Po porannej wyprzedaży złotego i obligacji sytuacja się ustabilizowała w drugiej części dnia. Rynek jednak bacznie obserwuje wydarzenia na scenie politycznej i od tego zależy obraz notowań w przyszłym tygodniu.
Około godziny 14.35 za euro płacono 3,9775 zł wobec 3,9770 zł na otwarciu w piątek i 3,96 zł na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,1020 zł względem (odpowiednio) 3,1040 zł i 3,1140 zł.
Złoty osłabł w reakcji na informację o rozpadzie koalicji PiS- Samoobrona-LPR. Wicepremier Andrzej Lepper, lider Samoobrony, został odwołany z funkcji, a PiS rozpoczął rozmowy z PSL o zapewnieniu większości dla swojego rządu.
"Rano mieliśmy wyprzedaż, na rynku była duża nerwowość. Od połowy dnia jednak niewiele się dzieje. Inwestorzy myślą już raczej o weekendzie i chcą zakończyć ten nie najlepszy dla nich tydzień" - powiedział Marcin Bilbin, analityk Pekao SA.
Analogicznie w piątek rozwijała się sytuacja na rynku długu. Obligacje rano straciły, jednak dobra sytuacja na rynkach bazowych ograniczyła skalę spadków.
Około godziny 14.35 rentowność papierów dwuletnich (OK0808) ukształtowała się na poziomie 4,80 proc. w stosunku do 4,91 proc. na otwarciu w piątek i 4,98 proc. w czwartek wieczorem. W przypadku obligacji pięcioletnich dochodowość wynosiła 5,33 proc. w stosunku do (odpowiednio) 5,37 proc. i do 5,31 proc., a dziesięcioletnich 5,46 proc. względem 5,48 proc. i 5,47 proc.
Zdaniem Bilbina złoty może się jeszcze osłabić ze względu na niepewność polityczną.
"Przed nami kilka wydarzeń ze sceny politycznej. To krótkoterminowo może oznaczać zmienność na rynku. W dalszej perspektywie sytuacja powinna się stabilizować" - powiedział Bilbin.