Wiele więcej na rynku się nie działo, kursowi nie udało się przełamać ważnego oporu 1.2880-1.29 i przed 14:45 zjechał o około 30-40 pipsów w dół. Nadal na rynku przeważa opinia o słabszym dolarze w przyszłości. Wzmiankowany panel miał jednak mocno akademicki charakter i jako taki nie zmienił rynku.
Na rynku krajowym złoty tracił w stosunku do euro (w odreagowaniu długotrwałej fali spadków). Zgodnie z poprzednimi prognozami, nie udało się eurozłotemu zawalczyć o poziom 3.85. Po przebiciu 3.84 kurs wrócił na południe, aż do 3.83. Decydującym czynnikiem jest wyprzedanie euro i dążenie do realizacji osiągniętych zysków. Kampania wyborcza przebiega spokojnie, wręcz można było jej nie zauważyć. Wszystko wskazuje na długotrwałe ustabilizowanie się sytuacji politycznej u nas w kraju, co jest pewnym minimum przyzwoitości dla rynków. W takiej sytuacji podtrzymuję swoje zdanie o możliwym zejściu USDPLN do 2.95 i eurozłotego poniżej 3.80.
Spoglądając w przyszłotygodniowy harmonogram danych makroekonomicznych – jest kilka ważnych informacji, na poniedziałkowym deficycie budżetowym w USA (prognoza: zmniejszenie deficytu do 47 mld USD) przez wtorkowe dane o PKB w Eurolandzie czy core CPI w USA (te dane w czwartek, prognozuje się spadek o 0.3% m/m) na piątkowym raporcie z amerykańskiego rynku nieruchomości kończąc. Jest więc kilka źródeł niepewności dla inwestorów, zmienność powinna być podwyższona.