Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Fiskus zwyżkuje, dziadów przybywa

0
Podziel się:

Mieliśmy się obudzić w innej Polsce. Pamiętacie Państwo aktorkę Szczepkowską, która zawiadamiała z telewizora naród, że oto nastąpił koniec paranoi? A hasło agitacyjne z plakatu pamiętacie: nie stój, nie czekaj, pomóż!

W czternastym roku od przełomu fiskus zabrał niesłusznie podatnikom 550 mln zł.

Fiskus zwyżkuje, dziadów przybywa

Rok wcześniej przywłaszczył sobie zaledwie 346 mln. Wynika z tego, że fiskus ma się dobrze, czyli wykazuje tendencję zwyżkową.. W przeciwieństwie do obywateli, których działania bezdusznych i często bezrozumnych urzędników doprowadzają do bankructwa i nędzy. Zanim bowiem podatnik udowodni, że urząd skarbowy się pomylił, zostaje dziadem większym niż był w czasach, które artystka Joanna oddzieliła gruba kreską. To właśnie jest główna przyczyna upadku małych firm i przedsiębiorstw rodzinnych. Brak przejrzystości i jednoznaczności w przepisach umożliwia fiskusowi dowolność interpretacji, co powoduje, że polską gospodarką nie rządzą reguły wolnego rynku, tylko swawola urzędników.

Z ponad 12 tys. skarg, jakie złożyli podatnicy w roku 2003 do NSA, jedna trzecia została uznana po ich myśli. Fiskus musiał oddać miliony złociszków z odsetkami, co w konsekwencji obciąża wszystkich, oprócz urzędników podejmujących błędne decyzje, a często decyzje stronnicze i złośliwe. Od lat kolejne ekipy władzy zapowiadają, iż doprowadzą do tego, że aparat fiskalny będzie wreszcie odpowiadał materialnie za swoje czyny. Na obiecankach się kończy. Wkrótce pewnie znów je usłyszymy, bo przed nami rok wyborczych kiełbasek.

Agencje doniosły ostatnio, że od nowego roku wejdą w życie wiążące interpretacje podatkowe. Według optymistycznych zapowiedzi organy fiskalne będą miały trzy – albo w trudniejszych przypadkach cztery – miesiące na przedstawienie podatnikowi obowiązującej wykładni prawa. Po tym terminie podatnik może postępować wedle własnej interpretacji. Tymczasem „Przekrój” informuje, że fiskus nadal dokłada wszelkich starań, żeby wepchnąć do ordynacji podatkowej zapis pozwalający działać tak, jak mu się podoba. Urzędnicy nie mogą bowiem pogodzić się z faktem, że Trybunał Konstytucyjny unieważnił poprzedni idiotyzm, który dawał im prawo rozstrzygania, czy obywatel może odliczyć od podatku zakup muszli klozetowej, czy też powinien z niej korzystać bez ulgi.

Marek Kłoczko, sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarczej, trafnie uważa, że nic nie poskromi swawoli fiskusa, dopóki w Polsce będą obowiązywać złe, czyli niejasne i wieloznaczne przepisy podatkowe. Uwaga ta może być dobrym drogowskazem w nadchodzącej kampanii wyborczej. Gdyby tak ogłosić abolicję podatkową w przypadkach nadinterpretacji urzędniczej i oddać ludziom pieniądze, nie czekając na sądowe wyroki. A potem przyjąć ordynację, która urzędnikom pozwoli na jedyną alternatywę: liczyć słupki liczb od góry albo liczyć od dołu. To jest możliwe, ale w polskim galimatiasie chyba nierealne.
Dlatego noworocznie nie życzę Państwu, żebyśmy się obudzili w normalnym i mądrym państwie. Obyśmy tylko zdrowi byli. Bo zdrowie tu i teraz jest bardzie potrzebne niż cokolwiek.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)