- Widziałem, jak siedział z boku, w rogu, zmęczony, przytłumiony i jak wsiadał do samolotu zabity psychicznie - tak według słów Krzysztofa Gawkowskiego zachowywał się Marek Ch. na lotnisku w Singapurze w dniu, kiedy ukazał się artykuł "Gazety Wyborczej" o rozmowie między nim a Ryszardem Czarneckim. Gawkowski w programie "Polityka na gorąco" mówił, że był w tym samym czasie co Ch. na lotnisku w Singapurze i że leciał do Polski tym samym samolotem co on.
- Widziałem, jak rozmawiał (red. przez telefon) z wieloma osobami i wyglądał, jakby był przybity do muru już tam, jak siedział - stwierdził w programie Gawkowski.
Jak podkreślał, Marek Ch. wyszedł z lotniska wyjściem dla VIP-ów, przez nikogo nie zatrzymywany, i już, nie będąc szefem KNF, pojechał do siedziby KNF.
- Dziś po półtora tygodnia wiemy, że nie mówimy o sprawie, której nie ma - skwitował.
Zobacz także: Bartłomiej Sienkiewicz obruszony. "Mamy mówić, że KNF to nie afera PiS-u? A czyja?"
Marek Ch. były szef KNF, został aresztowany na dwa miesiące. Jest podejrzany o przekroczenie uprawnień.
Marek Ch. miał we wtorek usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Jest to informacja od jego obrońcy Ch. - Radosława Baszuka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl