Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Gąsiorowski: Pieniądze lubią ciszę

0
Podziel się:

Tuż po opublikowaniu raportu o likwidacji WSI zacząłem się zastanawiać, jakie będzie to miało przełożenie na Giełdę Papierów Wartościowych. Póki nie przeczytałem samego raportu i licznych komentarzy medialnych byłem pewien, że wpływ będzie żaden.

Gąsiorowski: Pieniądze lubią ciszę

*Tuż po opublikowaniu raportu o likwidacji WSI zacząłem się zastanawiać, jakie będzie to miało przełożenie na Giełdę Papierów Wartościowych. Póki nie przeczytałem samego raportu i licznych komentarzy medialnych byłem pewien, że wpływ będzie żaden. *

Po lekturze jednak tej pewności już nie mam. Co gorsze, nie tyle w tym wszystkim chodzi o moją pewność, a o pewność inwestorów.

Spór o to czy osławiony „raport o likwidacji WSI" ukazał „patologię służb", czy też był „prezentem dla obcych wywiadów" zostawmy politykom i publicystom politycznym. Wiadomo zresztą z góry, że kto krytykuje ten dokument „realizuje zlecenie swoich mocodawców" - jak to zgrabnie ujął premier Jarosław Kaczyński.

Zamiast krytyki wprost, dokonam więc paskudnego tricku socjotechnicznego, polegającego na stronniczym zestawieniu kilku odległych na pozór od siebie faktów.

Po pierwsze jak podał Narodowy Bank Polski inwestorzy zagraniczni sukcesywnie wycofują się z warszawskiej giełdy. Jeszcze na początku 2006 r. udział zagranicznych inwestorów na naszym rynku przekraczał 60 proc. Jednak przez ostatnich dwanaście miesięcy „zagranica" sprzedała polskie akcje notowane na giełdzie o wartości 1,67 mld euro. A trend niestety jest taki, że wycofywanie się trwa - na początku lutego wyparowało kolejne 13 mln USD, tyle przynajmniej szacuje CAIB. Na razie udaje się odpływający kapitał uzupełniać środkami rodzimych TFI, pytanie jednak jak długo.

Kolejny fakt wybrany jak najbardziej perfidnie, jest taki, że jak donosi „Gazeta Wyborcza" (czyli gazeta, której premier nie darzy szacunkiem, jak się wczoraj dowiedzieliśmy), dzięki poprawce jednego z posłów, lustracją oprócz zarządów banków i firm ubezpieczeniowych zostaną objęci prezesi spółek giełdowych. O tym, że wszyscy szefowie spółek Skarbu Państwa będą się musieli zlustrować majątkowo nie ma nawet co wspominać. Wyobraźmy więc sobie firmę zagraniczną, która chce wejść na naszą giełdę. Czy jej prezes, gdy zasięgnie opinii swoich doradców, nie usłyszy, że w Warszawie będzie musiał złożyć oświadczenie, czy współpracował ze służbami? Ktoś może powiedzieć, że przecież nie ma się co martwić, bo inaczej KNF będzie patrzył na spółki zagraniczne, a w ogóle to taki prezes na pewno nie współpracował. Patrząc jednak na to, jak rząd deklaruje przywiązanie do prawa (kwestia oświadczeń burmistrzów i prezydentów), albo
ile trwają procesy lustracyjne - choćby Józefa Oleksego, choć to może nie najlepszy przykład - to żaden prezes nie może czuć się bezpiecznie.

Na koniec zaś zostaje fakt trzeci, czyli raport z likwidacji WSI. Jestem niemal pewien, że prawie żaden inwestor nie przeczyta tego dokumentu, jak zresztą uczyniła to część osób, które go komentują w mediach. Raz że materia jest dla takiego inwestora mało interesująca, a dwa że na przeszkodzie stoi bariera językowa. Sięgną jednak po opracowania w mediach, gdzie znajdą nazwy spółek giełdowych - Orlen, Orbis, Polimex, czy Budimex - by wymienić tylko te najbardziej znane. Poza tym niewiele i tak zrozumieją, jak zresztą większość Polaków. Choć informacja o tym, że w spółce notowanej na GPW - chodzi o Orlen - agentura prowadziła własne interesy, ma swój ciężar gatunkowy i musi rodzić pytania, czy tak było tylko w tej jednej spółce.

Konsekwencje tylko tych trzech faktów będą zresztą bardziej długotrwałe niż w tej chwili możemy nawet przewidywać. Nie trzeba chyba udowadniać, że wycofanie się kapitału zagranicznego pogrąży GPW w spadkach na czym stracą właściwie wszyscy (od posiadaczy kont OFE, przez inwestujących poprzez TFI, a na graczach giełdowych kończąc). Mam nadzieję, że wyolbrzymiam problem, ale tylko dlatego, że mam przeczucie, że to dopiero początek, a nie ostatni akord tej zabawy.

Może uda się wytłumaczyć zagranicznemu kapitałowi, że skrót WSI dotyczy niegroźnego Wall Street Institute, czyli szkoły języków obcych. Może nawet spodoba im się styl prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego, który potrafi określić artykuł w „The Economist" jako haniebny. Może nawet nie będziemy lustrować wszystkich prezesów spółek giełdowych, co jest po prostu paranoją i feralna poprawka zostanie zmieniona w Senacie. Warto może jednak by sprawcy tego zamieszania przyswoili sobie starą prawdę, że pieniądze lubią ciszę, podobnie jak tajne służby.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)