Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rynki niepewne co do przyszłego kierunku notowań

0
Podziel się:

Wtorkowe dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych wyraźnie poprawiły nastroje tym, którzy po cichu liczyli na to, że FED zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych w ciągu najbliższych miesięcy, aby wspomóc gasnący wzrost gospodarczy.

Wtorkowe dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych wyraźnie poprawiły nastroje tym, którzy po cichu liczyli na to, że FED zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych w ciągu najbliższych miesięcy, aby wspomóc gasnący wzrost gospodarczy.

Roczna dynamika wzrostu kluczowego wskaźnika bazowego inflacji konsumenckiej (wyłączającego zmiany cen żywności i paliw) wyniosła w kwietniu w ujęciu rocznym tylko 2,3 proc, podczas kiedy spodziewano się jej na poziomie 2,4 proc. Wprawdzie jest to cały czas powyżej preferowanego przez bank centralny poziomu 2,0 proc. r/r, to jednak biorąc pod uwagę przebieg z ostatnich miesięcy widać, że tendencja do spadku wskaźnika cen zaczyna być coraz bardziej widoczna.

W takiej sytuacji dolar zareagował wyraźnym spadkiem, poprawiły się nastroje na nowojorskiej giełdzie (chociaż za sprawą słabszych wyników spółek wzrósł tylko indeks Dow Jones) i ponownie wzrosło zainteresowanie bardziej ryzykownymi inwestycjami w oparciu o tzw. strategię „carry-trade", czyli tanich pożyczek. Sprzyjał temu także ponownie słabnący japoński jen, gdyż tamtejsi inwestorzy spodziewają się wzrostu stóp procentowych do poziomu 0,75 proc. dopiero w III kwartale b.r., mimo, że dzisiaj rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Banku Japonii.

Z kolei do aprecjacji euro i funta przyczyniły się także lokalne informacje. Wzrost gospodarczy w krajach „dwunastki" w pierwszym kwartale przewyższył oczekiwania (2,9 proc. r/r) i wyniósł 3,1 proc. r/r, co zwiększyło oczekiwania odnośnie przyszłych podwyżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Warto jednak pamiętać o tym, że na razie inflacja pozostaje stabilna. Szacuje się, że publikowany dzisiaj o godz. 11:00 wskaźnik HICP za kwiecień wyniesie 1,8 proc. r/r, a z wcześniejszych wypowiedzi szefa ECB, Jean-Claude Tricheta wynikało, że obawia się on nasilenia presji inflacyjnej dopiero w końcu roku. Nie oznacza to bynajmniej, że po oczekiwanej 6 czerwca b.r. podwyżce stóp procentowych w strefie euro do poziomu 4,00 proc. czeka nas dłuższa przerwa. Raczej to, że kolejne posunięcie nie nastąpi wcześniej niż we wrześniu b.r.

Z kolei funta wspomogły oczekiwania, odnośnie publikowanego dzisiaj przez Bank Anglii kwartalnego raportu o inflacji, który może pokazać utrzymujące się zagrożenia i dać pole do kolejnych podwyżek stóp procentowych. Na rynku takie posunięcie do 5,75 proc. do jesieni wycenia się obecnie aż na 80 proc. Nie zmieniły tego opublikowane we wtorek nieco niższe dane o kwietniowej inflacji producenckiej, a także wczorajszy odczyt wskaźnika CPI, który zgodnie z oczekiwaniami obniżył się do 2,8 proc. r/r po rekordowych 3,1 proc. r/r w marcu.

Z kolei nasze dane o poziomie kwietniowej inflacji konsumenckiej (CPI) nie wpłynęły znacząco na notowania złotego. Zgodnie z oczekiwaniami spadła ona do 2,3 proc. r/r z marcowych 2,5 proc. r/r, a wiceminister finansów nie wykluczyła jej spadku poniżej 2,0 proc. r/r w wakacje. Pewności jednak nie ma, gdyż głównym zagrożeniem będzie zachowanie się cen żywności, będące wynikiem ostatnich anomalii pogodowych.

Bez większego echa przeszły także informacje o rekordowo niskim wykonaniu planu budżetu po czterech miesiącach b.r., gdyż były one znane na rynku już wcześniej. Dla inwestorów większe znaczenie w najbliższym czasie mogą mieć informacje z warszawskiego parkietu, który zaczyna się zachowywać coraz bardziej nerwowo, a także równie zmienna sytuacja na światowych rynkach.

Po godz. 10:04 za jedno euro płacono 3,7770 zł, za dolara 2,7770 zł, a szwajcarski frank był wart 2,2860 zł. Tym samym notowania EUR/PLN utrzymały się powyżej istotnego poziomu wsparcia na 3,77 zł, a najbliższy opór można wyznaczyć już przy 3,7850-3,79 zł. Nadal bardziej prawdopodobne jest dalsze osłabienie złotego, chociaż dzisiaj rynek powinien pozostać w tej dosyć wąskiej konsolidacji.

Z kolei w przypadku USD/PLN wyraźnym wsparciem jest poziom 2,76 zł i nie można wykluczyć jego testowania, biorąc pod uwagę zachowanie się EUR/USD. W tym przypadku warto jednak zachować szczególną ostrożność w okolicach 1,3630. Zawrócenie rynku przy tych poziomach może oznaczać powrót do mocnego dolara. To czy tak się stanie będzie zależeć od dzisiejszych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych.

Po wczorajszym spadku indeksu nastrojów wśród pośredników nieruchomości NAHB rośnie ryzyko dotyczące dzisiejszych odczytów odnośnie wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w kwietniu, które poznamy o godz. 14:30. Ewentualny negatywny wydźwięk tych informacji może jednak zostać zrównoważony przez dane o produkcji przemysłowej w kwietniu o godz. 15:15, gdzie szacuje się kwietniową dynamikę na poziomie 0,3 proc. m/m. O godz. 10:04 za jedno euro płacono 1,36 USD, a kurs GBP/USD wynosił 1,9860.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)