Dzisiejsze święto w USA (Dzień Niepodległości) zmniejsza aktywność na rynku walutowym. Doświadcza tego również złoty.
Polska waluta, która przed południem nieznacznie zyskuje na wartości, porusza się w ograniczonym zakresie wahań. Niewiele również wskazuje na to, że w kolejnych godzinach ten stan rzeczy może ulec większym zmianom.
Notowaniom złotego nie zaszkodziła dziś poranna wypowiedź Haliny Wasilewskiej-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej, że "nie ma przesłanek, które uzasadniałby ostatnie umocnienie złotego". Dodała ona również, co nie często się słyszy z ust członków Rady, że umocnienie złotego "to gra spekulacyjna i trzeba pomyśleć jak uspokoić sytuację". Tych słów raczej nie należy odbierać jako zapowiedź interwencji walutowych, ale być może jest to zapowiedź jakieś interwencji werbalnej? Pytanie tylko czy będzie ona skuteczna? Dopóki rynek będzie przekonany, że inflacja jest problemem, a Rada będzie stopy podwyższała, jest to wątpliwe.
Skutecznym remedium na dalsze wzmocnienie złotego, przynajmniej w perspektywie kilku miesięcy, mogłaby okazać się szybka podwyżka kosztu pieniądza, połączona z jasnym komunikatem, że to ostatni taki krok w tym cyklu.
O godzinie 11:32 kurs USD/PLN, spadając o 0,1 grosza, testował poziom 2,1195 zł. Natomiast kurs EUR/PLN testował poziom 3,3274 zł, co oznacza spadek o 0,3 grosza w stosunku do wczorajszego zamknięcia.