Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Złoty słabnie, a Polacy martwią się o oszczędności. Eksperci odradzają szturmowanie kantorów

Podziel się:

Po ataku Rosji na Ukrainę wielu Polaków przypomniało sobie o czasach, gdy polska waluta była niewiele warta. Dużym zainteresowaniem cieszą się więc kantory, gdzie ludzie wymieniają złotego na dolary czy euro. Eksperci uspokajają i wskazują na rezerwy walutowe Polski warte 145 mld dol. Spodziewają się, że sytuacja ze słabnącym złotym wkrótce się unormuje, a wtedy może się okazać, że zakup dolarów po rekordowo wysokim kursie przyniesie straty.

Złoty słabnie, a Polacy martwią się o oszczędności. Eksperci odradzają szturmowanie kantorów
Kantory już dawno nie miały tylu klientów. (PAP, Monika Skolimowska)

Choć o możliwym wybuchu wojny w Ukrainie mówiło się od dawna, atak Rosji tydzień temu wywołał duże zamieszanie w Polsce. Ludzie ustawiali się w kolejkach do stacji paliw i banków. Oblężenie przeżywały też kantory.

– Jak tylko usłyszałem o rakietach spadających na Ukrainę, od razu przypomniały mi się czasy stanu wojennego w Polsce i okres, gdy polska waluta była praktycznie bezwartościowa. Udało mi się wyciągnąć z banku połowę oszczędności i kupiłem za nie kilka tysięcy dolarów i kilkaset euro – relacjonuje nasz czytelnik pan Hubert, który ma 61 lat i dobrze pamięta, co działo się w polskiej gospodarce w XX wieku.

Dolar najdroższy od ponad 20 lat. Eksperci: strach jest najgorszym doradcą

Kantory i platformy wymiany walut przyznają, że w ostatnich dniach widać wzmożoną aktywność klientów.

– Nasi użytkownicy wymieniają teraz złotego głównie na dolara, ale też na euro. Zainteresowanie amerykańską walutą wzrosło w ostatnim czasie prawie trzykrotnie, a europejską blisko dwukrotnie – wskazuje w rozmowie z money.pl Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl.

Zobacz także: Money. To się liczy

Okazuje się, że nie tylko wielu zwykłych obywateli w ostatnich dniach kupowało euro i dolary. Podobnie zachowywali się spekulanci z rynków finansowych, co faktycznie doprowadziło do istotnego osłabienia złotego.

Jeszcze 23 lutego kurs euro był na poziomie 4,52 zł, a dokładnie tydzień później sięgał nawet 4,83 zł. W XXI wieku równie wysokie notowania euro zdarzyły się tylko dwa razy (na początku 2004 i 2009 r.).

Także wartość dolara w ciągu tygodnia wzrosła z niecałych 4 zł do 4,35 zł. W przypadku amerykańskiej waluty mamy do czynienia z poziomami niewidzianymi od ponad 20 lat.

Choć polska waluta traci na wartości, wszyscy eksperci pytani przez money.pl zgodnie twierdzą, że należy zachować spokój, a strach jest najgorszym doradcą. Przyznają, że wojna w Ukrainie uderzyła w złotego, ale jest to tylko przejściowa sytuacja. Podkreślają, że Narodowy Bank Polski czuwa, a zgromadzone przez lata potężne rezerwy walutowe zapewniają bezpieczeństwo.

Słaby złoty. Lekcja z historii

Większość ludzi myśli o wymianie złotego na dolary, bo dobrze pamiętają jeszcze dawne czasy, gdy nasza waluta nie liczyła się na arenie międzynarodowej. Była w pewnym momencie tak słaba, że wynagrodzenia były liczone w milionach.

Przez bardzo podobne kryzysy walutowe przechodziła kilkukrotnie np. Argentyna, w której nawet teraz na zakupy trzeba brać grube pliki banknotów, a każdy, kto może od razu wymienia rodzime peso właśnie na amerykańską walutę.

– Obawy ludzi są zasadne. Kurs euro przekroczył maksimum z końcówki marca 2004 r. Warto jednak przypomnieć, że rok później euro spadło do 4,09 zł. Po fali osłabienia złotego i tym razem przyjdzie odbicie – uspokaja dr Bogusław Bławat z katedry bankowości, ubezpieczeń i ryzyka Akademii Leona Koźmińskiego (ALK).

W rozmowie z money.pl kilkukrotnie odniósł się do przykładów z historii, gdzie okazywało się, że po silnym osłabieniu złotego, następowało jego umocnienie. Zbija też argument nawiązujący do sytuacji w stanie wojennym.

Na koniec grudnia 1980 r. poziom rezerw walutowych w NBP był na poziomie 127 mln dol., a teraz to prawie 145 mld dol. Od lat Polska wzmacnia rezerwy i to zapewnia nam bezpieczeństwo. Od tej strony jestem bardzo spokojny – podkreśla Bogusław Bławat.

