Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Wielu Polaków zachowuje się jak księgowa. A mogliby sporo oszczędzić na ratach

72
Podziel się:

Klienci banków nie mają łatwo. Oszczędności ciągle są minimalnie oprocentowane, a raty kredytów mocno rosną. Najlepszym wyjściem z sytuacji jest nadpłata kredytu. W ten sposób rocznie można oszczędzić nawet setki złotych. Eksperci podpowiadają, co zrobić i tłumaczą, dlaczego wielu Polaków nie chce się do tego przekonać.

Wielu Polaków zachowuje się jak księgowa. A mogliby sporo oszczędzić na ratach
Wysokość rat po podwyżkach stóp procentowych może przyprawić o ból głowy. (Adobe Stock, DEMI VAA SUNILA)

Zarządzanie budżetem domowym w obecnych czasach jest dużym wyzwaniem. Ceny rosną najszybciej od ponad 20 lat, trzymanie pieniędzy na koncie w banku praktycznie nie przynosi wymiernych zysków, a raty kredytów idą mocno w górę.

- Trochę martwię się o spłacających kredyty w Polsce. Każde pół procenta wzrostu stóp procentowych w typowym kredycie hipotecznym przekłada się mniej więcej na dodatkowe 1500 zł kosztów kredytu rocznie. Za nami już kilka podwyżek, a będą kolejne - ostrzega w rozmowie z money.pl dr Mariusz Cholewa, prezes Biura Informacji Kredytowej (BIK).

- Jeśli ktoś ma nadmiar gotówki, warto nadpłacić kredyt. Wzrost kosztów związany ze stopami procentowymi będzie wtedy mniejszy. Ważne jednak, by dobrze przemyśleć to, jak dużo kredytu chcemy nadpłacić. Nie należy pozbywać się wszystkich oszczędności. Warto zostawić sobie odpowiednio dużą poduszkę finansową na wypadek nieprzewidzianych wydatków - radzi prezes BIK.

Zobacz także: Money. To się liczy

Sporo ludzi może sobie pozwolić na nadpłacenie kredytu. Ostatnie badanie Assay Index pokazało, że ponad połowa Polaków ma oszczędności. Średnia to około 30 tys. zł. Te same osoby bardzo często mają też na głowie co najmniej jeden kredyt hipoteczny. W takiej sytuacji nadpłata kredytu jest prostym i efektywnym sposobem na odciążenie portfela. Korzyść jest podwójna: odłożone pieniądze nie leżą bezczynnie, a zadłużenie się zmniejsza, obniżając koszty.

Przykład? Mając np. wolne 10 tys. zł, można nimi nadpłacić kredyt. Dzięki temu oszczędzimy na odsetkach około 5 proc., czyli blisko 500 zł rocznie. Te same 10 tys. zł trzymane na lokacie oprocentowanej nawet na 1 proc. (to warunki tylko w specjalnych ofertach) da rocznie zysk po opodatkowaniu na poziomie zaledwie 81 zł.

Zapytaliśmy cztery czołowe banki w Polsce o to, jak u nich wyglądają statystyki nadpłat kredytów. Żaden nie udostępnił nam takich danych. Dwa przyznały, że wraz z ostatnimi podwyżkami stóp procentowych zainteresowanie taką opcją wzrosło.

- Skala przedpłat jest ściśle związana z poziomem stóp procentowych. W świecie niskich stóp nadpłaty mają stały niski poziom około 1 proc. portfela w ujęciu kwartalnym. Gdy stopy rosną, przedpłaty również się zwiększają - wskazuje Radosław Lityński, dyrektor departament zarządzania ryzykiem detalicznym w mBanku.

- Podwyżki stóp procentowych wpłynęły na zwiększoną skłonność klientów do nadpłat kredytów hipotecznych. W ostatnim kwartale ubiegłego roku zaobserwowaliśmy około 20-procentowy wzrost zainteresowania takimi nadpłatami - przyznaje Tomasz Borkowski, ekspert ds. kredytów w Santander Bank Polska.

Nadpłata kredytu hipotecznego

- Nadpłata kredytu mieszkaniowego jest możliwa w każdym banku. Sprowadza się do wpłacania większych sum, aniżeli wynika to z rat ustalonych w umowie kredytowej. Klient sam decyduje, ile chce wpłacić pieniądzy i kiedy - tłumaczy Konrad Pluciński, ekspert Totalmoney.pl.

W większości banków można nadpłacić kredyt bez wychodzenia z domu. Wystarczy dostęp do rachunku przez internet, tam znajduje się odpowiednia zakładka. Należy wskazać kwotę, jaka ma być ściągnięta z rachunku na nadpłatę. Już kolejna rata powinna być odpowiednio niższa.

Jest też możliwość skrócenia okresu kredytowania. Wtedy rata może zostać utrzymana w dotychczasowej wysokości. W obu przypadkach i tak oszczędzimy na odsetkach.

- Od 2017 roku banki mogą pobierać prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu jedynie przez pierwsze trzy lata od rozpoczęcia spłaty kredytu. Wysokość prowizji pobranej w tym czasie nie może jednak przekroczyć 3 proc. wysokości spłacanej kwoty. Po upływie trzech lat nadpłata kredytu jest darmowa - zauważa ekspert Totalmoney.pl.

