Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Denderski
|

Japonia ostro hamuje. Co z Polską?

0
Podziel się:

W IV kwartale 2008 roku, według opublikowanych w poniedziałek pierwszych szacunków, gospodarka Japonii skurczyła się o 3,3 proc.

Japonia ostro hamuje. Co z Polską?

W IV kwartale 2008 roku, według opublikowanych w poniedziałek pierwszych szacunków, gospodarka Japonii skurczyła się o 3,3 proc. q/q.

Skorygowano także informację o tempie wzrostu PKB w III kwartale - spadek PKB wyniósł 0,6 proc. q/q. Dane za IV kwartał minionego roku to największy spadek PKB od 1974 roku. Do tej pory inwestorzy mogli także poznać skorygowane dane nt. dynamiki produkcji przemysłowej w Japonii. W grudniu była ona niższa o 9,8 proc. w porównaniu z listopadem, co odpowiada spadkowi o 20,8 proc. y/y, w listopadzie dynamika produkcji przemysłowej również była ujemna i wynosiła odpowiednio: -8,5 proc. i -16,6 proc. Rynek walutowy póki co nie zareagował w zauważalny sposób na to wahnięcie, jedynym wymiernym efektem było umocnienie jena w związku ze znanymi mechanizmami wzrostu pesymizmu inwestorów, którzy likwidują swoje fundowane pożyczkami w jenie inwestycje w inne, bardziej ryzykowne aktywa. EURUSD nieznacznie zniżkował - dolar zyskuje gdy pesymizm rośnie, gdyż wzrasta zainteresowanie amerykańskim długiem publicznym (pomimo jego coraz bardziej monstrualnych rozmiarów na razie nikt
nie wydał sygnału do odwrotu z rynku amerykańskich obligacji), kurs jest na poziomie 1,2780.

Na spotkaniu grupy G-7 nie poruszano tematu zawirowań na rynku walutowym, jednak w oświadczeniu uczestniczących w nim polityków znalazło się sformułowanie, które przetłumaczone na język potoczny brzmiałoby "w dołku pozostaniemy dłużej niż oczekiwano". Można zatem oczekiwać dalszego umocnienia jena. Komentatorzy zgodnie podkreślali znaczenie sformułowania użytego w komunikacie, mianowicie: "severe downturn", co dość luźno w polskim znaczyłoby "poważne pogorszenie koniunktury". Bardzo złe dane z Japonii mogą przełożyć się także na kondycję walut z koszyka "emerging markets". W kontekście rynku lokalnego należy zwrócić uwagę na wypowiedź Dariusza Filara, członka RPP, który w wywiadzie dla portalu NBPnews odniósł się do bieżącej sytuacji na rynku walutowym oraz do ostatnich obniżek stóp procentowych. (cytat za depeszą PAP, o zmienności kursu złotego) "To jest zjawisko występujące na rynkach finansowych na całym świecie i dopiero wtedy, kiedy uspokoją się rynki finansowe świata, wtedy będą szanse na uspokojenie
złotego z innymi walutami (...) Inwestorzy, którzy w takich momentach przełomowych zachowują się stadnie, prędzej czy później zaczną różnicować gospodarki. Jeżeli rzeczywiście, tak jak jest to w tej chwili oczekiwane, gospodarka polska wraz z gospodarką słowacką będzie należała do najmocniejszych, jeśli chodzi o wzrost gospodarek w całej unii europejskiej, to wtedy stosunek do złotego zmieni się". Co do polityki pieniężnej, zdaniem prof. Filara "RPP w sposób bardzo intensywny zagospodarowała pole do obniżek stóp procentowych". Z wypowiedzi D. Filara wynika, że RPP zwraca uwagę na to, co dzieje się z kursem złotego. Należy także pamiętać, że spadek tempa wzrostu cen w Polsce jest wolniejszy niż w gospodarkach Europy Zachodniej.

Pozostając w tematyce rynku lokalnego - zagraniczni analitycy odnoszą się do pomysłu unieważnienia opcji walutowych przez rząd zwracają uwagę na dramatyczne skutki, jakie miałoby to dla polskiego rynku finansowego - podważenie prywatnych kontraktów (oczywiście, nie można wykluczyć, że banki postępowały niewłaściwie, łamiąc postanowienia umowy z klientami - wówczas każdą taką sprawę winien rozpatrywać sąd, a nie polski rząd wrzucający wszystkie takie przypadki do jednego worka) i złamanie zasady niedziałania prawa wstecz postawiłoby nasz kraj w jednym rzędzie z bliską całkowitej zapaści gospodarczej Ukrainą. Trudno nie zgodzić się z taką argumentacją - w przypadkach niedochowania umowy między przedsiębiorcami zwykle sprawy załatwia się poprzez ugodę lub w sądzie, a nie przez spec-ustawy. Polscy politycy rozbudzili jednak wysokie oczekiwania społeczne i mogą przez to znaleźć się między młotem a kowadłem. EURPLN otwiera się na 4,67, dziś można
oczekiwać dalszych wzrostów, gdyż rynki bazowe dalekie są od uspokojenia.

W kalendarzu danych makroekonomicznych bardzo dużo publikacji w tym tygodniu, dziś co prawda najważniejsze dane już były tak więc rynek będzie reagował na napływające spontanicznie wiadomości o charakterze wypowiedzi polityków/ekonomistów i na przesłanki wynikające z analizy
technicznej.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)