Wtorkowa sesja przyniosła dalszy wzrost kursu eurodolara, w wyniku którego kurs ten naruszył psychologiczną barierę 1,60 i ustanowił nowy historyczny szczyt w rejonie 1,6020.
Brak silnych wzrostów a zamiast nich silny spadek kursu po przebiciu 1,60 świadczy jednak o wciąż sporych wątpliwościach inwestorów, co do losów dolara w najbliższym czasie. Z drugiej strony wyhamowanie spadków w rejonie 1,5950 jest raczej byczym sygnałem wskazującym na zbieranie sił przez popytową stronę rynku, co zwiększa szanse na kontynuację wzrostów, być może nawet w rejon 1,64-1,65.
Jeśli chodzi o rynek złotego, to wczorajsza sesja oraz nowe rekordy eurodolara nie wpłynęły zbytnio na zachowania się kursów par złotowych. Co prawda złotówka umocniła się nieco w wyniku rozwiania przez wczorajsze publikacje obaw o możliwe spowolnienie w Polsce, które rozbudzone zostały fatalnym wynikiem dynamiki produkcji przemysłowej w marcu (spadek do 0,9% r/r).
Co prawda dane na temat sprzedaży detalicznej również okazały się gorsze od oczekiwań (21,4% r/r), jednak niemal 16% dynamika pokazuje, że fundamenty gospodarki wciąż wyglądają solidnie, tym bardziej, że pozytywnie zaskoczył nas rynek pracy i spadek stopy bezrobocia do 11,1% (oczekiwano 11,4%). Złotówce pomógł również zgodny z oczekiwaniami wynik inflacji netto, która podskoczyła z 2,5% r/r w lutym do 2,7% w marcu. W świetle tych wyników kolejna podwyżka stóp przez RPP wydaje się niezagrożona, choć wypowiedzi niektórych członków RPP wskazują na możliwość pewnego złagodzenia tonu komentarza.
Dzień dzisiejszy nie oferuje zbyt wielu informacji natury fundamentalnej, które byłyby w stanie zmienić sytuację rynkową. Jedyne dane będą pochodzić ze Strefy Euro i będą dotyczyć koniunktury w sektorze przemysłowym i usługowym (indeksy PMI) oraz dynamiki zamówień przemysłowych(11:00). Większe szanse na wywołanie bardziej znaczących ruchów mają wskaźniki PMI, których wartości ogłoszone zostaną o 10:00, jednak również one będą raczej impulsem do krótkoterminowych wahnięć.