Jednak dobre informacje nie przełożyły się na wzrosty indeksów. Powodem tego jest świadomość inwestorów, że lepsze odczyty z gospodarki przełożą się na przyspieszenie podwyżek stóp procentowych, które wspierają obecną hossę. Obawy te znalazły swoje odzwierciedlenie w reakcji na ilość nowozatrudnionych w sektorze pozarolniczym, która wyniosła 321 tys. w stosunku do konsensusu rynkowego 231%. Dodatkowo zrewidowano dane za poprzedni miesiąc z 214 tys. do 243 tys.
Przyjęcie z rezerwą takich odczytów może również mieć związek z wykupieniem rynku, co może zwiastować pewien rodzaj korekty. Warto również zauważyć, że dane PMI z sektora przemysłowego i usług z poprzedniego tygodnia, które wzrosły w listopadzie odpowiednio do 58.7 i 59.3 również nie sprowokowały byków do kupna akcji. Oczywiście można to było interpretować oczekiwaniem na ważniejsze dane jednak gdy i one okazały się lepsze, i brak było pozytywnej reakcji, należy ostrożnie podchodzić do długich pozycji.
Być może skala wzrostów trwających od połowu października jest już tak duża, że rynkowi dobrze by zrobiło jakiegoś rodzaju oczyszczenie. Świadczyć może o tym również brak dynamiki wzrostów negujących spadek z 1 grudnia. Jednak o większej przecenie będzie można mówić dopiero po pokonaniu lokalnego dołka z tego dnia. Dalszą istotną strefą wsparcia jest 2012.3-2022.1, które odpowiadają szczytom z września.
