanie za wolne. w momencie, kiedy rozrasta się sektor prywatny, mamy porządne firmy siedzące w temacie oze, ogniw i kolektorów, to nasi politycy powinni kłaśc większy nacisk na wykorzystanie technologii. sam korzystałem z urządzeń zapewnianych przez znakomitą firmę oze-biomari jestem bardzo zadowolony :)
xyz
4 lata temu
Węgiel to wróg tych co to oglądają za dużo tvn u i czytają za dużo money pl. Ja tam będę palić aż się komin zaczerwieni.
Piada
4 lata temu
Rośnie baza podatkowa i za Max. 4 lata padnie pomysł opodatkowania " zielonej energii"
...
Następna strona