Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Ciszewski: Czy WTC było zwycięstwem terrorystów?

0
Podziel się:

Skończył się okres, kiedy zamachy z 11 września były tematem tabu. W kinie możemy obejrzeć dokładne rekonstrukcje wydarzeń sprzed pięciu lat. Dla nas są wstrząsające, a co mogą znaczyć dla islamskich fundamentalistów?

Ciszewski: Czy WTC było zwycięstwem terrorystów?
(bci)

Widziałem ostatnio głośny „Lot 93”. Opowiada o losach pasażerów jednego z porwanych samolotów, który miał uderzyć w Biały Dom, ale rozbił się na polach Pensylwanii. Brytyjski reżyser Paul Greengrass wykonał świetną robotę. Film jest tak sugestywny, że czułem się jakbym był tam, na pokładzie United Airlines 93.

Podejrzewam, że piracka kopia filmu dotrze do ludzi powiązanych z terroryzmem, może do członków Al Kaidy, może do organizatorów tych zamachów, może do samego Osamy ben Ladena. Wyobraźmy sobie, że film trafia do jego rąk właśnie dzisiaj. Co może myśleć mózg zamachów?

Przede wszystkim, jak i inni widzowie, nie może uwierzyć, że udało się zrealizować tak brawurowy plan. Kilku fanatyków za pomocą noży do cięcia papieru i plastelinowej atrapy bomby dokonuje największych zamachów w historii najpotężniejszego państwa. Burzą symbol globalizacji i dominacji _ Po 11 września USA i Unia Europejska wprowadziły, bądź w najbliższych latach wprowadzą, ustawy, których przyjęcie wcześniej byłoby nie do pomyślenia. _gospodarczej USA, atakują Pentagon. Gdyby tylko pasażerowie i załoga w porę przejrzeli intencje porywaczy, mogliby ich obezwładnić. Nawet jeśli nie udałoby im się uratować siebie, to udaremniliby zamachy, ocalili tysiące ludzi i może zmienili historię świata.

Prawdopodobnie Osamie nie podoba się, że pierwszy głośny film o 11 września nie pokazuje wojny światów – Zachodu z Islamem. Zamachowcy nie są ani bohaterami, ani potworami. Nie są nawet czarnymi charakterami, tylko zagubionymi, przestraszonymi ludźmi, którzy uwierzyli w słuszność potwornej misji, która ich przerosła. Nie podoba mu się hołd złożony bohaterskim pasażerom lotu 93, którzy kiedy zdali sobie sprawę, że porwanie to samobójczy zamach, podjęli ryzykowną próbę odbicia kokpitu.

Być może Osama obejrzy też transmisję z obchodów piątej rocznicy w Nowym Jorku. Posłucha przemówienia prezydenta Busha o bandyckich krajach - Korei Północnej i Iranie, o ciężkiej, ale poprawiającej się sytuacji w Iraku, który zdaniem prezydenta jest na dobrej drodze do demokracji i samorządności.

Ten fragment może wprawić Osamę w świetny nastrój. Dla terrorystów Irak to sukces. Saddam nie tylko nie wspierał islamskich fundamentalistów, ale był ich przeciwnikiem. Dyktator i jego ludzie rządzili twardą ręką. Broniąc swoich interesów, utrzymywali porządek w ogromnym kraju w samym centrum bogatego w ropę regionu.

Teraz pogrążony w chaosie Irak jest kolebką islamskiego fanatyzmu. Jego okupacja nieprzerwanie przysparza Al Kaidzie nowych zwolenników i pozwala kontynuować świętą wojnę. Zamachy tak spowszedniały, że codzienne informacje o kolejnych ofiarach dawno już zeszły z pierwszych stron gazet.
Nawet jeśli nie doszło do kolejnych ataków na USA, a planowane ostatnio w Wielkiej Brytanii zamachy zostały udaremnione, terroryści mogą być z siebie zadowoleni. Za walkę z nimi zachodnie społeczeństwa płacą coraz większą cenę. Walutą jest to, co najbardziej cenią – wolność.

Po 11 września USA i Unia Europejska wprowadziły, bądź w najbliższych latach wprowadzą, ustawy, których przyjęcie wcześniej byłoby nie do pomyślenia. Podsłuchiwanie obywateli, skanowanie treści korespondencji – to największe koszty wojny z terrorem. Każda informacja o planowanych _ Pogrążony w chaosie Irak jest kolebką islamskiego fanatyzmu. Jego okupacja nieprzerwanie przysparza Al Kaidzie nowych zwolenników i pozwala kontynuować świętą wojnę. _zamachach sprawia, że większa część społeczeństwa zgadza się, by dla potrzeb bezpieczeństwa ograniczyć wolność jednostki i rozbudować kompetencje służb specjalnych.

Być może dzięki temu do tak tragicznego zamachu jak ten na WTC już nie dojdzie. Jednak nie łudźmy się, że zagrożenie terroryzmem kiedyś zniknie. Zmieni się tylko to, że państwa, za naszą zgodą, będą broniły nas coraz skuteczniej, przejmując coraz większą kontrolę nad społeczeństwem. Paradoksalnie, w strefie zero nie powstanie Wieża Bezpieczeństwa, lecz Wieża Wolności – o ponad sto metrów wyższa niż oba zniszczone drapacze chmur.

Wielu nowojorczyków wolałoby wznieść w tym miejscu budynki dokładnie takie same jak WTC. Jakby ten koszmar nigdy się nie wydarzył. Bo największym zwycięstwem nad terrorystami jest fakt, że w miastach, które ucierpiały w zamachach, życie toczy się dalej. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że prawdopodobieństwo śmierci w zamachu jest takiego rzędu wielkości, jak śmierć od uderzenia pioruna, a samochody są dużo większym zagrożeniem dla naszego życia niż bomby. Dlatego londyńskie metro, madrycka kolej podmiejska i międzynarodowe samoloty są pełne pasażerów. Nauczyliśmy się żyć w cieniu terroru i to może okazać się największą klęską Osamy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)