Duży udział w takim obrocie spraw miały też istotne poziomy oporu. Podejście kursu EUR/PLN zatrzymało się na wartości 4,15. Nieudane próby przejścia wyżej zakończyły się lekkim cofnięciem i dziś o poranku za wspólną walutę trzeba zapłacić niewiele mniej, czyli 4,1460.
Zobacz notowania EUR/PLN na żywo src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1332885600&de=1332971940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
W przypadku pary USD/PLN sytuacja kształtowała się podobnie. Popołudniowa deprecjacja złotego pozwoliła notowaniom szybko powrócić ponad poziom 3,10. Ten fakt dodatkowo zmotywował obóz byków, które wyciągnęły notowania do poziomu 3,1150.
Zobacz notowania USD/PLN na żywo src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1332885600&de=1332971940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Dalsze wzrosty zostały ograniczone jednak przez linię trendu wzrostowego wyznaczonego dołkami z 29 lutego i 19 marca. Przełamie tej linii nastąpiło podczas poniedziałkowych spadków. Dziś o poranku za dolara trzeba zapłacić 3,1154 zł.
Stabilizacja notowań na eurodolarzeWczorajsza sesja amerykańska przyniosła nam kontynuację stabilizacji notowań głównej pary walutowej. Kurs poruszał się w wąskim kanale pomiędzy 1,3350 a 1,3315 z lekkim wskazaniem na umocnienie dolara. Sytuacja podobnie kształtowała się podczas handlu w Azji jak i dziś o poranku. O godzinie 8:15 euro kosztowało 1,3332 dolara.
Zobacz notowania eurodolara na żywo src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1332885600&de=1332971940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Inwestorzy mimo wczorajszego cofnięcia na amerykańskich indeksach zachowują względny spokój. Bez większej reakcji przyjęli kolejną wypowiedź szefa FED, w której stwierdził on, że gospodarka amerykańska jest silniejsza i bardziej stabilna, lecz nadal sporym wyzwaniem jest sytuacja na tamtejszym rynku nieruchomości i pracy.
Nie wykluczył on także możliwości uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego, jeśli będzie wymagała tego sytuacja. Wyraził on również przekonanie o ostrożności w zmienianiu polityki monetarnej, z czego można wnioskować, że stopy w USA szybko nie ulegną zmianie.
Takie stanowisko Bena Bernanke nie wzbudziło wśród inwestorów zbyt wiele emocji, gdyż wszystko to zostało już uwzględnione w cenach. Teraz zapewne uczestnicy rynku będą się rozglądali za nowym tematem, który na dłużej przykuje ich uwagę. Na pierwszy plan wysuwa się Hiszpania i jej problemy z zadłużeniem. Opublikowane wczoraj dane na temat deficytu budżetowego mogą niepokoić.
W pierwszych dwóch miesiącach wyniósł on 20,7 mld euro, czyli 1,94 proc. tamtejszego PKB. Jest to wartość sporo większa niż w analogicznym okresie rok temu. Martwić może także fakt niewielkich szans na osiągnięcie w tym roku poziomu 4,4 proc. deficytu do PKB. Cel ten wynika z procedury nadmiernego deficytu jakim został objęty Madryt.
Niezrealizowanie tego wymagania może zakończyć się nałożeniem przez Brukselę sankcji. Jednak takie rozwiązanie może być trudne z tego względu, że oprócz Hiszpanii trzeba by było ukarać także inne kraje członkowskie. To zaś nie pomogłoby w wychodzeniu z kryzysu. Nie zmienia to jednak faktu, że temat kłopotów na półwyspie Iberyjskim może podnosić awersję do ryzyka.
Dane tylko z USADzisiejsze kalendarium makroekonomiczne zawiera tylko jedną istotną publikację. O godzinie 14:30 ogłoszony zostanie wstępny odczyt dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Analitycy oczekują wzrostu na poziomie 3 proc. w skali miesiąca, po tym jak w poprzednim okresie zanotowano spadek w wysokości 3,7 proc. w skali miesiąca.
Porównaj na wykresach notowania walut src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1332885600&de=1332971940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>