Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolar zyskuje, giełdy znów spadają

0
Podziel się:

Wtorek przyniósł powrót do spadków na warszawskiej giełdzie - o godz. 10:43 indeks WIG tracił na wartości 0,71 proc., a WIG20 0,67 proc.- a także umocnienie się dolara względem głównych walut.

Dolar zyskuje, giełdy znów spadają

*Wtorek przyniósł powrót do spadków na warszawskiej giełdzie - o godz. 10:43 indeks WIG tracił na wartości 0,71 proc., a WIG20 0,67 proc.- a także umocnienie się dolara względem głównych walut. *

Uwagę zwracał największy od 2 tygodni spadek notowań EUR/USD (1,4715), co przełożyło się na sytuację na krajowym rynku. O godz. 10:45 za dolara płacono blisko 2,43 zł, za euro 3,5760 zł. Stabilne pozostawały tylko frank i funt (odpowiednio 2,2040 zł i 4,7550 zł).

W poniedziałek indeksy na Wall Street poszły jednak w dół (choć też nie za dużo), głównie za sprawą obniżek rekomendacji dla spółek z sektora finansowego. Uwagę zwracali zwłaszcza wystawcy kart kredytowych, dla których gorsze noty ze strony analityków, mogą być sygnałem, iż spodziewają się oni dalszego pogorszenia się warunków w sektorze pożyczek konsumenckich. A to już niekoniecznie musi być dobry sygnał dla całej gospodarki. Na dziennych indeksach DJIA, S&P 500 i Nasdaq utworzyły się złowieszcze formacje tzw. objęcia bessy. Nie znaczą one jednak nic bez ich potwierdzenia, dlatego też najbliższe dni mogą być dość ważne. Niewątpliwie dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie publikacja indeksu ISM dla sektora usług, którą poznamy o godz. 16:00.

W piątek analogiczny indeks dla przemysłu przyniósł pozytywne zaskoczenie, ale nie dające pewności, iż podobnie będzie teraz. Oficjalne prognozy mówią o spadku tego wskaźnika w styczniu do poziomu 53 proc. z 54,4 proc. miesiąc wcześniej. Dla inwestorów istotne będzie też to, czy śladem Microsoftu, który zgłosił zamiar przejęcia Yahoo, pójdą inni. W przeciwnym razie pozytywny wpływ tej mega-fuzji na cały rynek może być mniejszy, niż wcześniej zakładano.

Na globalnym rynku walutowym na uwagę zasługuje umocnienie się dolara względem głównych walut. Może to sugerować, iż inwestorzy nie obawiają się zbytnio wspomnianego wcześniej odczytu indeksu ISM (słaby odczyt nasiliłby spekulacje, co do 50 p.b. obniżki stóp procentowych przez FED w marcu), chociaż warto zwrócić uwagę na czynniki lokalne. I tak spadek notowań wspólnej waluty to wynik słabszych informacji makroekonomicznych z Eurolandu i wynik zbliżającego się posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego w czwartek. Negatywny wydźwięk niesie ze sobą zwłaszcza odczyt indeksu PMI dla sektora usług w Niemczech (49,2 pkt.) i całej strefie euro (50,6 pkt.). To wynik znacznie gorszy od oczekiwań i dający kolejny argument do ręki tym, którzy spodziewają się, iż już wkrótce ECB zdecyduje się na pierwszą od kilku lat obniżkę stóp procentowych.

Nikłe są szanse, że dojdzie do tego już za dwa dni, chociaż każda, nawet najmniejsza zmiana akcentu w kierunku uwypuklenia większych ryzyk spowolnienia wzrostu gospodarczego w komunikacie wygłaszanym zwyczajowo przez szefa ECB, Jean-Claude Tricheta, może mieć spore przełożenie na rynkowe notowania. Z kolei w przypadku funta sprawa jest nieco prostsza - do obniżki stóp procentowych o 25 p.b. najpewniej dojdzie już za dwa dni, chociaż i tutaj inwestorzy będą czekali na uzasadnienie tej decyzji. Sygnał, iż na kolejne cięcie trzeba będzie nieco zaczekać, mógłby pomóc funtowi.

W kraju warto zwrócić uwagę na dzisiejsze wypowiedzi Dariusza Filara z RPP i słowa wiceministra finansów Stanisława Gomułki. Pierwszy, znany ze swojego ,,ultra-jastrzębiego" nastawienia po raz kolejny przytoczył argumenty przemawiające za zacieśnieniem podwyżek stóp procentowych. Drugi przyznał, iż złoty umocnił się już do poziomu, przy którym konkurencyjność polskiego eksportu jest już minimalna i tym samym potencjał do dalszej aprecjacji już się wyczerpuje.

Trzeba przyznać, iż RPP będzie miała w najbliższych miesiącach spory dylemat. Dalsze, szybkie podnoszenie stóp procentowych w sytuacji, kiedy wzrośnie prawdopodobieństwo ich spadku w strefie euro, może sprawić, iż kapitał spekulacyjny doprowadzi do gwałtownego umocnienia się złotego i sprawi, iż polski eksport stanie się w pewnych obszarach nieopłacalny. Z drugiej strony pozostawienie inflacji samej sobie też będzie ryzykowne, zwłaszcza, że jak zauważa Dariusz Filar przez jej dalszy wzrost możemy przestać spełniać kryteria potrzebne do przyjęcia euro.

Tak czy inaczej takiego dylematu nie mają dzisiaj inwestorzy operujący na rynku walutowym. Słabe dane ze strefy euro i spadek kursu EUR/USD nie zachęcają do kontynuacji zakupów złotego z ostatnich dni, a raczej do realizacji kilkugroszowych zysków. W ciągu dnia złoty może jeszcze nieco stracić na wartości. Nie można wykluczyć, że kurs EUR/PLN powróci w okolice 3,5850 zł, a USD/PLN 2,4450 zł. Jak nietrudno się domyśleć sugeruje to spadek notowań EUR/USD w okolice 1,4660.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)