Dzisiejszy odczyt jednak okazał się gorszy od przewidywań i wyniósł 417 tys. wobec ubiegłotygodniowej liczby 412 tys. w poprzednim tygodniu. Rynek eurodolara od kilku dni konsoliduje się w przedziale 1,4350 – 1,4500, jednak po godzinie 15:00 dolar gwałtownie umocnił się, docierając do poziomu 1,4330. Nerwowe wahania na tej parze walutowej są wywołane oczekiwaniami na przebieg dorocznego spotkania bankierów w Jackson Hole, które odbędzie się jutro.
Finalnym jego punktem będzie oczywiście konferencja szefa FEDu, która odbędzie się o godzinie 16:00. Rynkowe nastroje wczoraj polepszyły się po dwukrotnie wyższym od przewidywań wzroście zamówień na dobra trwałego użytku. Spadek awersji do ryzyka jest także wyrażony poprzez przecenę metali, takich jak złoto i srebro. Zmalała też zmienność na walutach traktowanych jako bezpieczne przystanie, czyli na franku i jenie. Kurs EUR/CHF utrzymywał się przez cały dzień w wąskim zakresie od 1,1435 do 1,1517. Natomiast jen w efekcie starań Banku Japonii osłabił się w stosunku do dolara, ponownie docierając powyżej poziomu 77,20. W nocy nadejdą informacje na temat odczytu inflacji konsumenckiej w Japonii, której obecny poziom w ujęciu rok do roku wynosi 0,2 proc. Natomiast jutro z samego rana poznamy ceny importu w Niemczech oraz PKB Hiszpanii.
Złoty umacniał się dziś na fali spadku awersji do ryzyka. Kurs franka szwajcarskiego, który większość tygodnia utrzymywał się w zakresie wahań ograniczonym poziomami 3,60 i 3,75, ponownie bez powodzenia próbował przebić dolne ograniczenie kanału. Po nieudanej próbie kurs CHF/PLN ponownie obrał kierunek północny, docierając o godzinie 16:30 do ceny 3,64 zł. Euro taniało dziś nawet do ceny 4,14 zł, jednak w ostatniej godzinie warszawskiej sesji powróciło powyżej poziomu 4,1670. Amerykańska waluta także umocniła się pod koniec dnia i kurs USD/PLN dotarł w okolice 2,90 zł.
W godzinach popołudniowych nadeszła informacja, że Zbigniew Hockuba złożył rezygnację z pełnienia funkcji członka Zarządu Narodowego Banku Polskiego. Profesor Zbigniew Hockuba został nominowany na stanowisko dyrektora wykonawczego w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju i będzie tę funkcję pełnić od 1 września 2011 r. Tym samym jest to drugi przypadek odejścia z NBP przed końcem kadencji, 10 lat temu na opuszczenie fotela prezesa zdecydowała się Hanna Gronkiewicz-Waltz.