Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Porada
|

Ze złotówką spokój, dolar tracił

0
Podziel się:

Mijający tydzień na rynku walutowym nie był korzystny dla dolara. Kurs EUR/USD momentami wzrósł nawet powyżej 1,27, podczas gdy jeszcze w poniedziałek notowaliśmy wartości w okolicach 1,25.

Mijający tydzień na rynku walutowym nie był korzystny dla dolara. Kurs EUR/USD momentami wzrósł nawet powyżej 1,27, podczas gdy jeszcze w poniedziałek notowaliśmy wartości w okolicach 1,25.

Większych zmian nie obserwowaliśmy natomiast na złotówce,gdzie kurs EURPLN poruszał się w przedziale 3,85-3,89.

Nie oznacza to oczywiści, ze cały tydzień nie dostarczył nam żadnych informacji. Wręcz przeciwnie. Posiedzenia banków centralnych w Polsce oraz w Stanach rzuciły nam trochę światła jak kształtować się może polityka monetarna w tych krajach.

Zacznijmy jednak od początku. Poniedziałek nie dostarczył nam wiele wrażeń. Inwestorzy powoli wracali z weekendu, a brak danych makroekonomicznych sprawił, że zmienności na rynku była stosunkowo niewielka.

Można wiec powiedzieć, że handel zaczął się dopiero we wtorek, kiedy to poznaliśmy szereg publikacji z Polski. Już zdążyliśmy się przyzwyczaić do faktu, że dane makroekonomiczne korzystnie świadczą o naszej gospodarce. Nie inaczej było i tym razem. Sprzedaż detaliczna wzrosła o 14,5%, przewyższając tym samym prognozy rynkowe, które kształtowały się na poziomie 12,2%.

Wyniki te oznaczają, że popyt wewnętrzny jest w dobrej formie i przez najbliższy okres powinien wspierać dalszy szybki wzrost gospodarczy. Takiego przynajmniej zdanie jest Główny Urząd Statystyczny, z którego wstępnych wyliczeń wynika, że PKB w III kwartale ukształtuje się przynajmniej na poziomie z II kwartału czyli 5,5%.

Równie optymistyczne okazały się dane z rynku pracy, gdzie poziom bezrobocia spadł do 15,2% z 15,5% w sierpniu. Rynek spodziewał się spadku do poziomu 15,3%.

Wzrost gospodarczy póki, co nie pociąga za sobą wzrostu presji inflacyjnej. Opublikowana we wtorek inflacja netto wyniosła 1,4%, czyli bez zmian w stosunku do danych sierpniowych.

Nie oznacza to jednak, że wzrost cen nie uaktywni się w nadchodzących miesiącach a Rada Polityki Pieniężnej nie będzie zmuszona podnosić stóp procentowych. Podwyżki wydają się być kwestią czasu. Teza te wynika nie tyle z mojego przeświadczenia kształtowania się inflacji, co z analizy wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, gdzie obóz jastrzębi wyraźnie rośnie w silę.

RPP co prawda pozostawiła stopy na niezmienionym poziomie 4% to jednak czas trwania posiedzenia (decyzję podano dopiero przed 15) oraz komunikat uzasadniający decyzję wyraźnie wskazuje, że obawy o wzrost inflacji wzrosły.

Opublikowana w czwartek projekcja inflacyjna wskazuje, że poziom 2,5%, czyli cel inflacyjny RPP, może zostać osiągnięty już w I kwartale 2007 roku.

Zdaniem Dariusza Filara, członka RPP, co najmniej dwie podwyżki o 0,25 pb są potrzebne, aby mieć pewność, że inflacja pozostanie pod kontrolą, z czego jedna powinna być dokonana już w tym roku.

Trochę łagodniejszy w formie wypowiedzi jest Jan Czekaj, dotychczas uważany za przedstawiciela gołębiej części RPP, który nie wyklucza podwyżek jednak uważa, że niekoniecznie muszą one nastąpić już w tym roku. Jako czynnik zagrożenia dla stabilności cen wskazuje możliwy wzrost presji płacowej, spowodowany poprawą sytuacji na rynku pracy.

Wzrost inflacji a co za tym idzie podwyżka stóp procentowych może w krótkim terminie pomóc polskiej walucie, jednak w dłuższym terminie obawiałbym się, ze wzrost kosztu obsługi kapitału może zniechęcić wielu inwestorów zagranicznych do inwestowania w Polsce, gdyż niekorzystnie przełoży się na wyniki spółek a co z tym idzie na tempo wzrostu gospodarczego.

Decyzja RPP jednak nie wywoła większych ruchów na rynku. Kurs EURPLN co prawda nieznacznie wzrósł z poziomu 3,88 w okolice 3,89, jednak ruch ten przypisałbym raczej niepewnością przed posiedzeniem FEDu.

W tym wypadku również zaskoczenia nie było i stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie 5,25%. Trochę łagodniejszy niż oczekiwano okazał się natomiast komentarz uzasadniający decyzję, gdzie FED chociaż zaznaczył, że kolejne podwyżki są możliwe, to jednak spowolnienie gospodarcze powinno w dłuższym terminie przyczynić się do wyhamowania dynamiki wzrostu cen.

Kurs EURUSD wzrósł powyżej poziomu 1,26, i ruch ten kontynuowany był aż w okolice 1,27. Dolarowi dodatkowo zaszkodziły dane z rynku nieruchomości. W przypadku rynku wtórnego wartość sprzedaży we wrześniu spadła już 6 miesiąc z rzędu do poziomu 6,18 mln wobec oczekiwanych 6,33 mln w sierpniu.

Na rynku pierwotnym natomiast odnotowano wzrost sprzedaży z 1,05 mln do poziomu 1,075 mln. Na pierwszy rzut oka dane te wyglądają pozytywnie jednak biorąc pod uwagę najwyższy od ponad 30 lat roczny spadek cen o 7,9 %, widać wyraźnie, że to strona podażowa stara się pozbyć nagromadzonych zapasów, co wcale dobrze nie rokuje na przyszłość. Uruchomienie się lawiny wyprzedaży na tym rynku na pewno niekorzystnie odbije się na całej gospodarce a także na nastrojach amerykańskiego społeczeństwa.

Na razie panuje optymizm, a obawy o spowolnienie gospodarcze są raczej niewielkie. Szczególnie widoczne jest to przyglądając się zachowaniu indeksów amerykańskich giełd, gdzie Dow Jones z każdym dniem poprawia historyczne szczyty.

Oczywiście z rynkiem nie ma, co walczyć i na siłę próbować grać na jego spadek, jednak obecne kupowanie akcji, czy kontraktów obarczone jest wysokim ryzykiem.

Zachowanie się giełdy w Stanach może mieć znaczne przełożenie na poziom naszej waluty, gdyż rynki akcyjne podobnie jak waluty krajów rozwijających się uważane są za rynki obarczone wysokim ryzykiem. A spadki na giełdach na pewno przełożyłyby się na wzrost awersji do ryzyka.

Kolejnym argumentem potwierdzającym spowolnienie gospodarcze w Stanach są piątkowe wyniki PKB w III kwartale, które wzrosło zaledwie o 1,6% po wzroście o 2,6% w II kwartale. Rynek liczył na wartości w okolicach 2,2%.

Wraz z danymi o PKB poznaliśmy również wskaźniki inflacyjne. Deflator cenowy wyniósł 1,8%, podczas gdy rynek spodziewał się wartości w okolicach 2,9%. Spadek odnotował również PCE do poziomu 2,5% wobec oczekiwanych 3,3%.

Wskaźniki te bacznie obserwowane są przez członków FEDu i wydają się przekreślać szansę na jakiekolwiek podwyżki stóp procentowych.

Jeszcze kilka tygodni temu taki scenariusz przyczyniłby się do umocnienia dolara.. Kurs EURUSD jednak wzrósł w piątek zaraz po danych o PKB w okolice 1,2750, przełamując tym samym techniczne poziomy oporu i otwierając sobie drogę w kierunku ostatnich.

Tak wskazuje analiza techniczna. To czy jednak ruch ten będzie kontynuowany w znacznym stopniu zależeć będzie od zaplanowanych na przyszły tydzień publikacji makroekonomicznych .

Najważniejsze wydają się być piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, kiedy to poznamy poziom zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Warto również zwrócić uwagę na wyniki indeksu ISM tak w sektorze usług jak i sektorze wytwórczym.

W Strefie Euro natomiast Europejski Bank Centralny ogłosi decyzję w sprawie stóp procentowych. Rynek jest podzielony w swojej opinii, czy podwyżka zostanie dokonana już teraz, czy też EBC jeszcze postanowi się wstrzymać.

Osobiście uważam, że EBC jednak się wstrzyma, a ryzyko inflacyjne nie jest aż tak znaczące jak twierdzi wielu członków EBC.

W przypadku podwyżki możliwe jest dalsze umocnienie europejskiej waluty. Podczas gdy pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie będzie oddziaływać na jej niekorzyść.

Na polskim rynku, kurs EURPLN podążać będzie zgodnie z informacjami napływającymi z szerokiego rynku, gdzie oznaki dalszego schłodzenia koniunktury światowej gospodarki będą działać na niekorzyść polskiej waluty.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)