Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty w rytm eurodolara

0
Podziel się:

Dzisiaj na rynek nie napłyną żadne istotne informacje makroekonomiczne, tym samym główny wpływ będzie miało zachowanie się EUR/USD i pozostałych walut naszego regionu.

Interpretacja środowego komunikatu amerykańskiego FED-u okazała się korzystna dla rynków wschodzących, które zyskiwały na wartości. Szczególnie widoczne było to w przypadku węgierskiego forinta i słowackiej korony, o czym dodatkowo zadecydowały czynniki polityczno-fiskalne. Przeprowadzone sondaże pokazały, że opinia publiczna nie popiera poniedziałkowych zamieszek w Budapeszcie, a premier Ferenc Gyurcsany ma pełne poparcie koalicji, co pozwoliło na przyjęcie dosyć odważnego projektu budżetu na przyszły rok (zakładającego wyraźny spadek ogromnego deficytu budżetowego). Z kolei Słowacy mają spore szanse przyjąć euro już w 2009 r., co jest wynikiem kontynuacji rozważnej polityki fiskalnej zapoczątkowanej jeszcze przez poprzedni rząd Mikulasa Dżurindy. W efekcie wczoraj za forinta płacono 260 euro, a za koronę słowacką 36,25 euro. To wszystko znalazło pozytywne przełożenie na naszego złotego, który dzisiaj rano umocnił się do poziomu 3,05 zł za dolara i 3,8660 zł za euro. Ruch na złotym był także wynikiem
„gołębich” wypowiedzi udzielonych przez prof. Urszulę Grzelońską, która wymieniana jest jako główna kandydatka na stanowisko szefa Narodowego Banku Polskiego. Stwierdziła ona, iż nie ma obecnie powodów do podwyżek stóp procentowych, a ewentualna decyzja powinna być podjęta dopiero w perspektywie półrocznej. Wzrostu cen obligacji (spadku rentowności)
nie zdołała nawet powstrzymać popołudniowa „jastrzębia” wypowiedź prof. Dariusza Filara, który nie wykluczył konieczności zacieśnienia polityki monetarnej już w grudniu b.r., zwracając uwagę na zagrożenie we wzroście płac. Wszyscy uczestnicy rynku zdają sobie sprawę, że obóz „jastrzębi” w Radzie jest dosyć słaby, a ewentualna nominacja dla Urszuli Grzelońskiej tylko pogłębi ten stan.

Dzisiaj na rynek nie napłyną żadne istotne informacje makroekonomiczne, tym samym główny wpływ będzie miało zachowanie się EUR/USD i pozostałych walut naszego regionu. Z racji, że oczekujemy krótkoterminowego umocnienia dolara i faktu końcówki tygodnia sprzyjającej realizacji zysków, nie można wykluczyć, że dzisiaj złoty będzie nieco słabszy. Notowania EUR/PLN powinny pozostać w przedziale 3,86-3,88 zł, a w przypadku USD/PLN sugerowalibyśmy zakupy w rejonie 3,04 zł z celem do 3,07 zł, przy zleceniu obronnym „stop-loss” na poziomie 3,0250 zł.

Rynek międzynarodowy

Czwartkowa sesja przyniosła osłabienie się amerykańskiego dolara na rynkach światowych, będące wynikiem reakcji rynku na środowy komunikat amerykańskiego FED. Wbrew oczekiwaniom części inwestorów jego treść w kwestii perspektyw wzrostu gospodarczego i inflacji w zasadzie nie różniła się od tego, co słyszeliśmy we wrześniu. Tymczasem spodziewano się, że nastawienie może być bardziej „jastrzębie”, zwłaszcza, że członkowie FED-u w ostatnich tygodniach powtarzali, że inflacja cały czas stanowi problem. Wydaje się, zatem, że przedstawiony przez nas wcześniej scenariusz zakładający, że stopy procentowe w USA nie ulegną zmianie aż do wakacji 2007 r. ma spore szanse na realizację, gdyż na obniżkę stóp do wiosny przyszłego roku także nie ma, co liczyć. Spowolnienie amerykańskiej gospodarki odbywa się w „umiarkowanym” tempie, a wskaźniki inflacji bazowej CPI nadal są wysokie. Z kolei zdaniem byłego szefa FED, Alana Greenspana na rynku nieruchomości „najgorsze” mamy już za sobą, a wzrost gospodarczy w IV kwartale b.r.
może być wyższy niż w III kwartale b.r., które to dane poznamy dzisiaj o godz. 14:30. Oczekuje się odczytu na poziomie 2,0-2,2 proc. wobec 2,6 proc. w poprzednim okresie. Dla uczestników rynku szczególnie istotne będą miary inflacyjne (deflator PKB i PCE Core). W pierwszym przypadku oczekuje się odczytu na poziomie 2,9 proc. wobec 3,3 proc., a w drugim 2,6 proc. w relacji do 2,7 proc. w poprzednim kwartale. Wydaj się jednak, że w krótkim okresie dzisiejsze odczyty są już zdyskontowane, a ewentualne lepsze (wyższe) wartości doprowadziłyby do umocnienia się amerykańskiego dolara.

Warto jednak nieco szerzej spojrzeć na rynek. Wspomniany wcześniej Alan Greenspan wspomniał wczoraj również o rozpoczynającym się jego zdaniem procesie dywersyfikowania aktywów przez prywatnych inwestorów, a także banki centralne, co będzie powodować „przechodzenie” z dolara dla euro. Wagę tych słów zmniejszyła jednak uwaga, iż kwestia wysokich deficytów USA (handlowego i budżetowego) nie stanowi obecnie problemu. Tym samym wydaje się, że z wypowiedzi byłego szefa FED rynek powinien zapamiętać bardziej kwestię związaną z prognozami wzrostu gospodarczego. Druga rzecz to wczorajsze dane makro z USA. Sprzedaż nowych domów nieoczekiwanie wzrosła we wrześniu do skumulowanego poziomu 1.075 mln jednostek, ale rynek nie odebrał tej informacji dobrze. Powodem jest największy od 1970 r. roczny spadek cen domów, który pokazuje, jaka jest rzeczywista sytuacja na tym rynku. Z kolei 7,8 proc. m/m wzrost zamówień na dobra trwałego użytku nie wygląda już tak optymistycznie, jeżeli spojrzymy na odczyt pomijający najbardziej
zmienny czynnik transportowy, gdzie zwyżka wyniosła tylko 0,1 proc. m/m.

Dzisiaj kluczową kwestią będzie wspominany powyżej odczyt danych o wzroście PKB w USA (godz. 14:30), a także publikacja danych o nastrojach konsumenckich Uniwersytetu Michigan w październiku o godz. 16:00. Szacunki są tutaj dosyć optymistyczne (92,5 pkt. wobec 85,4 pkt. we wrześniu). Sytuacja techniczna na EUR/USD również sugeruje, że dzisiejsza sesja powinna być dobra dla dolara. Okolice 1,2700 sugerujemy tym samym wykorzystywać do krótkoterminowej sprzedaży euro za dolary z celem do 1,2640. Zlecenie obronne „stop-loss” sugerujemy ustawić na poziomie 1,2730. O godz. 9:45 za jedno euro płacono 1,2678 dolara, a osiągnięte z samego rana maksimum wyniosło 1,2713.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)