Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rynek wcześniej zdyskontował złe dane ze strefy euro

0
Podziel się:

Dzisiejsza publikacja wstępnych odczytów indeksów PMI za lipiec, które na podstawie ankiet badają kondycję w sektorach gospodarki, a także wskaźnika nastrojów w niemieckim biznesie nie wstrząsnęła zbytnio rynkami.

Rynek wcześniej zdyskontował złe dane ze strefy euro

Dzisiejsza publikacja wstępnych odczytów indeksów PMI za lipiec, które na podstawie ankiet badają kondycję w sektorach gospodarki, a także wskaźnika nastrojów w niemieckim biznesie (IFO) nie wstrząsnęła zbytnio rynkami.

A dane były rozczarowujące - wskaźniki PMI potwierdziły negatywne wskazania w czerwca, coraz bardziej oddalając się od przełamanej recesyjnej bariery 50 pkt., a indeks IFO z impetem pokonał poziom 100 pkt, potwierdzając wcześniejsze negatywne wskazania z rynku francuskiego. Nawarstwienie negatywnych informacji nie doprowadziło jednak do silnej przeceny EUR/USD. Notowania spadły w okolice wsparć (1,5637), aby później powrócić w okolice 1,5680. Tym samym ujawnił się mechanizm wcześniejszego dyskontowania przez rynek złych informacji. Teraz, w kontekście zaplanowanych na dzisiaj i jutro publikacji danych z USA, nie można wykluczyć korekcyjnego osłabienia się dolara i powrotu EUR/USD w okolice pokonanego dwa dni temu istotnej linii wsparcia w okolicach figury 1,58.

*Złoty: *Obserwowana na przestrzeni ostatnich dwóch dni korekta wartości złotego uległa dzisiaj gwałtownemu zakończeniu. Od wczorajszych maksimów w okolicach 3,27 notowania euro spadły o ponad 5 groszy (3,22), a dolar potaniał o 2 grosze do 2,0550 zł. Do poziomu 1,98 zł spadły także notowania franka, a funt zniżkował w kierunku 4,08 zł. Co ciekawe aprecjacja złotego przyspieszyła po godz. 10:00, kiedy to na rynek skończyły napływać negatywne informacje ze strefy euro. Istotnie na tle euro-gospodarki wyglądamy całkiem dobrze, ale to złudne wrażenie. Bo trwałe pogorszenie się sytuacji w strefie euro w perspektywie kilku kwartałów odbije się na dynamice PKB, co wpłynie na zwiększenie ryzyka inwestycyjnego. Jutro o godz. 10:00 rano poznamy dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia w czerwcu, które mogą potwierdzić rysujące się gorsze perspektywy dla polskiej gospodarki. Oczywiście, o ile będą gorsze od prognoz, odpowiednio 16,0 proc. r/r i 9,6 proc. Analiza techniczna każe domniemywać, iż dzisiejsze
umocnienie złotego jest tylko korektą rozpoczętego przed dwoma dniami osłabienia, a nie powrotem do głównego trendu. Tym samym okolice 3,21 zł za euro nie powinny zostać naruszone. W przypadku dolara jest to rejon 2,04 zł. Przyszły tydzień może przynieść dalsze osłabienie się naszej waluty, jeżeli komunikat po kończącym się w środę posiedzeniu RPP, nie będzie ,,jastrzębi" i zostanie zdominowany przez obawy związane z negatywnym wpływem zbyt szybkiej aprecjacji waluty na gospodarkę.

