Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Apogeum wyprzedaży jest za nami

0
Podziel się:

Po dosyć burzliwym wtorku, który przyniósł sporą przecenę na warszawskiej giełdzie i osłabienie złotego, środa zapowiada się spokojniej.

Rynek krajowy:

Po dosyć burzliwym wtorku, który przyniósł sporą przecenę na warszawskiej giełdzie i osłabienie złotego, środa zapowiada się spokojniej. Na otwarciu złoty jest mocniejszy – za jedno euro płaci się 4,01 zł, a za dolara 3,1850 zł, wobec wczorajszych maksimów w trakcie sesji 4,0350 na EUR/PLN i 3,21 na USD/PLN. Odpowiada to odchyleniu od parytetu na poziomie 14,97 proc.

Jeżeli starać się analizować rynek tylko pod kątem emocji, to można postawić tezę, że apogeum wyprzedaży jest za nami. Warto też przypomnieć popularną regułę, która mówi „kupuj plotki, sprzedaj fakty”. W ostatnich dniach obawy i spekulacje wokół inflacji w USA, doprowadziły do sporej przeceny na giełdach i osłabienia walut rynków wschodzących. Fundusze zaczęły płynąć w kierunku amerykańskich papierów skarbowych, co prowadziło do umocnienia się amerykańskiego dolara. Od wczoraj widoczna jest już jednak niewielka realizacja zysków, co przekłada się na wzrost rentowności amerykańskich papierów. To sprawia, że można spodziewać się, iż inwestorzy już wkrótce ponownie zainteresują się przecenionymi rynkami wschodzącymi. Zwłaszcza, że nie ma pewności, czy FED będzie kontynuował swoją „desperacką” politykę także w kolejnych miesiącach (po czerwcowej podwyżce), biorąc pod uwagę jej negatywne konsekwencje dla giełd.

Tymczasem fundamenty naszej gospodarki nie zmieniły się znacząco podczas ostatnich kilku tygodni, podobnie jak perspektywy. Omawiając wczoraj przyjęte założenia do przyszłorocznego budżetu, wiceminister finansów przyznał, że nie widać zagrożeń dla wzrostu gospodarczego. W przyszłym roku wzrost PKB na wynieść 4,6 proc., przy dynamice konsumpcji na poziomie 3,7 proc. i wzroście przeciętnego zatrudnienia o 1,2 proc. Jeszcze większym optymistą jest sam premier Marcinkiewicz, który ostatnio powtórzył, że dynamika PKB w ciągu najbliższych lat, wyraźnie przekroczy 5 proc. Z kolei zdaniem wicepremier Zyty Gilowskiej, rząd będzie podejmował działania, aby przyszłoroczny deficyt budżetowy był niższy od założonych 30 mld zł. Pani minister po raz kolejny odniosła się także do plotek odnośnie swojej dymisji stwierdzając, że wprowadzają one tylko niepotrzebne zamieszanie. Warto przytoczyć jeszcze wczorajszą wypowiedź przedstawiciela agencji ratingowej FITCH, który przyznał, że nie rozważa się obecnie obniżki oceny ratingu
dla Polski. Jego zdaniem Polska mogłaby dostać lepsze noty, jeżeli sytuacja polityczna ulegnie uspokojeniu, a rząd wyrazi większą gotowość do reform.

Dzisiejsza sesja przyniesie sporo publikacji danych makro. W południe czeka nas przetarg obligacji WZ0911 i IZ0816, a godz. 14:00 podany zostanie odczyt inflacji za maj, który oczekiwany jest na poziomie 0,8 proc. r/r wobec 0,7 proc. r/r w kwietniu. O tej samej porze poznamy także dane o deficycie obrotów bieżących za kwiecień, który wg. prognoz ma spaść do 243 mln EUR i podaży pieniądza M3 w maju.

Naszym zdaniem najbliższe sesje powinny przynieść uspokojenie nastrojów i umocnienie złotego. Sugerujemy sprzedaż EUR/PLN w okolicach 4,0250, a USD/PLN 3,2050.

Rynek międzynarodowy:

Wczorajsza sesja przyniosła dalsze umocnienie się amerykańskiego dolara, co zaowocowało testem okolic 1,2530 na EUR/USD późnym wieczorem. Dzisiaj rano obserwujemy zwyżki w okolice 1,2585, co może sugerować, że spadki mamy już za sobą.

Jeżeli spojrzymy na wczorajsze dane makroekonomiczne, to uzasadniały one zniżki EUR/USD. Indeks ZEW w Niemczech nieoczekiwanie spadł w czerwcu do poziomu 37,8 pkt. z 50,0 pkt. w ubiegłym miesiącu. Z kolei odczyt danych o inflacji cen producentów (PPI) okazał się wyższy w ujęciu bazowym (core). Figura wyniosła 0,3 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,2 proc. m/m. Zgodne z oczekiwaniami były dane o sprzedaży detalicznej w USA, chociaż wzrost w maju o 0,1 proc. m/m chyba nikogo nie satysfakcjonuje, zwłaszcza, jeżeli w kwietniu było to 0,5 proc. m/m. Negatywny wpływ cen ropy na poziom konsumpcji zaczyna być widoczny, co budzi coraz większe obawy odnośnie wzrostu gospodarczego w przyszłości.

Dzisiaj uwaga rynku skupi się na publikacji danych makro z USA. O godz. 14:30 poznamy dane o inflacji konsumenckiej w maju. Rynek szczególną uwagę będzie zwracał na odczyty bazowe, tj. z wyłączeniem zmian cen żywności i energii. W ujęciu miesięcznym oczekuje się 0,2 proc. m/m wobec 0,3 proc. m/m w kwietniu. Dla banku centralnego ważniejsza może być dynamika w ujęciu rocznym – tutaj CPI core ma ukształtować się na poziomie 2,3 proc. (czyli bez zmian wobec poprzedniego miesiąca). Jeżeli odczyt ten byłby niższy, to można by spodziewać się wyraźnej realizacji zysków na dolarze i silnego wzrostu EUR/USD. Niezależnie jednak od tego, jakie będą informacje, to są one już w cenach. Mimo, że rynek w zasadzie w pełni wycenia podwyżkę stóp procentowych w USA na posiedzeniu 28/29 czerwca do poziomu 5,25 proc., to zaraz głównym pytaniem będzie: co dalej?

Wobec powyższych uważamy, że zakupy EUR/USD w okolicach 1,2560 nie byłyby złym rozwiązaniem, a pierwszym celem dla zwyżek będą okolice 1,2630..

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)