Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Symboliczna kara za brak ropy z Rosji

0
Podziel się:

Media skupiły się na odwołaniu szefa PKN Orlen, a nie na zawartej przez niego ważnej umowie na dostawę ropy.

Jakimczyk: Symboliczna kara za brak ropy z Rosji

Najważniejsze wydarzenia gospodarcze umykają uwadze mediów, które koncentrują się na roszadach personalnych. Tak było w zeszłym tygodniu w przypadku PKN Orlen, kiedy wszystkie tytuły poświęciły mnóstwo miejsca zmianie na stanowisku prezesa płockiego koncernu.

Prawie w ogóle nie zauważyły jednak tego, co wydarzyło się dzień wcześniej. A dobę przed odwołaniem z funkcji prezesa Igor Chalupec podpisał pięcioletnią umowę na dostawę ropy do Orlenu z firmy, której radą dyrektorów kieruje wiceszef administracji Kremla i były oficer wywiadu zagranicznego KGB, Igor Sieczin.

Dzień przez posiedzeniem rady nadzorczej Orlenu, która w swoim porządku obrad miała zaplanowane zmiany w zarządzie koncernu, jego prezes Igor Chalupec podpisał umowę z Petraco Oil Co. Ltd. na dostawy rurociągiem "Przyjaźń" do Płocka 3,360 mln ton ropy naftowej rocznie.

Ropa ma pochodzić ze źródeł kompanii naftowej Rosneft, a umowa obowiązuje od 1 stycznia 2007 do 31 grudnia 2011 - głosi komunikat Orlenu, z którego dowiadujemy się, że strony umowy przewidziały też możliwość ewentualnego jej przedłużenia o rok lub dłużej. Komunikat informuje też, że przewidywana wartość dostaw do 31 grudnia 2011 r. wynosi ok. 6 mld USD, tj. ok. 18,1 mld zł.

Pośrednik, który ma dostarczyć ropę Rosneftu do Orlenu, firma Petraco Oil Ltd., zarejestrowana jest w raju podatkowym na wyspie Guernsey w kanale La Mache. Niewiele wiadomo o strukturze własnościowej firmy. Biurem Petraco w szwajcarskim Lugano kieruje miejscowy bankier Roberto Bonzi, prezes Banca Comerciale Lugano. Wcześniej umowę długoterminową z Petraco na dostawę ropy z Rosneftu do Gdańska podpisał Lotos. Naprawdę zabawne są argumenty przedstawicieli Orlenu powtarzane bezkrytycznie przez niektóre media, że z Petraco polskie firmy współpracowały już w latach 70.

Istotne jest, że Rosneft, od którego pochodzić będzie ropa zakontraktowana przez Igora Chalupca, nie jest zwyczajnym koncernem naftowym, pomimo że swoje akcje sprzedał w lipcu 2006 r. na giełdzie w Londynie za 10,6 mld USD.

Firma jest "zbrojnym ramieniem" w ekspansji gospodarczej Rosji, której patronuje prezydent Władimir Putin. To właśnie Rosneft pod koniec 2004 r. kupił firmę-krzak Baikalfinansgroup, która w kuriozalnych okolicznościach przejęła największe złoża Jukosu, odebrane wcześniej siłą koncernowi Michaiła Chodorowskiego przez państwo rosyjskie. Mając za sobą poparcie włodarza Kremla Rosneft niewiele sobi robił z amerykańskiego sądu, przed którym swoich praw usiłowali dochodzić oskubani z majątku akcjonariusze Jukosu.

Warto pamiętać o tym charakterystycznym dla części rosyjskiego biznesu stosunku do prawa, bo w przypadku braku dostawy lub opóźnień w dostawach, umowa Orlenu z Petraco przewiduje kary umowne, których równowartość w złotych przekracza ledwie 200 tys. euro. To śmieszna kwota biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich latach w umowach długoterminowych na dostawy ropy często zapisywana jest klauzula mówiąca o tzw. performance bonds czyli gwarancjach, które na wypadek przerwania dostaw z winy dostawcy zobowiązują go do dostarczenia surowca na własny koszt np. drogą morską po cenie rynkowej.

Oczywiście zaraz ktoś się żachnie i powie, że w porównaniu z umową, którą Orlen podpisał za prezesury Zbigniewa Wróbla ze szwajcarską spółką Petroval SA (Societe Anonyme), widać postęp, bo tamten kontrakt nie miał nawet takich zabezpieczeń.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)