Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy odwrócili się od złotego

0
Podziel się:

Miniony tydzień na krajowym rynku finansowym upłynął pod znakiem konsekwentnego osłabienia złotego względem głównych walut.

Inwestorzy odwrócili się od złotego

Kurs USD/PLN wzrósł o prawie 20 figur do poziomu 2,5000, EUR/PLN natomiast zwyżkował w piątek ponad poziom 3,4550. Pozytywny sentyment dla polskiej waluty związany z planowanym na 2012 rok przystąpieniem do strefy euro został zastąpiony przez pesymizm dotyczący ciągle niepewnej sytuacji na międzynarodowym rynku finansowym.

Plan ratunkowy dla amerykańskiego sektora bankowego został w poniedziałek odrzucony przez Izbę Reprezentantów, co okazało się być dużym zaskoczeniem dla rynku i wywołało znaczące spadki na światowych giełdach. Nastroje na parkietach już wcześniej były nie najlepsze - pomimo iż inwestorzy z nadzieja wyczekują uchwalenia planu, z drugiej strony obawiają się, czy jednorazowa pomoc wystarczy aby trwale ustabilizować rynek finansowy.

Taka atmosfera powoduje wzrost awersji do ryzyka, który przekłada się na wycofywanie się inwestorów z rynków wschodzących, uznawanych przez nich za bardziej ryzykowne. To z kolei wywołuje presję na osłabienie się walut w regionie emerging markets. Gdyby tego było mało, pod koniec tygodnia agencja Ratingowa Fitch Ratings obniżyła długoterminowe ratingi dla Litwy, Łotwy oraz Estonii, określając perspektywy dla tych krajów jako negatywne.

Jako uzasadnienie Fitch wskazał pogorszenie się europejskiego otoczenia ekonomicznego oraz finansowego, które może stwarzać problem dla tych krajów w perspektywie wysokich deficytów na rachunkach obrotów bieżących, jakie są finansowane głównie przez banki. Złotemu nie pomogły również kłopoty europejskiego sektora finansowego, jakie wyszły na jaw w mijającym tygodniu.

Jakkolwiek fundamenty polskiej gospodarki wciąż pozostają silne, a krajowy sektor bankowy jest zdrowy, należy wziąć pod uwagę, iż Polska rozpatrywana jest bardziej w kontekście regionu niż jako autonomiczna gospodarka. Ponadto oddaliła się perspektywa zacieśnienia polityki pieniężnej, jaka jeszcze niedawno wydawała się bardzo prawdopodobna. Z szacunków opublikowanych przez Ministerstwo Finansów wynika, iż tempo wzrostu cen we wrześniu spadło do 4,4% z poziomu 4,8% w sierpniu.

Według członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Sławińskiego, jeśli nie nastąpią znaczące podwyżki cen regulowanych, inflacja na koniec roku może spaść nawet poniżej 4,0%. Również wypowiedź Mariana Nogi - jednego z bardziej ,,jastrzębich" członków RPP, była w nieco łagodniejszym tonie, niż zwykle. Powiedział on, iż jakkolwiek do końca 2008 roku potrzebna będzie jeszcze jedna podwyżka stóp, tak 2009 roku Rada może mienić nastawienie na neutralne.

Jan Czekaj natomiast poddał w wątpliwość konieczność podwyżki kosztu pieniądza, w szczególności na najbliższym posiedzeniu RPP. Jakkolwiek rynek oczekuje jeszcze jednej podwyżki stóp do końca roku, bardziej neutralne komentarze członków Rady w obliczu słabego sentymentu do złotego wspierają jego osłabienie.

Wobec braku danych makro z Polski w nadchodzącym tygodniu, złoty będzie nadal w dużym stopniu uzależniony od sytuacji na międzynarodowym rynku finansowym oraz od zmian sentymentu do regionu rynków wschodzących. Większa autonomia ruchów polskiej waluty może przyjść dopiero w drugiej połowie miesiąca, kiedy poznamy najnowszą projekcję inflacji oraz ogłoszone zostaną kolejne kroki, jakie rząd zamierza podjąć w kierunku przystąpienia do strefy euro w 2012 roku.

W minionym tygodniu dolar amerykański powrócił do dynamicznego procesu aprecjacji względem euro. Kurs EUR/USD odnotował w tym okresie, olbrzymią jak na notowania tej pary walutowej blisko 4% zniżkę, schodząc z poziomu 1,44 w okolice 1,38. Czynnikiem, który silnie uderzył w notowania euro były problemy europejskich banków, jakie wyszły na jaw w mijającym tygodniu.

Tydzień rozpoczął się doniesieniami o częściowej nacjonalizacji belgijsko - holenderskiego Fortis Bank, władze Wielkiej Brytanii z kolei poinformowały, iż przejęły część udziałów w banku hipotecznym Bradford & Bingley, pozostała część została sprzedana hiszpańskiemu bankowi Santander. W następnych dniach na rynek spłynęły informacje o kłopotach niemieckiego pożyczkodawcy Hypo Real Estate oraz belgijskiego banku komercyjnego Dexia. Inwestorzy uświadomili sobie, iż kryzys finansowy nie dotyczy już tylko Stanów Zjednoczonych, a jego zasięg zatacza coraz szersze kręgi. Jego efekty natomiast będą stanowiły znaczące obciążenie dla spowalniającej gospodarki europejskiej.

O słabych perspektywach rysujących się przed gospodarką UE świadczy chociażby fakt, że na ostatnim posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego dyskutowano kwestię ewentualnego cięcia stóp. Przedstawiciele ECB znani są z restrykcyjnego sposobu prowadzenia polityki pieniężnej, wobec czego ich dyskusja na temat ewentualnego jej złagodzenia potwierdza w jak trudnej sytuacji znalazł się Euroland.

Choć ostatecznie koszt pieniądza w strefie euro został pozostawiony bez zmian, to jednak znacznie wzrosły oczekiwania na jego obniżkę w kolejnych miesiącach, co przełożyło się na deprecjację wspólnej waluty. W komentarzu po posiedzeniu prezes ECB powiedział, iż europejskiej gospodarce zagraża spowolnienie, które może mieć wpływ na spadek presji inflacyjnej. J.c. Trichet przestrzegł ponadto, iż ostateczny wpływ kryzysu finansowego na gospodarkę europejską nie jest do końca znany.

Dolara natomiast wspierała perspektywa przyjęcia planu pomocy dla amerykańskiego rynku finansowego. Plan interwencji zakładał między innymi wykup przez rząd Stanów Zjednoczonych ,,toksycznych" aktywów od amerykańskich instytucji finansowych. Prace nad wprowadzeniem go w życie w minionym tygodniu skupiały uwagę inwestorów na całym świecie. Po tym, jak pierwotna jego wersja została odrzucona w głosowaniu przez Izbę Reprezentantów, dolar odnotował chwilowe osłabienie.

Wkrótce po tym jednak, na rynek powróciła wiara w to, że plan ten zostanie szybko wprowadzony w życie, dzięki czemu amerykańska waluta zyskiwała na wartości. Wiarę tę dodatkowo wsparło przyjęcie poprawionej wersji wspomnianego projektu przez Senat USA. Inwestorzy czekają teraz na ponowne głosowanie nad planem w Izbie Reprezentantów, jakie odbędzie się w piątek po południu. Trudno jednak oczekiwać, by jego wejście w życie od razu uzdrowiło amerykański rynek finansowy.

Z pewnością w najbliższym czasie będzie on w dalszym ciągu przeżywał problemy, podobnie z resztą jak cała gospodarka Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie jeszcze nie raz doniesienia z USA negatywnie zaskoczą inwestorów. Jednak wydaje się, że najczarniejsze scenariusze dla tego kraju zostały już zdyskontowane przez inwestorów działających na rynku walutowym, wobec czego, niepokojące informacje ze Stanów nie będą w stanie trwale osłabić dolara.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)