Piątkowe święto w USA (Dzień Niepodległości) zmniejszyło aktywność na rynku walutowym. Skorzystała na tym złotówka. Polska waluta, zyskała na wartości względem euro osiągając historyczny poziom 3,3110, a dolar poruszał się w zakresie 2,1100-2,1200.
Notowaniom złotego nie zaszkodziła dziś poranna wypowiedź Haliny Wasilewskiej-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej, która uważa, że ,,nie ma przesłanek, które uzasadniałby ostatnie umocnienie złotego". Dodała ona również, co nie często się słyszy z ust członków Rady, że umocnienie złotego "to gra spekulacyjna i trzeba pomyśleć jak uspokoić sytuację". Dopóki rynek będzie przekonany, że inflacja jest problemem, a Rada będzie stopy podwyższała, to jest to jednak wątpliwe. Skutecznym remedium na dalsze wzmocnienie złotego, przynajmniej w perspektywie kilku miesięcy, mogłaby okazać się szybka podwyżka kosztu pieniądza, połączona z jasnym komunikatem, że to ostatni taki krok w tym cyklu.
Dzisiejsza publikacja niemieckiego Ministerstwa Gospodarki i Pracy o zamówieniach w niemieckim przemyśle w maju, które spadły o 0,9 proc, w relacji miesiąc do miesiąca, po tym jak wcześniej spadły o 1,7 proc. (po korekcie z -1,8 proc.), nie miała większego wpływu na kurs EUR/USD, który po po wczorajszej bardzo mocnej przecenie w relacji do dolara, w dniu dzisiejszym stabilizował się wokół poziomu 1,5700.
