Czwartek to kolejny dzień nieudanych ataków eurodolara na ważne poziomy oporu. W trakcie krótkotrwałej spekulacji w reakcji na wystąpienie J.C. Tricheta EURUSD dotarł w okolice 1.2880, ale po raz kolejny nie udało mu się wyjść w górę, z nadzieją na poziomy powyżej 1.29. Ten powtarzający się scenariusz budzi wątpliwości w siłę euro. Wczoraj dolar odrobił straty do wspólnej waluty w oczekiwaniu na dzisiejsze dane z rynku pracy, które będą ostatnią znaczącą informacją przed posiedzeniem Fed 20 września. Sytuacja techniczna na EURUSD bez zmian, kurs porusza się w range’u 1.2750-1.2880. Ekonomiści prognozują, że sektory nierolnicze stworzyły 125 tys. nowych miejsc pracy, konsensus rynkowy ma zasięg 90-180 tys. Jeśli zobaczymy znaczący wzrost miejsc pracy, to wówczas dolar może umocnić się jeszcze bardziej, ciągnąc w dół EURUSD (1.2730-75).
Za niecałą godzinę poznamy wartość indeksu PMI w Eurolandzie, ale ich wpływ na rynek zapewne będzie nieznaczny, ponieważ mało kto będzie chciał zajmować pozycje przed raportem z amerykańskiego rynku pracy. Większe szanse na zmiany po danych będą na eurojenie, gdzie pachnie korektą do 148.50 po ostatnich rekordowych wzrostach. Między 15.45 a 16.00 kolejne dane: indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan (prog.79.5 pkt., poprzednio 78.7) oraz indeks ISM (prog. 55 pkt., poprzednio 54.7)
Na rynku krajowym złoty traci gdy tylko dolar odzyskuje swoją siłę, na USDPLN ważny opór 3.10 jest coraz bliżej, zwłaszcza jeśli Nonfarm Payrolls będą lepsze od prognoz. Eurozłoty po raz kolejny zbliżył się do 3.95. Dziś czas na „efekt piątku”, czyli wychodzenie z pozycji w złotych, a zatem wzrosty na w/w parach są prawdopodobne.
