Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rok po upadku Lehman Brothers

0
Podziel się:

Miniony tydzień upłynął pod znakiem nowych maksimów tegorocznego rajdu byków. Kupujący wciąż dominują na parkiet przy sławnej Wall Street i tym samym nadają kierunek całemu światu.

Na dobre nastroje oprócz samych danych makro wpływ miały wypowiedzi prominentnych uczestników rynku. Ben Bernanke, szef Fed, powiedział, że kończy się recesja ostrzegając jednocześnie, iż ożywienie nie będzie silne. Warren Buffet stwierdził, że gospodarka reaguje pozytywnie na dostarczone jej przez rząd środki i podobno dalej kupuje akcje. Wcześniej prezydent Barack Obama w swoim wystąpieniu wygłoszonym dokładnie rok po upadku Lehman Brothers mówił o nowych regulacjach finansowych mających zabiec powstaniu w przyszłości kryzysu o skali tak ogromnej jak obecny.

Słowa były piękne, ale często niestety nie przekładają się one na równie piękne czyny. W przypadku samych danych zarówno sprzedaż detaliczna jak i produkcja przemysłowa zaskoczyły pozytywnie. Lepsze dane dziwić nie mogą, gdyż gospodarka żyje na rządowych sterydach, a problemy pojawią się zapewne wtedy, gdy pakiety pomocowe się wyczerpią. Przykładowo wrzesień ma być tragiczny dla dilerów samochodowych w USA, dlaczego? Gdyż w zaskakująco dobrym sierpniu skończył się program dopłat ,,cash for clunkers". Banki centralne jednak nadal pompują pieniądze do systemu, a ten pozytywnie reaguje wzrostem cen aktywów. Dopóki retoryka ostrożności prominentnych oficjeli nie ustąpi większemu optymizmowi co do perspektyw gospodarczych, to nadmiar pieniądza nadal będzie pozytywnie stymulował ceny.

Polska

O polskim rynku wiele napisać nie można. Zmienność w mijającym tygodniu nie była zbyt duża i jedynie ostatnia godzina piątkowych notowań przyniosła zgodnie z panującą opinią pewną dozę czarów. Otóż indeksy wyraźnie zanurkowały na południe w czasie gdy zaczęto liczyć średnią z notowań w celu ustalenia kursu rozliczenia wygasających kontraktów. Pomimo niepomyślnej sesji w piątek tydzień zakończył się niewielkimi zwyżkami i udaną obroną wsparcia na poziomie 2100 punktów. Popyt jednak się nie popisał i nadal pozostaje w silnej defensywie. Polskie byki są wyjątkowo słabe w porównaniu do ich zachodnich bratanków. Z pewnością wstrzymywały je między innymi informacje o spadającej w sierpniu produkcji przemysłowej. Większość analityków liczyła na pierwszy wzrost po 10 miesiącach spadku. Niestety rzeczywistość okazała się gorsza od oczekiwań.

Europejskie Rynki Wschodzące

Miniony tydzień na giełdach europejskich rynkach wschodzących przebiegał pod dyktando trendu globalnego. Na rynki nadal największy wpływ mają przepływy kapitałowe oraz płynność. Dane makro z poszczególnych państw regionu nie wpływają na notowania co powoduje, że trudno wyróżniać poszczególne rynki, jednocześnie takie zachowanie giełd potwierdza obecny brak wpływu fundamentów na wykresy indeksów. Na Ukrainie produkcja przemysłu w sierpniu spadła o 23,3% rdr. po spadku w lipcu o 26,7% , jest to trzynasty z kolei miesiąc spadku.

Szacowany przez resort gospodarki spadek PKB Ukrainy w 2009 r. wynosi 10-12%, a giełda od marca zanotowała ponad 100% wzrost. Sprzedaż detaliczna Czech spada od siedmiu miesięcy, w lipcu spadek wyniósł 4,9%. PKB Łotwy spadnie w 2009 r. 17-18%, w 2010 r. o 4% (szacunki Banku Centralnego), jednocześnie OMX Riga Index wzrósł od marca o ponad 70%. W środę Danske Bank opublikował prognozę PKB Litwy w 2009 r. Obraz gospodarki naszego wschodniego sąsiada trudno nazwać optymistycznym. Spadek PKB w bieżącym roku szacowany jest na 20%, bezrobocie w 2010 roku ma przekroczyć 20%, tym niemniej OMX Baltic market indeks wzrósł przez ostatnie 6 miesięcy o ponad 80%.

