Czy oni nas mają za idiotów? Tak, tak...

Zwłaszcza te ostatnie są wyjątkowo w cenie. W końcu troska o los najmłodszych, to pośrednio troska o to jak żyje się ich rodzicom. Ci, zapatrzeni w swoje pociechy, zrobią wszystko, by im nieba przychylić. A każda - komplikująca i tak już wymagający w polskich warunkach wiele samozaparcia trud wychowawczy - kłoda rzucona pod nogi przez urzędniczy aparat działa na matki Polki i ojców Polaków, jak pytanie o Antoniego Macierewicza na Lecha Wałęsę.

Nic dziwnego, że opozycja wykorzystała do ataku na rząd wzburzenie, które narosło po wejściu w życie tzw. ustawy przedszkolnej. Dolegliwość sytuacji, w której rodzice muszą słono dopłacać za każde dodatkowe - ponad pięciogodzinny limit - 60 minut, które mały Jaś Kowalski spędza pod opieką samorządowych przedszkolanek, jest ewidentna. A drakońskie podwyżki w niektórych gminach sprawiły, że opieka przedszkolna stała się dobrem luksusowym.

Licytację zaczął PJN, który ogłosił konkurs na najwyższą stawkę za ponadnormatywną godzinę. SLD zapowiedział wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkich przebił prezes Kaczyński, który otoczony rozbrykanymi brzdącami, w naprędce zaimprowizowanym nibyprzedszkolu, wyglądał równie naturalnie, jak usmarowany węglem Grzegorz Napieralski w kopalni, czy Janusz Palikot w najnowszym, rodzinnym spocie. Chce, by bezpłatne było co najmniej 10 godzin w przedszkolu.W końcu powagę sprawy docenił też Donald Tusk. Na dywaniku u premierawylądowała minister edukacji i wiceminister finansów. Razem głowili się co z tym fantem zrobić.

Wszyscy bez wyjątku zatroskani o los i dobro dzieci. Wszyscy bez wyjątku cierpiący na amnezję. W końcu ktoś za tą ustawą głosował. Przecież bez przyciśniętych guzików pole do podwyżek nie otworzyłoby się. A prawda jest taka, że _ za _ głosowali wszyscy. Bez wyjątku. Aż cisną się na usta słowa refrenu piosenki Kazika Staszewskiego. _ Czy wy nas macie za idiotów? Tak, tak! _