Dodaje, że NBP z tych rezerw właśnie teraz aktywnie korzysta. We wtorek i środę przedstawiciele banku centralnego informowali o interwencji na rynku w celu obrony złotego. Bogusław Bławat jest przekonany, że bank centralny będzie aktywny także w kolejnych dniach.

Ekspert ALK zauważa też pewną rolę polskiego rządu, który mógłby przyczynić się do umocnienia złotego. Gdyby ustąpił Unii Europejskiej i odblokował środki z Funduszu Odbudowy, wtedy Polska dostałaby ogromny zastrzyk finansowy, a miliardy euro wymienione na złote wsparłyby umocnienie naszej waluty.

Pierwsza panika będzie ustępować

Rynkami finansowymi targają duże emocje. Jest dużo niepewności, ale nie przykładałbym większej wagi do krótkoterminowych wahań na złotym. Jest na rynku wielu spekulantów, ale mamy NBP, który będzie interweniował w razie potrzeby – komentuje sytuację główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk.

Nie bierze nawet pod uwagę scenariusza, w którym mogłaby zostać naruszona granica Polski, a tylko wtedy mogłoby to mieć poważne konsekwencje dla polskiej waluty. Przyznaje, że w ostatnim czasie dostawał wiele pytań od znajomych, czy warto wymieniać złotówki na dolary. Odpowiada wszystkim, że nie ma to większego sensu.

– Już nie widać kolejek na stacjach paliw. Jeśli chodzi o wybieranie gotówki, wszystko wróciło do normy – wskazuje ekonomista Pekao. Ocenia, że gdy sytuacja za wschodnią granicą i na rynkach finansowych się uspokoi, kurs euro może wrócić w okolice 4,40 zł.

Podobny scenariusz kreśli Bartosz Sawicki. Analityk walutowy Cinkciarz.pl w rozmowie z money.pl prognozuje, że w tym roku jeszcze uda się wrócić do 4,50 zł i niższego poziomu euro. Z kolei kurs dolara znowu może mieć trójkę z przodu. Zastrzega, że nie wydarzy się to szybko, ale prognozy dla złotego są wciąż względnie optymistyczne w kontekście całego roku.

– Zanim będzie lepiej, może być jeszcze gorzej. Niekoniecznie mamy za sobą szczyt notowań – dodaje. Wierzy jednak, że 5 zł za euro nie osiągniemy. To zdecydowanie czarny scenariusz. Podobnie jak inni ekonomiści liczy w tym zakresie na skuteczność interwencji walutowych NBP.

Dolar jest pewny, ale można stracić

Choć Sawicki nie widzi w złotym drugiego rubla i wierzy, że z czasem notowania walut wrócą do normy, nie neguje pomysłu trzymania twardej waluty, jaką jest np. dolar.

– Dywersyfikacja i trzymanie pieniędzy w walutach obcych to nie jest zły pomysł, jeśli ma to zwiększyć w nas poczucie bezpieczeństwa. Przesadą byłoby przewalutowanie wszystkich oszczędności, ale zawsze dolary czy euro mogą się przydać, także przy różnych płatnościach – uważa.

– Nie traktowałbym waluty euro czy dolara jako sposobu na ucieczkę przed inflacją oraz kryzysem. Choć jednocześnie nie przeczę, że część pieniędzy można trzymać w walutach obcych. Warto zawsze mieć też pewien poziom gotówki – przyznaje również dr Bogusław Bławat.

Fakt, że dolar jest pewną walutą i swego rodzaju "bezpieczną przystanią", nie oznacza, iż nie stracimy na takiej wymianie.

– Obecnie kursy są ekstremalnie wysokie i oderwane od fundamentów. Gdy rynkowe niepokoje będą wygasać, notowania euro i dolara w złotym same z siebie spadną siłą grawitacji – prognozuje Bartosz Sawicki.

Obecnie na rynku forex 1000 dol. można kupić za około 4300 zł. Gdybyśmy w przyszłości wymienili je z powrotem po kursie sprzed dwóch tygodni (niecałe 4 zł), mielibyśmy 300 zł mniej.

Polska powinna przyjąć euro?

Przy okazji wojny w Ukrainie i obaw o kondycję złotego wrócić może zapomniany temat przyjęcia euro przez Polskę. Badania z 2021 r. pokazywały, że większość Polaków wolała zostać przy złotym. Teraz niektórzy mogliby zmienić zdanie.

– Jeszcze kilka lat temu byłem przeciwnikiem przyjęcia waluty euro – przyznaje dr Bławat. Przypomina, że wtedy Europa miała wiele własnych problemów. Mówiło się też o zagrożeniu rozpadem strefy euro.

Teraz dołączenie do krajów posługujących się wspólną walutą rozwiązałoby wiele naszych problemów. Nie zastanawialibyśmy się, czy nasze oszczędności w wyniku wojny w Ukrainie mogą stracić na wartości. Jest to dobry moment, żeby wrócić do tematu euro. Myślę, że więcej osób w obecnej sytuacji mogłoby przychylniej patrzeć na tę opcję – uważa ekspert ALK.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl