Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecień
|

Spółki technologiczne rozczarowały. Czas na korektę?

0
Podziel się:

W tym tygodniu to Ben Bernanke miał trząść rynkiem. Jego wystąpienia przeszły jednak bez większego echa.

 Przemysław Kwiecień 
  
Analityk XTB
Przemysław Kwiecień Analityk XTB

W tej sytuacji zmiany notowań na kluczowych rynkach nie były duże. Dawać mogą do myślenia słabe wyniki spółek technologicznych za oceanem. To może wystarczyć, aby odwrócić 4-tygodniową passę dobrych nastrojów. Dziś w kalendarzu względne pustki: raport GE i inflacja w Kanadzie.

Techy rozczarowały, korekta nieunikniona?

Wczoraj notowania kontraktów na S&P500 i DJIA30 osiągnęły kolejne historyczne maksima. Tym samym rynek odrobił całą korektę wywołaną zapowiedzią ograniczenia QE (najgłębszy spadek od ponad roku). Ta zwyżka po części wynikała z zapewnień Bernanke, iż pomimo ograniczania skali interwencji na rynku długu polityka Fed pozostanie bardzo luźna przez długi czas, choć rynki zignorowały już fakt, iż mimo wszystko rentowności 10-latek są niemal punkt procentowy powyżej minimów z początku maja.

Marsz w kierunku nowych maksimów wsparty był na początku sezonu przez wyniki banków, mimo iż jest niemal pewne, iż tak dobre rezultaty nie powtórzą się w kolejnych kwartałach. Oczekiwań rynki nie spełniły natomiast spółki technologiczne, które przecież były motorem napędowym pokryzysowej hossy. Po tym, jak inwestorów rozczarował Intel (obniżając prognozy na kolejne kwartały), wczoraj słabe raporty pokazały Google oraz Microsoft. Google zarobił w drugim kwartale blisko 10 mld USD, 9,54 USD na akcję, znacząco powyżej wartości z analogicznego kwartału ubiegłego roku (8,42 USD), ale to nie usatysfakcjonowało rynku, konsensus kształtował się bowiem aż na poziomie 10,8 USD.

Spółka rozczarowała też parametrami, które decydują o zyskowności w dłuższym okresie, jak cost per click, pokazujący, iż reklamodawcy płacą Google mniej niż przed rokiem. Przy wycenie przekraczającej 20 P/E takie wyniki muszą budzić obawy. Jeszcze bardziej rozczarował Microsoft. Wynik na akcję to 52 centy, przy konsensusie na poziomie 75 centów. Microsoft pokazał słabą sprzedaż Windows 8 oraz musiał odpisać wartość zapasów tabletów, na które (ze względu na słabą sprzedaż) był zmuszony znacznie obniżyć ceny. Dziś przed sesją poznamy raport GE, konsensus zakłada zysk na akcję na poziomie 35c, przy przychodach 35,58 mld USD.

W ostatnim czasie rynek koncentrował się przede wszystkim na polityce Fed. Tymczasem jednak słabe wyniki branży technologicznej mogą zaowocować serią niekorzystnych rekomendacji. Mając na uwadze, w jakim miejscu jest amerykański rynek akcji, może to być wystarczający powód do korekty.

Sezon ogórkowy? Rynek czeka na PKB i zatrudnienie

Nie tylko dzisiejszy kalendarz jest względnie pusty, ale podobnie wygląda cały przyszły tydzień. Oczywiście będziemy mieć bardzo istotne indeksy PMI z Chin i Europy. Dane te mają jednak bardziej wartość prognostyczną dla gospodarki, a rynek nie zawsze na nie chce wyraźnie reagować. W temacie przewodnim, czyli polityce Fed, kolejne trzy kluczowe rozdania to PKB (31 lipca), decyzja FOMC (również 31 lipca) oraz raport z rynku pracy (2 sierpnia).

W lipcu Komitet nie ograniczy jeszcze QE, ale po tych trzech wydarzeniach będziemy mogli z dużym prawdopodobieństwem określić, czy zrobi to we wrześniu. To zaś powinno zdecydować o kierunku na rynku stopy procentowej w USA, a co za tym idzie także na parze EURUSD i być może na rynkach akcji.

Na wykresach:

EURUSD, H4 – para EURUSD nadal pozostaje w lokalnej konsolidacji, jednak jej ograniczenie coraz bardziej się zawężają. Wcześniej były to poziomy 1,2993-1,3172, a obecnie jest to już przestrzeń 1,3066-1,3172. W związku z tym notowania mogą zbliżać się do przełamania którego z tych miejsc, a w konsekwencji powinien powstać kolejny ruch trendowy. Kluczowe dalsze miejsce oporu (oprócz wierzchołka z zeszłego tygodnia 1,3206) to ekspansja 61,8% - 1,3271. Tymczasem kolejne wsparcia wydają w rejonie 1,2993 oraz 1,2898.

S&P500 (kontrakty), D1 – podczas wczorajszej sesji kontrakt na indeks S&P500 ustanowił historyczny szczyt. Wynosi on obecnie 1688,2 pkt. Tym samym trend rozpoczęty pod koniec czerwca (po korekcie prostej ABC) jest kontynuowany. O jego silne stanowi dość strome nachylenie niebieskiego kanału wzrostowego, którego górne i dolne ograniczenie wyznacza najbliższe miejsca oporu i wsparcia. Dalszy opór, poza obecnym szczytem, wypada przy ekspansji 100%, która znajduje się w rejonie 1707 pkt. Natomiast dalsze wsparcie to wierzchołek fali B – 1648,4 pkt.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)