Europa Zachodnia

To był kolejny dobry tydzień na rynkach Starego Kontynentu, stojący pod znakiem wygasania instrumentów pochodnych na globalnych parkietach, oraz kolejnych rekordowych poziomów głównych europejskich indeksów. Na uwagę zasługiwał także wzrost wartości wspólnej waluty względem dolara.

Już na początku tygodnia jasnym stało się, iż chęć poważniejszej realizacji zysków została odłożona na bliżej nieokreśloną przyszłość. Inwestorzy przeszli całkowicie obok słabszych danych dotyczących lipcowej produkcji przemysłowej w strefie euro (spadek o prawie 15,9 proc. w ujęciu rocznym), żadnym echem nie odbił się również słabszy od prognoz wrześniowy odczyt indeksu niemieckiego instytutu ZEW na poziomie 57,7 pkt., sięgający jednakże najwyższego poziomu od ponad 3 lat. Ważny dla sektora finansowego komunikat napłynął natomiast z Irlandii, gdzie rząd zaproponował wykup od sektora bankowego toksycznych aktywów na kwotę ponad 50 mld euro.

Z każdym wzrostowym tygodniem nie tylko europejscy inwestorzy zadają sobie pytanie, czy i kiedy przyjdzie jakakolwiek poważniejsza korekta. Paneuropejski indeks DJ Stoxx600 od pół roku wzrósł o ponad 50 proc., a wskaźnik cena/zysk sięgnął najwyższej od 6 lat wartości równej 47, co powoli wydaje się odrywać od fundamentalnych realiów. Jedynym wytłumaczeniem wydaje się być fakt, iż spadające w ostatnim roku zyski europejskich spółek, przy oczekiwanym ożywieniu gospodarczym wykażą szybką dynamikę wzrostową.

Japonia, Chiny, Indie

Tydzień minął bez większych zmian na japońskiej giełdzie, indeks stracił jedynie 0,67. Umocnienie jena względem dolara do nowych siedmiomiesięcznych maksimów niekorzystnie wpływało na eksporterów, co spowodowało, że japoński rynek na tle zagranicznych indeksów zachowywał się dosyć słabo. Niewielki wpływ na środowe notowania miało objecie władzy przez nowego premiera Yukio Hatoyama i jego Partie Demokratyczną. Sytuację poprawiły dane o nastroju japońskich producentów, które okazały się najlepsze od ponad roku. Mimo to, wielu inwestorów wstrzymało się w tym tygodniu od aktywnego handlu z powodu rozpoczynającego się dziś długiego weekendu w Japonii, który będzie trwał aż 5 dni.

Indeks w Hong Kongu osiągnął w tym tygodniu nowe, nie widziane od 13 miesięcy, maksima, podczas gdy giełda w Szanghaju podążała w zupełnie przeciwnym kierunku tracąc około 1%. Dobrze na rynek wpłynęła wypowiedź starszego ekonomisty chińskiego rządu, o tym że chińska gospodarka może wrócić na ścieżkę dwucyfrowego wzrostu już w czwartym kwartale tego roku.

Rynek w Bombaju zanotował w minionym tygodniu 2,8 procentowy wzrost. Inwestorzy spodziewający się wzrostu zysków spółek nie przejmują się dosyć już wysokim średnim, przewidywanym na 2010 rok wskaźnikiem Cena/Zysk, który wynosi dziś 18-19. Po raz pierwszy od 13 tygodni inflacja w Indiach zmieniła się na pozytywną, a Indyjski Bank Rezerwy oświadczył, że może ona osiągnąć nawet 6% do końca roku podatkowego.

