Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty może ponownie tracić na wartości

0
Podziel się:

Środa przyniosła umocnienie złotego, ale wiele wskazuje na to, iż było ono jedynie korektą i w najbliższych dniach nasza waluta znów będzie tracić na wartości.

Rynek krajowy:

Środa przyniosła umocnienie złotego, ale wiele wskazuje na to, iż było ono jedynie korektą i w najbliższych dniach nasza waluta znów będzie tracić na wartości. Taki scenariusz sugeruje także zachowanie rynku z samego rana. O godz. 9:51 za jedno euro płacono 3,9650 zł, a za dolara 3,1250 zł wobec 3,9550 zł i 3,1150 zł odnotowanych wczoraj po południu.

Możliwy powrót Zyty Gilowskiej do rządu nie wywołał zbytniego entuzjazmu wśród inwestorów. Po pierwsze nie ma zupełnej pewności, że tak się stanie, a po drugie fakt ten tak naprawdę niewiele zmienia. Możliwości przeprowadzenia reform finansów publicznych w 2007 r. są dosyć nikłe, a rola pani profesor sprowadzałaby się do pilnowania, aby przyszłoroczny budżet nie był gorszy od tego, co założono. A nie jest to na pewno budżet marzeń Zyty Gilowskiej. Mimo tego nie jest on także aż tak zły, na co zwrócili wczoraj uwagę analitycy agencji Standard&Poors, dla których kotwica na poziomie 30 mld zł pozostaje wiarygodna. Nie wykluczyli oni także podniesienia ratingu w ciągu 2-5 lat, jeżeli wzrost gospodarczy będzie utrzymywał się na poziomie 5 proc. r/r.

Dzisiaj uwaga rynku skupi się na danych o sierpniowej inflacji konsumenckiej, która zostanie opublikowana o godz. 14:00. Mimo, że oczekuje się jej wzrostu do poziomu 1,4 proc. r/r (zdaniem resortu finansów nawet 1,5 proc. r/r), to nie wydaje się, aby zmieniło to zapatrywania Rady Polityki Pieniężnej. Wczoraj jeden z jej członków, Andrzej Wojtyna przyznał, że pośpiech nie byłby w tym względzie wskazany, chociaż należy monitorować sytuację. Dosyć ciekawe wskazania w tym względzie daje analiza przyszłych trendów inflacji – w opublikowanym dzisiaj rano przez instytut BIEC raporcie wskazuje się, że presja na wzrost cen zaczyna spadać.

Naszym zdaniem złoty powinien się dzisiaj osłabić. Pierwszym celem dla EUR/PLN będą okolice 3,9750 zł, a dla USD/PLN 3,1400 zł. Nie można wykluczyć, że tendencja ta potrwa do 20 września, kiedy to zaplanowane zostało posiedzenie rządu ws. budżetu. Z kolei klimat w naszym regionie mogą pogorszyć ostatnie informacje z Czech, a także jutrzejsza publikacja danych o inflacji w USA, jeżeli byłaby ona wyższa od oczekiwań.

Rynek międzynarodowy:

Od wczorajszego popołudnia notowania dolara w relacji do euro, a także pozostałych walut nie zmieniły się znacząco. W efekcie dzisiaj rano kurs EUR/USD oscylował wokół 1,2680. Wprawdzie wczoraj po południu doszło do próby wyjścia powyżej figury 1,27, ale notowania nie utrzymały się długo powyżej tego poziomu, co tylko pokazuje, jaki jest kierunek rynku na najbliższe dni.

Popołudniowe wystąpienie amerykańskiego Sekretarza Skarbu nie wniosło wiele, gdyż zawierało wiele ogólników. Henry Paulson ponowił apel do chińskich władz, aby te doprowadziły do uwolnienia kursu juana. Utrzymywanie obecnego stanu rzeczy, kiedy to chińska waluta pozostaje sztucznie słaba w relacji do dolara, nazwał symbolem „nieuczciwej konkurencji”. Uczestnicy rynku mają jednak świadomość, że ważniejsze mogą okazać się „ustalenia”, które padną na zaplanowanym na najbliższy weekend spotkaniu G-7 w Singapurze. Kluczowa może okazać się także zaplanowana na przyszły tydzień wizyta Henry’ego Paulsona w Pekinie. Warto jednak pamiętać o tym, że Chińczycy nie lubią działać pod presją, nawet, jeżeli miałoby się to wiązać z nałożeniem ceł przez amerykański Kongres na sprowadzane z tego kraju produkty (taki „straszak” może zostać przyjęty już pod koniec września).

Dzisiaj uwaga rynku skupi się na danych ze Stanów Zjednoczonych. O godz. 14:30 opublikowane zostaną ceny importu i eksportu w sierpniu, a także informacje o sprzedaży detalicznej za ten sam okres. Wydaje się jednak, że oczekiwania rynku w tym względzie są dosyć niskie i faktyczne odczyty mogą okazać się nieco wyższe. Przypomnijmy, iż oczekuje się zmiany cen importu na poziomie 0,3 proc. m/m wobec wcześniejszych 0,9 proc. m/m i spadku sprzedaży detalicznej o 0,1 proc. m/m wobec wzrostu o 1,4 proc. m/m w lipcu. Tradycyjnie podane zostaną także dane o cotygodniowym bezrobociu (14:30) i lipcowych zapasach w biznesie (16:00). Po południu, o godz. 17:00 planowane jest także wystąpienie członek FED, Susan Schmidt Bies. Tak naprawdę dla rynku kluczowe będą jednak dopiero jutrzejsze informacje o inflacji za sierpień. Jeżeli pokażą one, że presja na wzrost cen nadal jest duża, to powrócą spekulacje odnośnie jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych przez FED, mimo, że na razie członkowie banku centralnego próbują grać
na czas, uzależniając ewentualną decyzję od publikacji kolejnych danych makroekonomicznych.

Podsumowując, wydaje się, że dolar ma szanse umacniać się do końca tygodnia. Nieznacznego zwrotu można będzie oczekiwać dopiero w poniedziałek, jeżeli podczas spotkania grupy G-7 padną mocne słowa w kwestii Chin, prowadzące tym samym do umocnienia się walut azjatyckich. Okolice 1,2700 na EUR/USD sugerowalibyśmy wykorzystywać dzisiaj do sprzedaży z pierwszym celem do 1,2650. Zlecenie stop-loss można ustawić na poziomie 1,2730.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)