Czwartek przyniósł decyzje w sprawie stóp procentowych w strefie euro i Anglii. Obie decyzje nie były zaskoczeniem dla obserwatorów rynkowych, zarówno utrzymanie przez BoE poziomu stopy referencyjnej 4,75% jak i podwyżka o 25 pb do 3,25% kosztu pieniądza w strefie euro.
Rynek ze szczególną uwagą śledził słowa szefa EBC, J.C. Tricheta, który uzasadniając podjętą decyzję mówił o perspektywach europejskiej gospodarki w kontekście inflacji. Jego wypowiedź stała w zgodzie z jastrzębią linią przyjętą przez europejskie władze monetarne. Politykę pieniężną szef EBC określił jako akomodatywną i zwrócił uwagę, że zbawienny dla inflacji efekt spadku cen ropy może być przejściowy, co w przyszłości może spowodować powrót presji inflacyjnej.
Ceny ropy zwyżkowały dzisiaj drugi dzień z rzędu po tym jak państwa zrzeszone w kartelu OPEC uznały za stosowne zmniejszenie kwot wydobycia tego surowca w celu zapobieżenia dalszym spadkom cen. W przemówieniu zabrakło bardzo jastrzębich zwrotów, co z pewnością nie uszło uwadze rynkowi nastawionemu na bardzo jastrzębi komunikat. Konferencja prasowa EBC zbiegła się w czasie z publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy, gdzie do 302 tys. spadło cotygodniowe bezrobocie. Skala spadku jest tym większa, że amerykański Departament Pracy zrewidował dane za poprzedni okres do 319 tys. z 316 tys. Publikacja wpłynęła korzystnie dla dolara, który o godz. 16.30 w relacji do euro notowany był na poziomie 1,2685.
Umocnienie złotówki w porannych godzinach handlu zostało zatrzymane na poziomie 3,9250 w relacji do euro i 3,09 w relacji do dolara, które inwestorzy uznali za dogodne do zakupu walut. Wiceminister finansów P. Soroczyński zapewnił, że resort finansów nie dokonywał w ostatnim czasie żadnych przewalutowań na rynku, odnosząc się tym samym do spekulacji, jakoby powodem dla ostatnio notowanego umocnienia złotego były takie transakcje.
Niekorzystnie dla złotego wpłynęło dzisiejsze umocnienie amerykańskiej waluty na rynku międzynarodowym, które nastąpiło po wypowiedzi szefa EBC. J. C. Trichet w swoim przemówieniu wymienił również Polskę w kontekście sytuacji wokół NBP, która w jego opinii jest sprzeczna z zasadami Unii Europejskiej. O godz. 16.30 za euro płacono 3,93, a za dolara 3,0980 złotego.
