Najstarsi górale nie pamiętają, kiedy to ostatnioJarosław Kaczyńskiprzyznał się do błędów. On sam pewnie też miałby z tym kłopot, gdyby nie sąd, który podziałał skuteczniej niż niejeden reklamowany preparat na sklerozę.
W związku z tym wykupił w dzienniku _ Polska _ ogłoszenie, w którym przeprosiłLudwika Dornaza wypowiedź z dnia 30.09.2008 roku, w której _ sugerował _ (to taki partyjny eufemizm oszczerstwa), iż Ludwik Dorn nie wywiązywał się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci.
- _ Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby _ - przyznał, gdyż skład orzekający nie przyjął tłumaczenia, iż jego ówczesne słowa zostały _ źle zrozumiane _, a oprócz publikacji przeprosin i symbolicznego odszkodowania w postaci złotówki dla Dorna nakazał mu także wpłatę 5 tysięcy złotych na cel społeczny.
Czy należy sądzić, że ta kosztowna nauczka spowoduje, iż prezes PiS zadba, by w przyszłości być lepiej rozumianym? Nawet najbardziej skrajni optymiści nie wypowiedzieli się jeszcze na ten temat. Zwłaszcza że na głębsze refleksje bardziej zasługuje nagła otwartość marzącego o powrocie do władzy ekspremiera, którego niegdyś uznawano za genialnego stratega.
W ostatnim czasie zapałał on nagle chęcią do spotkaniasię ze wspomnianym _ trzecim bliźniakiem _ oraz Markiem Jurkiem. Co skłoniło go, by rozmawiać z kimś, kto przyrównał go do _ sułtana otoczonego eunuchami _ a jego partię do _ stada pawianów _? Albo z kimś, kogo uważał za _ agenta albo wariata _?
To arytmetyka wyborcza.Marek Jurekuznawany jest za _ kandydata pierwszego wyboru _ rozczarowanej części elektoratuLecha Kaczyńskiegoz 2005 roku. Jego start w wyborach w 2010 miałby wprawdzie na celu przypomnienie społeczeństwu o istnieniu partii (kółka różańcowego?), _ mieszczącej się w windzie _, jednak mógłby odebrać trochę głosów bratu prezesa.
Część głosów zabrać mógłby także ewentualny kandydat dawnej _ Polski XXI _, partii, której liderzy po tym, jak większość pokładających w niej nadzieję obywateli postawiła na nią krzyżyk, działają pod nazwą _ Polska Plus _. A jeśli do tego Ludwik Dorn puści _ trzmiela _, którym chce firmować swoje nowe ugrupowanie, to przyszłość _ dwugłowej kaczki _ (vide: książka jego autorstwa), może być nieciekawa.
Jeśli jednak Jarosławowi Kaczyńskiemu uda się przekonać niedysponujących poważnym kandydatem renegatów, by w przyszłym roku poparli jego brata, to plan zjednoczenia prawicy w roku 2011 oraz kierowania nią i tak skazany jest na klęskę.
Wszystko wskazuje na to, że PiS do władzy już nie powróci. Nawet gdyby partia ta sięgnęła po dawnych koalicjantów i próbowała pomóc reanimować Samoobronę i LPR. Bo kto wie, czy i taki pomysł nie chodzi po głowie prezesa? Ostatecznie to w jego otoczeniu pouczano Marka Jurka: _ Sumienie to zostaw w konfesjonale _... Tylko czy dr Tadeusz Rydzyk zgodziłby się na to?
Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie
marketingu politycznego i wyborczego.
Tytuł od redakcji.