W nocy, podczas handlu na dalekim wschodzie kurs EURUSD przekroczył poziom 1,50, osiągając maksymalnie 1,5047.
Stało się tak głównie wskutek wczorajszego odczytu indeksu Ifo z Niemiec (104,1 pkt., podczas gdy rynek spodziewał się prognoz na poziomie 103 pkt., zaś w prognozach AFS oczekiwano poziomu 103,7 pkt), niebezpiecznych dla gospodarki odczytów PPI (inflacja w cenach producenta w Stanach zbliżyła się do 2,8 proc. r/r), a także dalszej poprawy nastrojów na giełdach w Azji podczas nocnej sesji - gdy inwestorzy wykazują mniejszą awersję do ryzyka, dolar przeważnie do euro traci.
Dzisiejsze publikacje danych makroekonomicznych mogą dość znacznie wpływać na rynek. Już o 10:00 poznamy dynamikę podaży pieniądza M3 w Eurolandzie, prognoza to 11,4 proc. r/r. Następnie, o 10:30, podane zostanie kolejne przybliżenie tempa wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii (prognozowany odczyt to 0,6 proc. q/q i 2,9 proc. r/r, a więc niżej niż podawane ostatnio dane - gospodarka brytyjska wydaje się mocno zwalniać, stąd informacje o dynamice PKB będą silnym sygnałem dla funta).
Kolejne odczyty nadejdą z USA: już o 14:30 poznamy dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku w USA (przewidywany jest spadek o 3,5 proc. r/r) oraz wartość tego samego wskaźnika, oczyszczonego z zamówień na środki transportu (przez analogię do wskaźników inflacji bazowej, wskaźnik ten oczyszcza się z danych o dobrach o najwyższej zmienności, prognoza tak oczyszczonego wskaźnika to -1,3 proc. r/r). O 16:00 publikacja danych o sprzedaży nowych domów: rynek oczekuje, że roczne tempo sprzedaży spadnie o kolejne 0,7 proc., do 600 tys. jednostek. Również o 16:00 rozpocznie się pierwszy dzień zeznań Bena Bernanke, szefa Fed, w Kongresie. Bernanke będzie zapewne mówił o sytuacji gospodarczej, a także o prowadzonej obecnie polityce monetarnej w obliczu rosnącej inflacji.
Najważniejszym wydarzeniem dla rynku lokalnego będzie z pewnością decyzja RPP o wysokości stóp procentowych. Prognozy rynkowe mówią o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie, jednak moim zdaniem możliwa jest podwyżka. Powodem choćby ostatnie dane o sprzedaży detalicznej, która wzrosła o 20,9 proc. w ujęciu rocznym. Polska potrzebuje w obecnej chwili silnej i zdecydowanej walki z inflacją, aby nie skończyło się choćby tak, jak w Czechach, gdzie przy zbyt niskich stopach procentowych inflacja skoczyła do 6 proc.