Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Czy warto kopać się z futbolistą?

0
Podziel się:

Premier przyznał, że nie dopilnował zapisanych w kalendarzu terminów i zamiast uczestniczyć w głosowaniu, poszedł grać w piłkę nożną.

Gałązka: Czy warto kopać się z futbolistą?

Premier przyznał, że nie dopilnował zapisanych w kalendarzu terminów i zamiast uczestniczyć w głosowaniu, poszedł grać w piłkę nożną. Przeprosił i obiecał, że więcej to się nie powtórzy. Niezależnie, zgodnie z obowiązującym prawem, on i jego uczestniczący w treningu partyjni koledzy, zapłacą po trzysta złotych kary za wagarowanie w czasie zajęć poselskich.

Zrobił dokładnie to, co zrobiłby cywilizowany polityk, któremu zdarzyła by się podobna sytuacja, bo przecież cywilizowani politycy też mają prawo do błędów. Postąpił zgodnie z wymogami kultury politycznej. I na tym można by skończyć omawianie incydentu, który tak bardzo wzburzył opozycję. Jednak warto poświęcić chwilę na kilka refleksji i wniosków wysnuć kilka.

Choćby na temat niefrasobliwości cechującej zawodników drużyny premiera. Czyżby żaden z nich nie prowadził własnego kalendarza, by móc przypomnieć szefowi o kolizji rekreacyjnych planów z politycznymi obowiązkami? A może zawodników PO, tak jak ich przeciwników z reprezentacji PiS-u, obowiązuje bezwzględny posłuch wobec kapitana drużyny?

Z drugiej strony trudno sobie przypomnieć, by któryś z zawodników pisowskich, a zwłaszcza ich główny napastnik kiedykolwiek przyznał się do błędów i przepraszał, obiecując poprawę. Rzecz jasna nikt rozsądnie myślący nie bierze poważnieskruchy Jarosława Kaczyńskiego podczas nowohuckiego zgrupowania przed wyborczym meczem. Wiadomo, że to tylko próba dryblingu, czyli zwodu mającego na celu wykiwanie graczy z drużyny przeciwnej.

Przypomina się natomiast heroiczna walka posłów PiS o pieniążki, które powinni utracić w związku z demonstracyjnym nieuczestniczeniem w pracach sejmowych. By cnotę zachować, a forsę zarobić, potrafili nawet udowadniać zdolności do bilokacji...

Warto także zastanowić się nad kondycją rządzących i tych którzy rządzili i do rządzenia chcieliby wrócić. O zdrowiu tych pierwszych świadczyć może choćby zdolność biegania za piłką. Wodza tych drugich trudno wyobrazić sobie nawet grającego w _ piłkarzyki _. A przecież już starożytni mędrcy wiedzieli, że w zdrowym ciele - zdrowy duch. O tym, że duch PO jest zdrowszy, świadczą choćby wspomniane przeprosiny.

Tu, przy okazji trzeba zastanowić się, jak należałoby ująć w przepisach pracowniczych kwestię zdrowia fizycznego i psychicznego posłów, gdyby poważnie potraktować pomysł ich uzawodowienia. Wyobraźmy sobie te badania psychotechniczne i medyczne... Przecież, zatrudniając pracowników do firmy przy ulicy Wiejskiej, wolelibyśmy mieć gwarancję, że będą oni sprawni fizycznie, a zwłaszcza psychicznie, do pełnienia powierzanych im obowiązków. O kwalifikacjach nawet nie wspominam, bo te, gdyby projekt przeszedł, musiałyby automatycznie wzrosnąć.

Wracając na boisko - futbol jest grą potwierdzającą zdolność do życia i pracy w zespole. A umiejący kopać piłkę zawsze będą mieli więcej kibiców, niż ci, którzy potrafią tylko kopać dołki lub faulować.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)