Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ponowny odwrót od złotego

0
Podziel się:

Ubiegły tydzień przyniósł przebudzenie na rynku walutowym, po tygodniu żałoby narodowej. Na rynku eurodolara wiele się działo, a złoty przez ostatnie tygodnie ma tendencję do podążania szlakiem wyznaczonym przez rynek międzynarodowy. W poniedziałek notowania euro były na poziomie 4,09 i do środy kurs lekko zniżkował, sięgając 4,06 w godzinach przedpołudniowych.

RYNEK KRAJOWY

Ubiegły tydzień przyniósł przebudzenie na rynku walutowym, po tygodniu żałoby narodowej. Na rynku eurodolara wiele się działo, a złoty przez ostatnie tygodnie ma tendencję do podążania szlakiem wyznaczonym przez rynek międzynarodowy. W poniedziałek notowania euro były na poziomie 4,09 i do środy kurs lekko zniżkował, sięgając 4,06 w godzinach przedpołudniowych. Później EUR/PLN podążał już tylko na północ i w piątek po południu sięgnął 4,14. Dolar zachowywał się podobnie, rozpoczynając tydzień na poziomie 3,1750, a kończąc w okolicach 3,21. Dominacja wpływu wydarzeń międzynarodowych na przebieg notowań była przeważająca, jednak zbieg czynników krajowych wzmacniał tylko osłabienie złotego. Początkowo wydawało się, że jedynym wydarzeniem w kraju, które mogłoby rozruszać rynek walutowy, mogłaby być publikacja danych o inflacji w czwartek.
Większe wahania pojawiły się na rynku już w środę. Swoje zrobił publikowany za oceanem deficyt, a nałożyły się na to czynniki wewnętrzne, między innymi kolejne polityczne przepychanki. Po pierwsze atmosfera wokół głosowania nad piątkowym wotum nieufności dla ministra skarbu (Sejm w końcu odrzucił wniosek).
Inwestorów wystraszyła aukcja obligacji 10-letnich. Zawiódł popyt – oczekiwano, że będzie on dwa razy większy. Inwestorzy podchodzą do polskich papierów wartościowych bardzo ostrożnie i zdecydowanie wolą instrumenty o terminie zapadalności do roku. Dowodzi to wzrostu ostrożności ze strony inwestorów zagranicznych. Potwierdza się więc parodolarowe nastawienie na rynku międzynarodowym, które wywołuje odpływ kapitałów z rynków wschodzących do USA i tym samym osłabianie walut w krajach takich jak Polska, Węgry, Brazylia.
Czwartkowa inflacja okazała się niższa od prognoz (3,4 proc. – oczekiwano 3,5 proc.), ale niczego na rynku nie zmieniła. Owszem, mówi się o szybszych obniżkach stóp, ale to w tej chwili już chyba zaczyna odpychać od złotego, a nie przyciągać krótko terminowy kapitał do obligacji. Tym bardziej, że układ techniczny w stosunku do euro, a szczególnie do dolara sygnalizuje, że czeka nas jeszcze duża przecena złotego.
Ostatni dzień tygodnia był kontynuacją rozpoczętego w środę trendu na osłabienie złotego. Kurs zarówno euro i jak i dolara rósł do poziomów, jakie oglądaliśmy na koniec marca, nie pomogło naszej walucie wspomniane wcześniej odrzucenie wotum nieufności ministra Sochy, a szczególnie dane z USA o przepływie kapitałów.

Rekomendacje:
EUR/PLN opuścił roczny kanał trendu i utworzył formację podwójnego dna. Opuszczenie kanału trendu to sygnał, że nadeszła korekta całego rocznego ruchu. Opór jest na 4,1600. Wsparcie jest na 4,03. Dolar pokonał roczną linię trendu i wybił się z prowzrostowej flagi, co może dać wzrost nawet do 3,500, a z olbrzymim prawdopodobieństwem przynajmniej do 3,35. Opór jest na 3,2550, zaś wsparcie na 3,1400.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Tydzień bez rozstrzygnięć

W ubiegłym tygodniu tendencja na międzynarodowym rynku walutowym nie zmieniła się i dolar w stosunku do innych walut pozostawał pod silnym wpływem publikacji makroekonomicznych. Na eurodolarze tydzień zaczął się w okolicach 1,2940, gdzie kurs dotarł po zeszłotygodniowym odbiciu wywołanym rozczarowującymi danymi z rynku pracy (liczba nowych miejsc pracy wzrosła jedynie o 110 tys. przy oczekiwaniach rynkowych 250 tys.). W piątek po południu euro na rynku międzybankowym wyceniane było na 1,2850.
Poniedziałek nie przyniósł publikacji ekonomicznych, ale rynek nadal dyskontował słabe dane makroekonomiczne i wyczekiwał wtorkowych informacji o deficycie w handlu zagranicznym oraz budżetowym. Okazało się, że w lutym deficyt kolejny raz ustanowił zaskoczył inwestorów (61 mld USD z 58,3 mld miesiąc wcześniej). Ta rekordowa wartość wynika przede wszystkim z powodu wzrostu importu produktów petrochemicznych i dużego wzrostu (o 9,8 proc.) importu tekstyliów z Chin. Dolar skokowo osłabił się jednak po chwili dał o sobie znać utrzymujący się prodolarowy sentyment, jaki możemy obserwować od kilku tygodni. Inwestorzy odebrali wzrost udziału importu tekstyliów i ropy jako sygnał pojawiającej się inflacji, co wymusi w niedalekiej przyszłości kolejne podwyżki stóp procentowych.
Wyraźnie widać, że rynek ma na uwadze tylko inflacje i kolejne dane są oglądane tylko pod tym kątem. Nie inaczej było po ujawnieniu marcowego protokołu z posiedzenia FOMC, który wprawdzie łagodniejszy w wymowie niż oczekiwano, ale przyniósł niezaprzeczalne potwierdzenie zagrożeń presją inflacyjną na najbliższe miesiące. Kolejne ważne doniesienia dotyczyły sprzedaży detalicznej, która, mimo że znacznie słabsza od oczekiwań (wzrosła w marcu tylko o 0,3 proc. przy oczekiwaniu 0,8 proc.) nie skłoniła większości inwestorów do pozbywania się amerykańskiej waluty ze swoich portfeli. Scenariusz był taki sam jak we wtorek, czyli krótki osłabienie i powrót do mocnego dolara.
Na koniec tygodnia rynek dostał jeszcze informacje o przepływach kapitałowych, czyli defacto informacja o tym jak chętnie zagranica finansuje amerykański deficyt handlowy. Okazało się, że popyt na papiery wartościowe USA jest nadal wysoki (w lutym do USA napłynęło 84,5 mld USD) i z nadwyżką wystarcza do pokrycia deficytu. Reakcja była co najmniej niespodziewana. Początkowo dolar nie wiedział co ma ze sobą zrobić, a w rezultacie osłabił się do poziomu z czwartku rano.

Rekomendacje:
EUR/USD naruszył wsparcie na linii trzyletniego trendu, co powinno zakończyć na dłużej trend na osłabienie dolara. Potwierdzeniem byłoby przełamanie w dół poziomu 1,2750. Powstałby wtedy podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19. Opór jest 1,3040.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)