Surowce

Ropa naftowa notuje wzrost cen o ponad 3%, a baryłka typu Crude kosztuje ponad 71 dolarów. Największy wpływ na zmiany cen miał amerykański dolar, który tracił do głównych walut co podnosiło ceny. Nie bez znaczenia był spadek zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. Jak podał Departament Energii w środę zapasy zmniejszyły się o 4,7 mln baryłek, natomiast analitycy spodziewali się spadku o 2,5 mln. Taka rozbieżność prognozy nie mogła pozostać bez wpływu na ceny. Ponadto, Ben Bernanke ogłosił, iż recesja w USA prawdopodobnie już dobiegła końca, co zwiększyło optymizm na rynkach. Dawno już nie było doniesień z Nigerii, gdzie systematycznie dochodziło do ataków na rafinerie w Delcie Nigru. Jest to efekt przedłużonego o 30 dni rozejmu ustalonego z rządem. Zatem przynajmniej przez kolejny miesiąc czynnik ten pozostanie bez wpływu na rynek naftowy.

Miedź zdrożała w mijającym tygodniu o ponad 2%. Tona metalu na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME) notowana jest po 6260 dolarów. Od czwartku surowiec traci na wartości, głównie za sprawą informacji o rzekomym konflikcie chińsko-amerykańskim odnośnie nakładania cen antydumpingowych. Rynek zaczął spekulować, iż spór może rozwinąć się na większą skalę, co zaszkodziłoby międzynarodowej wymianie handlowej a to z kolei spowodowałoby wolniejsze niż zakładano wyjście globalnej gospodarki z recesji. Uspokojenie padło z ust samego Barack'a Obamy, który zaprzeczył prowadzeniu wojny cenowej z Chinami. Podobnie jak na rynku ropy, nadal utrzymują się bardzo duże zapasy surowca, które wzrosły w ostatnim czasie o 4,2%.

Złoto po pobiciu psychologicznego pułapu 1000 dolarów za uncję wciąż utrzymuje się na wysokich poziomach. Obecnie uncja kosztuje 1014 dolarów, co oznacza kosmetyczny 0,5% wzrost notowań. Trend wzrostowy na złocie wydaje się być niezagrożony i powinien być wspierany dwoma czynnikami. W perspektywie krótkoterminowej widmo korekty na rynkach akcyjnych (realizacja zysków i wzrost awersji do ryzyka) będzie podnosić ceny kruszcu. W dłuższym terminie istnieje duże ryzyko wystąpienia presji inflacyjnej, co w takim scenariuszu powinno zwiększyć popyt na złoto.

Waluty

W minionym tygodniu kurs EUR/USD w dalszym ciągu poruszał się na północ, czemu sprzyjały wzrosty amerykańskich indeksów. Jedyne zastrzeżenia można mieć do tempa i zakresu tego ruchu, a mianowicie zmiana tygodniowa (do piątku do godziny 15:00) wyniosła około 1 centa na korzyść euro, natomiast całą zmienność notowań można objąć zakresem 2,5 centa. Mimo wszystko w środę doszło do przetestowania ważnego oporu w postaci szczytu z grudnia zeszłego roku (1,4718). Poziom ten został pokonany ale rynek następnego dnia zawrócił. Póki co aprecjacja euro wydaje się niezagrożona, a najbliższy opór znajduje się w okolicach 1,49-1,50. Gdyby doszło do korekty to najbliższe istotne wsparcie plasuje się w okolicach poziomu 1,44. Nasza rodzima waluta tydzień rozpoczęła od dynamicznego osłabienia. Kursy EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN wystrzeliły do góry osiągając dzienne maksima,
a jak się później okazało to i tygodniowe na poziomach odpowiednio 4,246, 2,92 i 2,806. Tu złoty odzyskał siły i zaczął odrabiać straty. Słaby dolar zaowocował nawet ustanowieniem w tym roku nowego minimum w relacji do złotego na poziomie 2,772.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Łukasz Bugaj, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel,, Jacek Maleszewski, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Piotr Trzeciak, Kamila Urbańska-Pałac.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)