Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Miskiewicz
|

Miskiewicz: Droższa benzyna? Do baku wlejemy strach i ryzyko

0
Podziel się:

Nie ma podstaw, by przez wydarzenia w Egipcie ceny ropy szły w górę.

Miskiewicz: Droższa benzyna? Do baku wlejemy strach i ryzyko

Eksperci twierdzą, że nie ma podstaw, by za sprawą wydarzeń w Egipcie,ceny ropy naftowej na światowych giełdach poszybowały w górę. Te są *już jednak *najwyższe od dwóch lat. A my patrzymy na to z niepokojem rosnącym wprost proporcjonalnie do upływu czasu przed kolejną wizytą na stacji benzynowej.

W ostatnich tygodniach kierowcy mają pod górkę. Paliwa drożeją. Solidarnie narzekają ci, którzy leją do baku: benzynę, diesla czy też autogaz. Co chwilę w mediachpojawiają się alarmistyczne w tonie publikacje. _ Benzyna po 5 zł, ale to nie koniec podwyżek _, _ 5 zł za benzynę? Musisz już przywyknąć _, _ 5 zł za litr benzyny. Już jest i wciąż rośnie _ - krzyczą nagłówki internetowych publikacji.

Tankowanie coraz mocniej drenuje kieszenie zmotoryzowanych nad Wisłą. I jakby tego było mało, przed paliwową drożyzną w znikomym stopniu broni nas złoty - choć ostatnio nawet nieznacznie umocnił się w stosunku do dolara, którym na świecie płaci się za ropę - niespokojnie zrobiło się w regionie, z którego pochodzi większość światowej produkcji ropy.

Tankowanie coraz droższe. I to wcale nie przez Egipt

W tym nieszczęściu mamy jednak odrobinę szczęścia. Arabska _ zima ludów _ póki co nie rozlała się na kraje, które są kluczowymi producentami ropy naftowej. A to według znawców jest warunek_ sine qua non _ tego, by rewolucyjna fala przełożyła się na ceny czarnego złota.

I choć na światowych giełdach ceny ropy są najwyższe od października 2008 roku, a w Londynie przekroczyły psychologiczną granicę 100 dolarów za baryłkę, to na razie inwestorzy zaczęli jedynie wyceniać ewentualny czarny scenariusz. Takim bez wątpienia jest perspektywa blokady Kanału Sueskiego i potencjalnych ruchawek w Arabii Saudyjskiej. Jego realizacja z pewnością przełożyłoby się na perturbacje w dostawach i wydobyciu ropy. I to na dużą skalę, co nie pozostałoby bez wpływu na ceny. Można się jedynie domyślać, jak znacząca byłaby wówczas skala ich wzrostów.

Nawet jeżeli do tego nie dojdzie, to i tak dopóki sytuacja na Bliskim Wschodzie całkowicie się nie uspokoi, przy każdej wizycie przy dystrybutorze oprócz ceny za paliwo płacić będziemy prowizję dla spekulantów. Prowizję za ryzyko i strach.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)