Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Igrzyska w dobie szukania chleba, czyli o odwracaniu kota ogonem

0
Podziel się:

W sieci krąży lista, zatem mamy nowe igrzyska. Bronisław Wildstein, który wyniósł dzieło z IPN, zapowiada, że wystąpi do sądu przeciwko Danielowi Olbrychskiemu, ponieważ wybitny aktor, będąc umieszczony na liście, zarzucił kryształowemu Wildsteinowi, że on sam donosił na kolegów francuskim władzom podczas emigracji w stanie wojennym.

Igrzyska w dobie szukania chleba, czyli o odwracaniu kota ogonem

W oddziałach IPN ustawiają się kolejki do autolustracji. Jan Kowalski z Pcimia będzie teraz dowodził, że nie jest Janem Kowalskim niewiadomo pochodzenia, jako że na liście nie oznaczono roku urodzenia ani miejsca zamieszkania. Każdy więc może być esbekiem i każdy może być ofiarą minionego reżimu. Im bardziej popularne nazwisko, tym większe prawdopodobieństwo. Jeśli okaże się, że Kowalskiemu z Pcimia założono teczkę, będzie mógł teraz uchodzić za ofiarę komuny, mimo że nie działał w opozycji, a jedynie handlował dolarami pod Pewexem.

Taki może być efekt zagrania byłego dziennikarza „Rzeczpospolitej”, który zachowuje się niczym Schindler, mający dotychczas w polskiej kulturze monopol na powiązanie nazwiska z listą. Dziwne, ze nikt nie docieka, w jaki sposób Wildstein wyniósł listę z archiwum IPN. Jeśli w tej instytucji każdy może kopiować zasoby archiwalne na dyskietkę, to jej szef powinien natychmiast podać się do dymisji z powodu złamania co najmniej kilku ustaw.

Pięć milionów Polaków prawdopodobnie w ogóle nie wie, że obok nich rozgrywają się igrzyska, ponieważ żyją w skrajnym ubóstwie i jeśli nawet mają dostęp do telewizora, to pewnie nie oglądają wiadomości, gdyż kieruje nimi tylko jedno zmartwienie: jak przeżyć następny dzień za 10 złotych. Tak przerażające są dane GUS, a komentujący je w mediach prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Polityki Socjalnej ostrzega, że wkrótce może nastąpić wybuch społeczny. Ludzie bowiem zwyczajnie nie wytrzymają ssania w żołądku i ruszą z kamieniami na instytucje publiczne. Taki może być efekt wzrostu gospodarczego, którym szczyci się obecna władza.

Według danych GUS aż 23 miliony Polaków, czyli 60 proc. narodu ma co miesiąc w portfelu mniej niż wynosi minimum socjalne, a obszary biedy coraz bardziej się rozszerzają. I to jest prawdziwa lista polskiego dramatu. 200 tysięcy truposzów wyjętych z archiwum historii jest wobec niej kiepskim żartem graczy, którym wciąż się wydaje, ze stanowią elitę tego narodu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)