Na rynku eurodolara przez większą część sesji panował względny spokój, a inwestorzy zmagali się z wielokrotnie już testowanym poziomem 1,29.
Względnie pusty kalendarz danych makro na ten tydzień skłania do wyciągnięcia wniosków z ostatnich publikacji. Po słabym odczycie wskaźnika Uniwersytetu Michigan, możliwość podwyżki kosztu pieniądza przez FED została zmarginalizowana, a rynek szacuje na mniej niż 50% prawdopodobieństwo takiego zdarzenia do końca 2006 roku. W strefie euro z kolei władze monetarne wyraźnie dają jastrzębie sygnały.
Obraz sytuacji może ulec nieznacznej zmianie po publikacji wskaźników koniunktury ZEW i Ifo z największej gospodarki strefy euro – Niemiec. Prognozowane są spadki obu wskaźników, co może wpłynąć niekorzystnie dla unijnej waluty, jeśli faktyczne publikacje potwierdzą te obawy. Kurs eurodolara nie zareagował dzisiaj na publikacje dotyczącą bilansu handlowego strefy euro, chociaż zamiast spodziewanego deficytu rzędu 3,2 mld euro bilans wykazał nadwyżkę w wysokości 2,0 mld euro.
W godzinach popołudniowych kurs EUR/USD przebił się wyraźnie przez opór na 1,29 osiągając lokalne maksimum przy poziomie 1,2937, co teoretycznie otwiera drogę do zwyżki na 1,30. O godz. 16.30 jedno euro kosztowało 1,2925 dolara amerykańskiego.
Na rodzimej scenie politycznej znów pojawiają się ze strony Samoobrony żądania dotyczące przedterminowych wyborów. Nadużywane ostatnio groźby zerwania koalicji straciły jednak swoją moc i rynek już nie reaguje na takie informacje. Warto zauważyć, że w dniu dzisiejszym swoje obrady rozpoczęła bankowa komisja śledcza, a na pierwszego świadka został powołany L. Balcerowicz.
Złoty jednak w głównej mierze reagował dzisiaj na zachowanie walut regionu. Umocnienie forinta węgierskiego dało impuls do częściowego odreagowania spadków, a złoty o godz. 16.30 wzrósł do poziomu 3,02 wobec dolara i 3,9060 wobec euro.