W tym kontekście warto podkreślić, że umowy kredytowe przed 2017 rokiem mogły zawierać inne zapisy. Tacy kredytobiorcy przed dokonaniem nadpłaty powinni wcześniej zorientować się, czy będą musieli coś dodatkowo zapłacić.

Nadpłata kredytu i nowa rata

Tyle teorii. Czas na praktykę. Weźmy przykładowy kredyt na 300 tys. zł udzielony w styczniu 2017 roku na 25 lat z wkładem własnym na poziomie 25 proc. Na starcie rata wynosiła około 1562 zł. Z wyliczeń Totalomney.pl wynika, że po ostatnich podwyżkach stóp procentowych miesięczna płatność to około 1743 zł.

Załóżmy, że przez 5 lat taki kredytobiorca znalazł dobrze płatną pracę i był w stanie odłożyć dużo pieniędzy. Po nadpłacie kredytu kwotą np. 40 tys. zł, bez skracania czasu kredytowania, rata spadnie z miesiąca na miesiąc o prawie 300 zł do 1477 zł. Byłaby więc niższa niż zaraz po zaciągnięciu zobowiązania wobec banku.

Inny przykład: kredyt na 200 tys. zł, na 25 lat, zaciągnięty w styczniu 2018 roku, 25 proc. wkładu własnego. W takim przypadku 4 lata temu rata wynosiła 1032 zł, po czym wzrosła do obecnych 1153 zł. Nadpłata nawet 10 tys. zł sprawi, że miesięczna rata spadnie o 63 zł.

Swoją historią pochwalił się jeden z naszych czytelników. Przyznał, że zostało mu do spłaty 230 tys. zł rozłożone na 27 lat. Jego rata jeszcze kilka miesięcy temu wynosiła dokładnie 969,53 zł. Po pierwszych podwyżkach stóp procentowych wzrosła od stycznia do 1030,94 zł. Wtedy zdecydował się na nadpłatę 30 tys. zł i w ten sposób jego miesięczna rata spadła do 896,46 zł.

- Nadpłaciłem kredyt, żeby zrównoważyć wpływ podwyżek stóp procentowych na wysokość raty. Oprocentowanie na lokatach jest na tyle nieatrakcyjne, że większą korzyść widziałem w nadpłacie kredytu - mówi pan Wojciech.

Problem księgowania mentalnego

Nie wszyscy myślą jednak tak jak nasz czytelnik. Wielu Polaków nie ma dość dużej wiedzy ekonomicznej, by przeliczyć sobie korzyści płynące z wcześniejszej spłaty kredytu. Do tego dochodzi też pewna blokada psychologiczna.

- Jest w psychologii teoria. Mówi ona o księgowaniu mentalnym. To mechanizm odpowiedzialny za nieracjonalność traktowania pieniędzy - wskazuje w rozmowie z money.pl profesor psychologii Dariusz Doliński z Uniwersytetu SWPS.

- Ludzie lubią mieć wszystko poukładane w rubryczkach tak jak księgowi. Nie lubią przerzucać pieniędzy między szufladkami. U dużej części społeczeństwa widać konserwatyzm w myśleniu o pieniądzach, co nie ma uzasadnienia ekonomicznego - wskazuje.

Tym samym wiele osób oddzielnie traktuje oszczędności i kredyty. Kowalskiemu może rosnąć kupka pieniędzy odłożonych na koncie i trudno jest mu się ich pozbyć z myślą o np. spłacie kredytu - nawet jeśli się to opłaca.

Profesor Doliński dla pokazania absurdu takiego podejścia wskazuje inny przykład z życia wzięty, gdy np. ludzie przez lata zbierają pieniądze na dom. Gdy w tym czasie zajdzie nagła potrzeba zakupienia auta, często wolą wziąć kredyt na samochód, niż ruszyć oszczędności przeznaczone na inny cel. Jak podkreśla ekspert, to ekonomicznie nieracjonalne, choć częste zachowanie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
kredyty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(72)
takdlahateu
2 lata temu
to jak ten burdel post brenton woods funkcjonuje nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego.
Ana
2 lata temu
Nadpłacam kredyt skracając okres kredytowania. I to była jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam, mimo iż słyszałam, że nie ma sensu bo stopy są takie niskie. Ratę w wysokości takiej jaką płaciłam na początku jak brałam kredyt w 2018 osiągnę dopiero przy poziomie oprocentowania ponad 7%. I kredyt zamiast 30 lat na 17 lat i nadal będę nadpłacać bo chcę go spalacić i całości do końca 2023.
Trki
2 lata temu
Ludzie myślących jest mało, widać w sondażach na kogo głosują, a co dopiero myślenie o zarządzaniu pieniędzmi. Jeśli ktoś zarabia 4 k to co ma tu zarządzać, musi tylko umiejętnie wydawać. Jeśli ktoś ma wolne pieniądze, umie je zarobić to z pewnością umie myśleć
Luke
2 lata temu
Po co nadpłacać kredyty, skoro wkrótce będzie wojna i wszystkie kredyty zostaną anulowane. Państwo i wszystkie instytucje przestaną istnieć. Lepiej zainwestować wolne środki w opał i konserwy.
Sukces
2 lata temu
W Getin Bank wpłacałem więcej a raty rosły pomimo spadku kursu chf. Taki gescheft. Na infolini nie wiedzą dlaczego.
...
Następna strona