Euro/dolar: Do tego co zostało napisane w pierwszych zdaniach dzisiejszego raportu, można dodać jeszcze jedno. Brak znaczącej reakcji w notowaniach dolara na fakt przyjęcia przez Kongres ustaw pomocowych dla borykających się ze sporymi problemami Fannie Mae i Freddie Mac. Bo i przecież nikt nie zna obecnie finału tej sprawy, a także nie jest pewien, czy nie okaże się, że trzeba będzie podjąć dalsze działania. Spadki EUR/USD po publikacji słabych danych makroekonomicznych ze strefy euro, były także limitowane przez notowania ropy naftowej. Ta po silnych spadkach na przestrzeni ostatnich 2 tygodni przetestowała okolice wsparcia na poziomie 124 dolarów za baryłkę, wyznaczane przez 38,2 proc. zniesienie zwyżek od poziomu 100 USD. To może prowokować do odreagowania, które może sięgnąć nawet okolic 129 USD za baryłkę. Uwzględniając dużą korelację tego rynku z EUR/USD może być to pretekstem do wspomnianego wcześniej ruchu
powrotnego do 1,58.

Dzisiaj o godz. 14:30 poznamy cotygodniowe dane o bezrobociu, a o godz. 16:00 informacje o sprzedaży domów na rynku wtórnym w czerwcu (prognoza 4,93 mln). Jutro nadejdą analogiczne informacje z rynku pierwotnego (0,51 mln), a także dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku (godz. 14:30) i nastrojach konsumenckich Uniwersytetu Michigan (15:55). W kontekście opublikowane wczoraj Beżowej Księgi FED, która wprawdzie pokazała narastanie presji cenowej, ale też dalsze osłabienie aktywności gospodarczej, przedstawione powyżej odczyty mogą zaszkodzić dolarowi, jeżeli będą gorsze od prognoz. Bo zwolennicy dolara będą potrzebować teraz kolejnych wypowiedzi członków FED, którzy potwierdzą ,,jastrzębie" poglądy Charlesa Plossera i zwiększą szanse na ,,jastrzębi" komunikat po posiedzeniu banku centralnego w dniu 5 sierpnia. Jedno wydaje się być pewne - po tak słabych danych makroekonomicznych ze strefy euro, jakie napłynęły dzisiaj, Europejskiemu Bankowi Centralnemu będzie bardzo trudno wytłumaczyć powód do kolejnej
podwyżki stóp procentowych, gdyby takowy się pojawił. Analiza techniczna EUR/USD wciąż daje spore prawdopodobieństwo spadku EUR/USD w okolice 1,53-1,54 w ciągu kilku tygodni, po uprzedniej korekcie w górę w okolice 1,58-1,5830.

Funt/dolar: Słaby odczyt danych o czerwcowej sprzedaży detalicznej, która w ujęciu miesięcznym spadła o 3,9 proc., a w relacji rok do roku wzrosła tylko o 2,2 proc., potwierdził pogarszające się perspektywy dla brytyjskiej gospodarki, jednocześnie sprowadzając notowania GBP/USD na lokalne minima na poziomie 1,9835. Zresztą przebieg notowań tej pary w ostatnich dniach przypomina typowy rollercoaster. Wczoraj uwagę inwestorów zaabsorbowało głosowanie Timothego Besleya, który opowiedział się za podwyżką stóp procentowych podczas lipcowego posiedzenia Banku Anglii. Na tej podstawie oparto dość odważne tezy, iż podziały w łonie tego gremium, uniemożliwią obniżenie stóp procentowych nawet do połowy 2009 r. Tymczasem nie można wykluczyć, że słabe dane makroekonomiczne wymuszą na BoE rewizję tych założeń w ciągu kilku miesięcy. Jutro poznamy odczyt PKB za II kwartał. Prognozy wynoszą 0,2 proc. w relacji kwartalnej i 1,6 proc. rocznej. Nie można jednak wykluczyć, że ten odczyt będzie zgodny z prognozami i na
razie nie doprowadzi do dalszej przeceny GBP/USD. Taki scenariusz sugeruje analiza techniczna - notowania dwa razy odbiły się dzisiaj od wzrostowej linii trendu od połowy czerwca, przebiegającej w okolicach 1,9835. Ruch powrotny może sięgnąć okolic 1,9960, po czym rynek wejdzie w kilkudniową stabilizację pomiędzy 1,9850-1,9950. O godz. 14:09 za funta płacono 1,9864 USD.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)