Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Francja dzielnie broni zdobyczy socjalizmu

0
Podziel się:

Dzielne francuskie społeczeństwo walczy na ulicach miast ze swoją władzą, która zdaje się dostrzegać dno w publicznej szkatule. Nawet w takiej bogatej Francji uprawianie socjalizmu na taką skalę jak dotychczas prowadzi do bankructwa. Ale zdemoralizowane socjalem społeczeństwo ani myśli słuchać tego typu argumentów.

Francja dzielnie broni zdobyczy socjalizmu

Dzielne francuskie społeczeństwo walczy na ulicach miast ze swoją władzą, która zdaje się dostrzegać dno w publicznej szkatule. Nawet w takiej bogatej Francji uprawianie socjalizmu na taką skalę jak dotychczas prowadzi do bankructwa. Ale zdemoralizowane socjalem społeczeństwo ani myśli słuchać tego typu argumentów. Z naszego socjalu nie oddamy ani guzika od koszuli, zdają się krzyczeć miliony demonstrantów.

I rząd się ugina. Prezydent Francji Jacques Chirac ogłosił, iż postanowił zastąpić umowę o pierwszą pracę planem prowadzącym do zatrudniania młodych osób w trudnej sytuacji. Czyli kapitulacja na pełnej linii pozorowana jako strategiczny odwrót.

Umowa CPE przeznaczona była dla osób poniżej 26 roku życia i pozwalała pracodawcom na zwalnianie pracowników w ciągu dwóch lat, bez podawania przyczyny. Coś, co u nas jest normalnością, we Francji zostało przez lewicowe społeczeństwo odebrane jako krwiożercze zakusy kapitalizmu. I nie ważne, ze bezrobocie cały czas rośnie, że wzrost gospodarczy stabilizuje się wokół wartości błędu statycznego, że firmy wieją z produkcją do Chin, Europy Wschodniej i dosłownie tam, gdzie pieprz rośnie (do Indii). Ważne, że Francuzi są przekonani o tym że socjalizm jest najdoskonalszym ustrojem gospodarczym i społecznym jaki istnieje. I próbują nas do niego zaadoptować.

Stworzona przez premiera de Villepina umowa miała przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia wśród młodych ludzi, które sięga już 23%, została już nawet w marcu 2006 roku przyjęta przez francuski parlament. Jej skuteczność byłaby i tak bardzo wątpliwa, gdyż to tylko jedna mała kropla w morzu potrzeb. Niestety, Francuzi nie zgodzą się na nic, a społeczeństwo któremu raz się pozwoli na anarchię, tak łatwo nie zrezygnuje z nadmiernych przywilejów.

A tym czasem za kilka lat trzeba będzie otworzyć granicę i rynek pracy przed polskimi, węgierskimi, a później także rumuńskimi hydraulikami i kelnerkami. Nie da się też zatykać swojego rynku wewnętrznego przed konkurencją z Azji, która nie tylko jest znacznie tańsza, ale powoli dorównuje też jakością. Jeśli więc Francuzi, a także i Niemcy czy Włosi nie życzą sobie żadnych reform i ograniczania socjalizmu ich gospodarek, to Unia Europejska nie będzie w stanie sprostać żadnej konkurencji. I żadna agenda lizbońska czy kolejna dyrektywa nic tu nie pomoże.

Dla Polski w krótkim okresie czasu (kilka lat) oznacza to stosunkowo łatwy rozwój, gdyż w dalszym ciągu będą do nas napływać inwestycje w postaci przenoszonej produkcji. Będziemy też zwiększać eksport, gdyż po prostu jesteśmy tańsi. Ale w dłuższym okresie (kilkanaście lat), gdy ta renta zostanie skonsumowana, wpadniemy w dość poważną stagnację, gdyż na zdobywanie innych niż unijne rynki po prostu zabraknie przewagi konkurencyjnej. Co więcej to Chiny i Indie podbiją nas doszczętnie wraz z innymi rynkami Europy.

Ale czy ktoś wyciągnie na starym kontynencie z tej lekcji jakiekolwiek wnioski? No chyba, że mieszka w Estonii...

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)