Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Wielki powrót VAT na żywność. Ekonomiści o tym, co będzie się działo w sklepach

20
Podziel się:

Z początkiem kwietni, czyli w tzw. lany poniedziałek, przestanie obowiązywać zerowy podatek VAT na żywność. Oznacza to powrót do stawki w wysokości 5 proc., z której zrezygnowało w czasie szalejącej inflacji po wybuchu wojny w Ukrainie. Ekonomiści prognozują, co będzie się działo w sklepach.

Wielki powrót VAT na żywność. Ekonomiści o tym, co będzie się działo w sklepach
1 kwietnia wraca podatek VAT na żywność (Adobe Stock, narvf)

Kilka sieci marketów - m.in. Lidl, Biedronka i Kaufland - poinformowały w czwartek, że mimo powrotu VAT na żywność, to w kwietniu utrzymają ceny tysięcy produktów objętych podatkiem na niezmienionym poziomie. Ekonomiści nie mają jednak złudzeń, że to tymczasowa promocja.

Mariusz Dziwulski z PKO BP przyznaje, że trudno obecnie stwierdzić, jaka będzie polityka handlowa sieci marketów. Niemniej w rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazał prawdopodobne scenariusze.

- Być może będzie to miało wymiar marketingowy - ceny zostaną podniesione o część wartości stawki VAT jeszcze w marcu i utrzymają się w kwietniu, kiedy już będzie obowiązywać przywrócona stawka VAT na podstawowe produkty żywnościowe. Możliwe jest też, że sieci utrzymają niezmienione ceny tylko części produktów, podnosząc inne - stwierdził ekonomista największego banku w Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na koncie ma 9,5 mln zł. Jak do tego doszedł? "Byłem młodym pelikanem" Marcin Iwuć w Biznes Klasie

Cios w konsumentów i producentów żywności

Według Dziwulskiego możliwe jest zarówno czasowe obniżenie marży sklepów, jak i wynegocjowanie niższych stawek z dostawcami. - Możemy mieć również do czynienia z wypadkową wszystkich trzech scenariuszy - stwierdził.

Ekonomista PKO BP zaznaczył, że mamy okres sprzyjający promocjom ogłaszanym przez sieci handlowe. - Co prawda w porównaniu rok do roku żywność może być w marcu jeszcze trochę droższa, ale widać silną dezinflację produktów spożywczych w Polsce - ocenił.

Konsumenci nie muszą się obawiać skokowych podwyżek cen żywności po świętach, ale wzrost będzie za to rozłożony w czasie. Przyczyni się do tego ostra konkurencja między sieciami handlowymi. Koszty tego mogą ponieść również producenci żywności.

- Sieci handlowe mają na tyle mocną pozycję w łańcuchu dystrybucji, że mogą skutecznie wywierać presję na dostawcach - zauważył Dziwulski.

Powrót VAT na żywność bez cudu. Wszyscy muszą kupować i konsumować

Podobnie uważa Jakub Olipra z Credit Agricole. Ekspert powiedział w rozmowie z PAP, że utrzymywanie cen żywności na niezmienionym poziomie będzie przejściowe i wiele wskazuje, że promocja będzie obowiązywać tylko w kwietniu.

- Pamiętajmy, że zarówno firmy handlowe, jak i dostawcy, muszą zarobić. Nie ma więc co oczekiwać, że trwale obniżą swoje marże o wartość przywróconej stawki VAT - ocenił.

Ekonomista zauważył ponadto, że firmy z branży spożywczej wypracowują relatywnie niskie marże, a zarabiają na dużym wolumenie sprzedaży. - Z kolei popyt na żywność zmienia się w bardzo ograniczonym zakresie, bo wszyscy muszą kupować i konsumować. Tak więc w dłuższej perspektywie podwyżka stawki VAT zostanie przerzucona na konsumentów - podkreślił.

Olipra dodał jednak, że klienci nie odczują tego dotkliwie między innymi z powodu wojen cenowych prowadzonych przez sieci handlowe, które prześcigają się w promocjach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(20)
Qwerty
4 tyg. temu
Jak się chce zająca zatłuc widłami, to trzeba chodzić wkoło niego, zataczając coraz mniejsze kręgi (inaczej się spłoszy), a jak już jest w zasięgu wideł, to wtedy trzeba go nimi energicznym ruchem ubić. No i PO tak chodzi na razie wkoło społeczeństwa, zataczając coraz mniejsze kręgi, żeby społeczeństwo nie połapało się, o co obecnemu rządowi chodzi...
Kołalicyja
4 tyg. temu
I paliwo PO 5, 19
Emeryt
4 tyg. temu
Za więcej niż mam nie kupię a w ostatnim czasie kupuje coraz mniej. Fajki, wódka, piwo zrezygnowałem, spożywa o wiele mniej z mięsa zrezygnowałem lub śladowe ilości. I nadal nie mogę kadłuba zlikwidować więc będzie jeszcze mniej. Na dwoje wydajemy średnio 500 złotych miesięcznie i głodu nie ma absolutnie żadnego więc ludzie dadzą radę. Wczoraj była kaszą gryczaną podsmażoną na patelni z 4 plastereczkami kiełbasy i cebula. Ale potem wciagnolem pomidorowkę. Kasza jest po około 6 złotych co daje jakieś 200 złotych na kaszę makarony i inne mączne rzeczy więc jakby się uparł to jest rezerwa. Na bazarku też milionów nie wynajęcie!
Rym rym
4 tyg. temu
Wprowadzony w 1993 a jak była za PRL może ktoś wyjaśni?
PomożeciePomo...
4 tyg. temu
Polacy to jednak stan umysłu masochiści . Brawo