Miniony tydzień wyglądał nieco inaczej niż zwykle, a to z racji okresu poświątecznego i nowego roku, które tradycyjnie cechują się zmniejszoną płynnością. Szczególnie w pierwszej połowie tygodnia. Wczoraj (2 stycznia) na rynku pojawili się już niemal wszyscy uczestnicy, a płynność znacznie wzrosła - co wyeliminowało również (po części) przypadkowe wahania kursu.
Wykres eurodolara zaczął zmierzać na południe. O możliwości rozwoju takiego scenariusza pisaliśmy już wcześniej. Końcówka roku ma to do siebie, ze często powoduje wzrost ceny bardziej ryzykownych aktywów.
Główna para walutowa po kilku nieudanych próbach definitywnego pokonania poziomu 1,38 zaczęła zniżkować. Ta tendencja utrzymuje się do chwili obecnej. Teraz toczy się walka o ważne wsparcie na poziomie 1,3620, a główna para walutowa oscyluje blisko tego poziomu. W tym tygodniu mieliśmy kilka istotnych odczytów makroekonomicznych. Na plus zaskoczyły odczyty indeksów PMI ze Strefy Euro i USA; zgodnie z prognozą wypadł z kolei indeks ISM zza oceanu również dla przemysłu. Ponadto (jak co czwartek) poznaliśmy liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (USA), których liczba nieco spadła wobec okresu poprzedniego. Dane te pomogły w umocnieniu waluty amerykańskiej.
W ślad za spadkami na głównej parze walutowej i umocnieniem dolara, na wartości straciła i nasza waluta. Dolar obecnie kosztuje 3,0617 PLN, choć jeszcze na początku tygodnia notowany był poziom 3,0 PLN. Euro również podrożało i jest wyceniane na 4,1674 PLN. Dodajmy, że w tym tygodniu poznaliśmy jeden istotny odczyt z naszego kraju był to indeks PMI dla przemysłu, który rozczarował i spadł.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy