Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rozmowa Graś-Kulczyk. Liroy domaga się postępowania

0
Podziel się:

Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec w interpelacji do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zwraca się z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania w sprawie rozmowy b. rzecznika rządu Pawła Grasia z biznesmenem Janem Kulczykiem na temat odwołania redaktora naczelnego dziennika "Fakt".

Rozmowa Graś-Kulczyk. Liroy domaga się postępowania
(REPORTER/EAST NEWS)

Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec w interpelacji do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zwraca się z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania w sprawie rozmowy byłego rzecznika rządu Pawła Grasia z biznesmenem Janem Kulczykiem na temat odwołania redaktora naczelnego dziennika "Fakt".

Od tego, by stwierdzić, czy coś było naruszeniem prawa, czy nie, są odpowiednie organy. Jak na razie mamy do czynienia z rozmową dwóch osób, z których jedna niestety nie żyje, a druga nie pełni żadnej funkcji w moim ugrupowaniu - komentuje sprawę były minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz Borys Budka.

W poniedziałek tygodnik "Do Rzeczy" napisał, że dotarł do niepublikowanych nagrań z tzw. afery podsłuchowej - rozmowy nieżyjącego biznesmena Jana Kulczyka z Grasiem z kwietnia 2014 roku. Według stenogramów Graś mówił, że "Fakt" zajmuje się nieustannym atakowaniem rządu i premiera Donalda Tuska, a ówczesny naczelny tego dziennika Grzegorz Jankowski jest po stronie PiS. Biznesmen miał oferować interwencję w tej sprawie u wdowy po właścicielu niemieckiego koncernu Axel Springer, którego częścią jest "Fakt". W artykule "Do Rzeczy" jest też opis późniejszej zmiany na stanowisku redaktora naczelnego "Faktu".

Liroy-Marzec powiedział we wtorek, że napisał interpelację do ministra Ziobry, w której pyta, czy w sprawie rozmowy Graś-Kulczyk zostało wszczęte śledztwo z urzędu. Poseł zaznaczył, że jeżeli tak się nie stało, to on zwraca się z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania w tej sprawie.

"Podobnie jak wielu uczestników i obserwatorów życia politycznego oraz ludzi mediów, jestem wstrząśnięty treścią ujawnionego fragmentu rozmowy pomiędzy byłym rzecznikiem prasowym rządu, a znanym biznesmanem. Polskie prawo przewiduje odpowiedzialność karną za utrudnienie lub tłumienie krytyki prasowej zgodnie z ustawą Prawo prasowe" - napisał Liroy-Marzec w interpelacji.

Jak zauważył, według ustawy Prawo Prasowe, każdy, kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności; tej samej karze podlega ten, kto, nadużywając swego stanowiska lub funkcji, działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej, opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.

"W przedmiotowej sytuacji popełnione zostały moim zdaniem oba przewidziane ustawą czyny zabronione. Nie tylko tłumiono krytykę prasową, ale także doprowadzono do zwolnienia z pracy red. Grzegorza Jankowskiego, naczelnego dziennika krytykującego rząd Tuska. Wobec powyższego, proszę o odpowiedź na pytanie, czy w tej sprawie zostało wszczęte śledztwo z urzędu? Jeżeli nie, zwracam się do pana jako do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania w tej sprawie" - czytamy w interpelacji posła.

O sprawę nagrania rozmowy Grasia z Kulczykiem, w tym m.in. o możliwość popełnienia przestępstwa przez b. rzecznika rządu, był pytany we wtorek przez dziennikarzy w Sejmie Borys Budka. - Od tego, by stwierdzić, czy coś było z naruszeniem prawa czy nie, są odpowiednie organy. Jak na razie mamy do czynienia z rozmową dwóch osób, z których jedna niestety nie żyje, a druga nie pełni żadnej funkcji w moim ugrupowaniu - powiedział były minister. - Żałuję, że prokuratura w tej chwili jest pod nadzorem polityka z krwi i kości, ministra Zbigniewa Ziobry, dlatego że to może budzić bardzo duże wątpliwości co do tego, w jaki sposób tego typu postępowania będą prowadzone - dodał.

Jak mówił wiceprzewodniczący PO, jak dotąd w sprawie tzw. afery taśmowej nie postawiono nikomu zarzutów w związku z treścią nagrań. "Zarzuty przedstawiane są tylko osobom, które doprowadziły do tych nielegalnych nagrań, natomiast o ile można ganić polityków za język, o ile można ganić za styl, o tyle z mojej wiedzy wynika, że nie doszło do żadnego przestępstwa" - powiedział. Jednocześnie polityk zaznaczył, że "praktycznie wszystkie osoby, które zostały nagrane", poniosły "odpowiedzialność polityczną".

Premier Beata Szydło w poniedziałek zwróciła się do ministra Ziobry o zbadanie szczegółów dot. rozmowy Grasia z Kulczykiem nt. odwołania redaktora naczelnego dziennika "Fakt". Ziobro powiedział, że rozważa osobne śledztwo ws. zastraszania redakcji, które decydowały się na krytyczne materiały wobec poprzedniego rządu. Ringier Axel Springer Polska, wydawca "Faktu", oświadczył, że nie było nacisków polityków w sprawach dotyczących członków czy szefów redakcji.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)