Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty ma szanse w końcu odreagować

0
Podziel się:

Rynek złotego ustabilizował się i widać, że pojawia się już coraz większa chęć do zakupów przy tak niskich poziomach – zwłaszcza przez importerów, dla których maj i czerwiec były dosyć trudnym okresem.

Poniedziałek przyniósł dalsze umocnienie złotego będące kontynuacją ruchu rozpoczętego w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj rano rynek ustabilizował się i widać, że pojawia się już coraz większa chęć do zakupów przy tak niskich poziomach – zwłaszcza przez importerów, dla których maj i czerwiec były dosyć trudnym okresem. O godz. 9:49 kurs EUR/PLN wynosił 3,9240 zł, a USD/PLN 3,1020 zł.

Wyraźne umocnienie odnotował węgierski forint, któremu „pomogła” decyzja Węgierskiego Banku Centralnego, który podwyższył stopy procentowe o 50 p.b. do 6,75 proc. (na rynku oczekiwano ruchu o 25 p.b.). Z jednej strony to dobrze, bo inwestorzy teoretycznie dostają większą premię za ponoszone ryzyko (zwłaszcza, jeżeli uwzględnimy sytuację polityczno-fiskalną tego kraju), ale z drugiej na dłuższą metę tylko pogarsza sytuację, gdyż zwiększa koszty obsługi zadłużenia. Tym samym skala ruchu węgierskiego rynku, jaka miała miejsce wczoraj pokazuje wyraźnie, że rynek jest obecnie zdominowany przez spekulantów, którzy chcą nieco zarobić na emerging markets po zeszłotygodniowych słowach Bena Bernanke. Klimat poprawiła także wypowiedź słowackiego premiera, który zapewnił, że harmonogram przyjęcia euro nie zostanie zmieniony, a planowane zwiększenie wydatków socjalnych odbędzie się dzięki zmniejszeniu kosztów administracyjnych. Pytanie oczywiście na ile są to tylko deklaracje.

Te same spekulacyjne fundusze operują także na złotym, nie przejmując się zbytnio tym, iż skala ruchu nie ma fundamentalnego uzasadnienia. Trudno przecież będzie liczyć na to, że koalicja zdecyduje się na radykalne posunięcia w kwestii reform finansów publicznych przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi na jesieni. Dodatkowo ostatnie wypowiedzi ministra skarbu, a także ujawniony projekt możliwości nacjonalizacji sektora energetycznego, tak naprawdę pogarszają długoterminowy klimat wokół prywatyzacji w Polsce.

Informacje makroekonomiczne były wczoraj nieco w cieniu. Inflacja bazowa netto wzrosła w czerwcu o 1,0 proc. r/r, co było zgodne z prognozami rynku. O wiele istotniejsze będą dzisiejsze dane, które GUS opublikuje o godz. 10:00. Oczekuje się, że czerwcowa sprzedaż detaliczna wzrosła o 10,9 proc. r/r wobec 13,7 proc. r/r odnotowanych w maju, a stopa bezrobocia spadła do 16,0 proc. Dzisiaj rozpoczyna się także dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Nikt jednak nie liczy na to, że dojdzie do zmian w poziomie stóp procentowych. Tymczasem na Słowacji jeszcze dzisiaj bank centralny może zdecydować się na podwyżkę kosztu pieniądza z 4,00 proc. do 4,50 proc.

Naszym zdaniem skala ostatniego ruchu była zbyt duża. Tym samym okolice 3,0850 zł za dolara i 3,91 zł za euro można wykorzystywać do zakupów walut za złote. Celem są odpowiednio okolice 3,1250 zł i 3,94 zł.

Rynek międzynarodowy

Wczoraj dolar zyskiwał na wartości, co przełożyło się na spadek notowań EUR/USD w okolice 1,2610. Co ciekawe europejska waluta nie zareagowała na publikację lepszych danych makro, które zostały opublikowane przed południem. Mowa tutaj o 2,3 proc. m/m i 14,2 proc. r/r wzroście zamówień w przemyśle za maj. Później sytuacja odwróciła się i dzisiaj rano notowania EUR/USD powróciły w okolice 1,2675. O godz. 9:48 za jedno euro płacono 1,2646 dolara.

Do osłabienia się dolara przyczyniły się spekulacje, iż Chiny mogą rozważyć przyspieszenie decyzji odnośnie zmiany struktury rezerw walutowych w obawie o możliwe osłabienie się dolara w dłuższym terminie. Mogłoby to też oznaczać zmniejszenie skali zakupów amerykańskich papierów skarbowych. Warto jednak dodać, iż stwierdzenia o dywersyfikacji strategii znalazły się w raporcie przygotowanym przez Narodowe Biuro Statystyczne i nie muszą być zbieżne z poglądami Ludowego Banku Chin.

Dzisiaj uwaga rynku skupi się na publikacji danych makro, z czego kluczowe będą te ze Stanów Zjednoczonych. W ostatnich dniach oczekiwania, co do podwyżki stóp procentowych przez FED podczas posiedzenia zaplanowanego na 8 sierpnia spadły poniżej 50 proc. To sprawia, że każda informacja, która będzie sugerować, że amerykańska gospodarka spowalnia wolniej niż „zakładano”, będzie prowadzić do sporych przesunięć na rynku. Tymczasem dzisiaj poznamy istotne dane o zaufaniu konsumentów i sprzedaży domów na rynku wtórnym.

Dzisiaj oczekiwalibyśmy spadku EUR/USD ponownie w okolice 1,2600. Oporem są okolice 1,2680.

dziś w money
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)